Minimalizm dla zaawansowanych, czyli jak uczynić życie jeszcze prostszym

Minimalizm dla zaawansowanych Anny Mularczyk-Meyer, czyli co jeszcze da się napisać na temat minimalizmu?  I czy można - jak mówi podtytuł - uczynić życie jeszcze prostszym? Druga książka autorki dotycząca minimalistycznego stylu życia. Warto ją czytać, czy jest to może tylko "skok na kasę"? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w recenzji - zapraszam.

Anna Mularczyk-Meyer - Minimalizm dla zaawansowanych
Anna Mularczyk-Meyer - Minimalizm dla zaawansowanych

Szesnastego grudnia 2015r nakładem wydawnictwa Black Publishing ukazała się kolejna książka autorstwa popularnej blogerki Anny Mularczyk-Meyer - „Minimalizm dla zaawansowanych, czyli jak uczynić życie jeszcze prostszym”. To kolejna, po świetnym „Minimalizmie po polsku”, i mam nadzieję, że nie ostatnia książka tej autorki. Podobnie jak przed poprzednią premierą czekałam z niecierpliwością na tę nową książkę i dzień po premierze złożyłam zamówienie w swoim ulubionym (ze względu na konkurencyjne ceny książek i przesyłek) dyskoncie książkowym. Co prawda dyskont może kojarzyć się z koszami pełnymi biedronkowych „okazji” za jedyne 9,99, ale ten internetowy oferuje również sporo nowości w cenach o kilkadziesiąt procent niższych od okładkowych.

Książka dotarła i przeczytałam ją w trakcie jednego popołudnia, później jeszcze raz, tym razem od ostatniego rozdziału do pierwszego, za trzecim razem przeczytałam ponownie te rozdziały, które najbardziej przypadły mi do gustu. Znalazłam w niej wszystko, to czego oczekiwałam – lekkie pióro, spojrzenie na minimalizm z kobiecej perspektywy oraz pogłębione spojrzenie na to, skąd w nas ludziach taki pęd do gromadzenia i wypełniania sobie szczelnie terminarza rozmaitymi zajęciami, tak jakbyśmy się bali zostać sami ze sobą i czasem nad jakąkolwiek refleksję nad naszym bytem.

Przyznam, że byłam bardzo ciekawa tej książki, wydawało mi się, że wszystkie najważniejsze sprawy związane z minimalizmem i prostotą zostały w wyczerpujący sposób opisane w „Minimalizmie po polsku”. Tymczasem „Minimalizm dla zaawansowanych” to powiew świeżości - wiele ciekawych wątków pozornie z minimalizmem nie związanych, ale po przeczytaniu wszystko układa się w jedną spójną całość. Autorka wychodzi poza prosty schemat minimalizm  - odgruzowywanie przestrzeni, pozbywanie się zalegających w domach rzeczy, nadmierny konsumpcjonizm – etap materialnego oczyszczania już był omówiony poprzednio, nowa książka skupia się na duchowości, ale również akceptacji siebie i swojego ciała.

W książce pojawiło się kilka ciekawych rozdziałów poświęconych nie tylko temu jak pokochać swoje ciało, choć raczej nie znajdziemy tutaj gotowych recept, a raczej przemyślenia Autorki i opis drogi, którą przebyła, a raczej przebywa ponieważ w świecie, który bombarduje nas milionami reklam i instagramowymi zdjęciami, trudno nie porównywać się z innymi. Autorka przekonała się sama i przekonuje czytelnika, że warto jeśli nie od razu pokochać siebie, to zaakceptować to ciało, które zostało nam dane, poczuć wdzięczność za to jak wspaniałym jest mechanizmem i dbać o nie poprzez odpowiednią dietę i ruch, wsłuchiwać się w jego potrzeby, a wtedy odwdzięczy nam się dobrym samopoczuciem zarówno fizycznym jak i psychicznym.

Sfera duchowa i emocjonalna również odgrywa w tej książce ważną rolę. Gromadzenie rzeczy i piętrzenie zajęć w przypadku Autorki, stanowiło swoisty bastion, temat zastępczy, który odgradzał ją od zadawania sobie ważnych pytań i szukania na nie odpowiedzi, uświadomienie sobie swojej śmiertelności, które pomaga w ustaleniu życiowych priorytetów, jest konstatacją, której zazwyczaj się panicznie boimy i wypychamy ze swojej świadomości. Przyznam, że skłoniło mnie to do refleksji nad sobą - powoli dobijam do czterdziestki, jak mam przeżyć czas, który mi pozostał. Ile mi go jeszcze zostało, co tak naprawdę powinno się stać moim priorytetem i jak pogodzić to z proponowaną przez autorkę maksymą „memento vivere” zamiast „memento mori”? Niełatwe to pytania, ale cieszę, że trafiłam na lekturę, która skłoniła mnie do poszukiwań odpowiedzi, nakłania do myślenia i wyjścia ze strefy komfortu.


Anna Mularczyk-Meyer - Minimalizm po polsku i Minimalizm dla zaawansowanych
Anna Mularczyk-Meyer - Minimalizm po polsku i Minimalizm dla zaawansowanych

Między rozdziały książki zostały wplecione trzy ciekawe rozmowy z ludźmi, który z różnych powodów zdecydowali się wstąpić na drogę prostoty i bardziej świadomego życia poza sferą stricte materialną. Szczególne wrażenie zrobiła na mnie rozmowa z Agnieszką, dla której ciężka choroba okazała się punktem zwrotnym w życiu, straszną lekcją, która wiele ją nauczyła i pomogła prowadzić życie o wiele bardziej świadome i wartościowe niż to, które wiodła przed tym jak dowiedziała, że zapadła na nowotwór złośliwy. Niezwykłe w jej przypadku jest to jak coś strasznego może paradoksalnie stać się trampoliną do bardziej świadomego i wartościowego życia

Jedynym minusem „Minimalizmu dla zaawansowanych”, jest to, że ma tylko 166 stron, poza tym jest to niezwykle inspirująca lektura, nie tylko dla minimalistów .Jest to książka o mądrym rozwoju i dobrym życiu, o poznaniu siebie, które może pomóc nam tworzyć głębsze więzi z innymi ludżmi Serdecznie polecam i zachęcam do przeczytania. Ja na razie odkładam swój egzemplarz na półkę, ale będę do tej książki wracać, bo poruszono w niej wiele spraw, które i mnie dotyczą.

  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

0 komentarze