Bornholm - dzień siódmy, czyli tylko śmierć jest pewna

Nie uwierzycie ludziska. Nadal jesteśmy na Bornholmie. Wszystko szło zgodnie z planem i nawet deszcz nas po drodze do Nexo nie dopadł. Zrobiłem nawet kilka fotek ciekawie ozdobionych głazów










Cóż z tego, kiedy na miejscu okazało się, że katamaran Jantar z Kołobrzegu od wczoraj nie pływa z powodu sztormowej pogody. Niby KŻP informowała zainteresowanych telefonicznie bądź sms-owo o zaistniałej sytuacji, ale ani my,  ani kilkadziesiąt innych osób mających tego dnia odpłynąć o fakcie dowiedziało się dopiero wtedy,  gdy o 17 zobaczyło puste nabrzeże.

W ten oto sposób nagle, a niespodziewanie zostaliśmy z rowerami i całym majdanem w Nexo bez katamaranu i bez noclegu. Pogoda pod psem, wieje nieziemsko, zaczyna robić się nieciekawie.

Po pierwsze zadzwoniliśmy do KŻP żeby przebukować bilety na następny dostępny termin, ponieważ nie wiadomo dokładnie, kiedy Jantar z Kołobrzegu wypłynie (ale na 100% nie w poniedziałek). Może we wtorek, a może w środę... Bilety załatwione. Pani obiecała,  że zadzwoni i da znać, jak się sprawy mają.

Na marginesie dodam,  że istnieje jeszcze opcja zwrotu pieniędzy za bilety i powrotu z Ronne promem samochodowym do Świnoujścia.

Tyle, że w tym przypadku problemy są dwa, albo nawet i trzy: jest to trochę drogie jak dla nas, trzeba się jakoś dostać ze Świnoujścia do Kołobrzegu po samochód, trzeba się wreszcie jakoś dostać z Nexo do Ronne, a to nie byłoby specjalnie proste, ponieważ gdy dojeżdżaliśmy do Nexo,  tak ze dwa kilometry przed końcem podróży zapatrzyłem się na piękny widok i... wpadłem do rowu, uszkadzając przy tym obręcz i robiąc z koła piękną ósemkę. Jechać można, ale raczej powoli i delikatnie. A poza tym kołem miota "jak szatan". Porażka po prostu. Tak wygląda miejsce łączenia obręczy:



Wracając do tematu. Gdzie tu teraz załatwić nocleg? Na szczęście przedwczoraj jechaliśmy przez Nexo i Matylda przypomniała sobie, że niedaleko wiedziała wtedy jakiś kamping. Jedziemy.  Faktycznie, niedaleko od portu jest kamping. Zajeżdżamy i pytamy o możliwość wynajmu czegoś do spania. Jest domek za 300 koron na dobę. Cóż robić, radzi nieradzi bierzemy ten domek do wtorku.

Teraz jesteśmy już zainstalowani na nowym miejscu i jako  tako opanowaliśmy sytuację. Co będziemy robić jutro na razie nie wiemy.  Internet mamy do jutra do  17, zobaczymy  czy będziemy przedłużać dostęp,  czy szukać jakichś darmowych  punktów dostępu. Tak teraz mieszkamy.  (wolałem przyczepę).









Żeby nie było tak minorowo, na koniec cena musli w sklepie Kvickly: 22.50 z rabatem, lody na rynku w  Nexo  trzy duże gałki 32 korony.

I jeszcze zdjęcia  z Nexo:














  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

2 komentarze

  1. Dzień pełen niespodzianek i przygód . Trochę Was to będzie kosztowało ale przynajmniej macie jeszcze 2 dni na zwiedzanie :)
    Nie rozumiem zupełnie jak KZP mogła zupełnie olać klientów i nie poinformować ich o zaistniałej sytuacji z promami

    OdpowiedzUsuń
  2. Ano niestety, KŻP się nie popisała. Żadnej, najmniejszej nawet informacji. Nigdy i nikomu nie polecę płynąć na Bornholm Jantarem z Kołobrzegu. Lepiej dołożyć i ze spokojną głową płynąć z Sassnitz lub Świnoujścia.

    OdpowiedzUsuń