Dziennik aktywności fizycznej – 25 - 31 sierpnia 2014

Aktywność fizyczna – wtorek – 26 sierpnia 2014: bieg


Po wszystkich wakacyjnych przygodach wracamy do starego rytmu tygodnia. Sezon rowerowy praktycznie się dla nas zakończył, ponieważ prawie od razu po powrocie z Bornholmu tak jakoś z przypadku udało mi się sprzedać mojego Authora Triumph-a i teraz jestem bez roweru. Wiernie służył mi przez 7 lat. Trochę kilometrów przejechał. Szczęśliwie przewiózł mnie po Bornholmie. Na koniec wpadłem do rowu i zniszczyłem przednie koło... No nic, rozstaliśmy się szybko, chociaż trochę żal...

Będziemy czegoś szukać. Ale to trochę później. Jakiś w miarę przyzwoity rower wyprawowy mi (i Matyldzie zresztą też) się marzy. W tym roku już nie pojeździmy. Pozostaje bieganie i siłownia. Bieganie wg założonego planu, czyli przebiec półmaraton w około 2 godziny.


Author Triumph 2007
Tak właśnie wyglądał w chwili zakupu - Author Triumph 2007



Matylda powoli realizuje plan 10km w 50min. Aktualnie ma jeszcze kilka dni wolnego, ale pewnie od końcówki tygodnia już zacznie biegać.

Dzisiaj 40' spokojnego biegu na ok 06:20, dalej 10x40" na 80% możliwości, pomiędzy 80" spokojnego truchtu, na zakończenie zabawy 10' biegu na 06:20.

Po przerwie związanej z wakacyjnym wyjazdem biega mi się bardzo dobrze. Na wakacjach pobiegłem tylko raz na 14 km. Nie mierzyłem czasu, ani tempa. Takie bieganie dla przyjemności.

Od powrotu zrobiłem już dwa treningi biegowe, których nie opisywałem. Ten był trzeci i jak na razie jest wręcz super. Być może związane jest to także z ochłodzeniem, które nastąpiło w ostatnich dniach, nie wiem. W każdym razie, jak na razie ;) bieganie to przyjemność. Wszystko pracuje, jak należy: nogi, ręce, płuca i serce - jak w solidnej maszynie. Oby tak dalej. Czy jakaś forma jest najpewniej przekonam się w sobotę, gdy będzie bieg BC2 (ok. 05:45/km) - 55 minut. Ostatnim razem nie dałem rady przebiec takiego czasu w takim tempie, lecz na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że było upalnie. Zobaczymy w sobotę.

Po staremu - na zakończenie cyferki:


Bieg - 26 sierpnia 2014


Aktywność fizyczna – środa – 27 sierpnia 2014: bieg


Matylda biega. Znaczy się, zaczęła biegać po wakacyjnej przerwie. Nadal męczy plan na 10 km w 50 minut, co już nie jest wcale takie proste do zrobienia.

Wg planu było 20' biegu na 06:15-06:30/km, 5' przerwy w truchcie lub marszu i wisienka na torcie - 30' biegu w tempie ok 05:30/km, co aktualnie jest średnio wykonalne, ale Matylda uparta jest i w końcu do tego dojdzie (lub dobiegnie, raczej). Na zakończenie 10' truchtu i do domku.

Bieg - 27 sierpnia 2014 - Matylda


Aktywność fizyczna – czwartek – 28 sierpnia 2014: bieg


Pobiegaliśmy razem. Ponieważ oboje mieliśmy spokojny bieg w granicach 06:15-06:30/km to pobiegliśmy sobie wspólnie, co ostatnio robimy już dość rzadko. Co tu wiele pisać. Matylda przebiegła sobie 45', a ja 70' i tyle, nawet pasa do mierzenia tętna nie zakładałem.

Coraz bardziej lubię te dłuższe, spokojne wybiegania. Tempo jest na tyle komfortowe, że się człowiek nie męczy. Naprawdę, po niecałym roku biegania, mogę powiedzieć, że taki bieg faktycznie sprawia przyjemność. Można cieszyć się stawianych kroków, cieszyć się lekkim oddechem, piękną pogodą, a ta akurat ostatnio dopisała. Miłe i relaksujące przeżycie. Śpimy po tym jak małe dzieci.

Bieg - 28 sierpnia 2014 - Leon
Bieg - 28 sierpnia 2014 - Leon


Bieg - 28 sierpnia 2014 - Matylda
Bieg - 28 sierpnia 2014 - Matylda


Aktywność fizyczna – sobota – 30 sierpnia 2014: bieg


W sobotę było dobrze. Ba, było nawet bardzo dobrze. Wedle ambitnego planu biegowego miałem pobiec 20' w tempie 06:15-06:30/km i z tym nie było problemu, dalej, miałem pobiec 55' w tempie 05:45/km i... tym razem z tym także nie było problemu! Pół trasy biegłem co prawda w deszczu, lecz był to ciepły i przyjemny deszcz. Było miło. 

Ostatnio ta jednostka treningowa zamęczyła mnie straszliwie. Wczoraj prawie na luzie i bezproblemowo, a nawet z lepszym, niż zakładany czasem. Jestem z siebie dumny ;)


Bieg - 30 sierpnia 2014


Aktywność fizyczna – niedziela – 31 sierpnia 2014: bieg


W niedzielę wybraliśmy się na bieganie przed południem. Pogoda przyjemna, choć już niestety w powietrzu czuć jakby... jesień? Trochę szkoda.

W każdem bądź razie ;) dzisiaj Matylda miała więcej biegania, niż ja: najpierw 40' biegu na 06:30/km, później 8 40-sekundowych przebieżek na 80% możliwości przeplatanych 80-sekundowymi przerwami w truchcie, na zakończenie 10' truchtu na wyciszenie. Chyba nie było lekko, bo Matylda nabrała kolorów ;)

Bieg - 31 sierpnia 2014 - Matylda
Bieg - 31 sierpnia 2014 - Matylda

Ja dzisiaj na luziku i bez stresu - 45 minutek biegu w tempie ok 06:15/km. Wyszło jakieś siedem kilometrów. Sama przyjemność. Zbliżam się do końca planu i nadchodzący tydzień będzie tygodniem o niewielkiej aktywności biegowej, a później, a później zobaczymy, co dalej z tym robić ;)

Bieg - 31 sierpnia 2014 - Leon
Bieg - 31 sierpnia 2014 - Leon

Wbiliśmy się już w rutynę codzienności (praca-siłownia-dom-bieganie-praca-zapętlaj dalej...). Wakacyjne wojaże były tak niedawno, a zdaje się, jakby co najmniej miesiąc temu. Niestety - tempus fugit i nic na to poradzić nie można. Tak smutnawo trochę się robi, bo - jak pisałem wyżej - Matylda poczuła dzisiaj jesień w powietrzu. Zdecydowanie nie lubimy tej części roku. Ani jesieni, ani zimy tym bardziej. Jakoś tak bardziej ciepłolubni jesteśmy. Trudno - jest jak jest. Tym oto filozoficznym ;) stwierdzeniem podsumujmy ostatni wakacyjny dziennik aktywności fizycznej tego roku.

  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

0 komentarze