Sportowe podsumowanie sierpnia 2014

Sierpień to dla nas - poza standardowym bieganiem i jazdą na rowerze - głównie wakacyjny wyjazd na Bornholm.

Z wyprawy na Bornholm staraliśmy się na bieżąco zamieszczać lepsze lub gorsze relacje z każdego dnia.

Po powrocie popełniłem nawet dość sążniste podsumowanie tej wyprawy. Z tym wszystkim oraz naszymi przygodami związanymi z powrotem do domu można zapoznać się pod kolejnymi odnośnikami:


Postaram się jeszcze wrzucić posta z samymi zdjęciami z wyjazdu i chyba tym wreszcie zakończymy nadmiernie wyeksploatowany temat Bornholmu ;) Mamy nadzieję, że jakoś to zniesiecie ;)

Wyjazd na rowerową wyspę spowodował, że w sierpniu zdecydowanie wzrosła ilość kilometrów pokonanych przez nas na rowerach. Jak na nas - bo z kilometrażem np  MarqoBiker-a nie mamy się na ten przykład co porównywać ;), ale pozdrawiamy serdecznie - są to już całkiem spore ilości.

Po kolei zatem. Cyferki za sierpień (rower i bieganie razem):

Sierpień - podsumowanie aktywności
Ogólne podsumowanie

Mniej więcej na rowerze przejechaliśmy ok 550 km. Przebiegliśmy jakieś 135 km. Nie wszystkie aktywności były rejestrowane stąd mogą być jakieś nieścisłości.

Ogólnie sierpień był dość aktywnym dla nas miesiącem. Jedząc tyle, co zwykle w sierpniu straciłem jakieś 4 kg wagi. Ani specjalnie tego nie chciałem, ani mi na tym nie zależało. Nic to, odrobim trochę masy jesienią i zimą, bo - jak powiadają starożytni - "jest masa-jest klasa" ;).
Matylda zgubiła w sierpniu jakieś 2 kg tak jakoś, samoczynnie... i teraz narzeka, że wszystkie spodnie z niej spadają.

Jedliśmy raczej sporo i bez specjalnych ograniczeń :) Ot, małe przyjemności związane z uprawianiem sportu - można sobie czasem na coś pozwolić bez ryzyka. Inna sprawa, że staramy się jadać raczej zdrowo i racjonalnie.

Dalsze plany? Biegamy. Tym bardziej, że - jak pisałem - sprzedałem swój rower i do końca roku już raczej nowego rowerka nie kupię. Biegamy zatem i oby pogoda nam w tym za bardzo nie przeszkadzała. Coś tam może z tego biegania kiedyś będzie. Tak, tak, dobrze myślicie - będziemy Was tym zanudzać na blogu ;)

  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

2 komentarze

  1. Dziękuje jeszcze raz za bardzo interesująca relację z Bornholmu . Ja o wiele więcej km nie zrobiłem od Was w sierpniu bo jakoś druga połowa wakacji dla mnie była mało rowerowa . Wy za to zwiedziliście całe mnóstwo ciekawych miejsc i tego Wam zazdroszczę . Zazdroszczę też spokoju ducha i nie załamywania rąk w tej sytuacji z odwołanymi promami .

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę nerwów było, a nawet więcej, niż trochę, ale coś trzeba było robić, by do domu szczęśliwie powrócić;) Tobie Bornholm możemy polecić na 100% - jeżeli tylko będziesz miał okazję - wybierz się - warto - ale lepiej droższym promem...

    OdpowiedzUsuń