Wnuczka do orzechów - sentymentalny powrót do dzieciństwa

Dziś chciałabym Wam przedstawić kolejną książkę, która znalazła się w mikołajkowym pakiecie prezentowym – jest to „Wnuczka do orzechów” Małgorzaty Musierowicz, kolejna powieść w serii zwanej „Jeżycjadą”.


Małgorzata Musierowicz - Wnuczka do orzechów Mc Dusia



Właściwie jest to lektura przeznaczona dla dzieci i młodzieży, ale dla mnie to jak sentymentalna podróż w przeszłość ponieważ bohaterowie Musierowicz towarzyszyli mi w czasach szkoły podstawowej, a nawet na początku nauki w liceum, kiedy zaczęłam sięgać po zdecydowanie bardziej „dorosłe” lektury. Pomimo tego, że mój gust czytelniczy zmieniał się, na półce nadal poczesne miejsce zajmowali moi ukochani zaczytani do imentu książkowi przyjaciele z dzieciństwa: „Ania z Zielonego Wzgórza”, „Pan Samochodzik”, Dzieci z Bullerbyn, czy wspaniała seria Alfreda Szklarskiego o Tomku Wilmowskim i jego przygodach w różnych zakątkach naszego globu. Myślę, że szczególnie ta ostatnia seria rozbudziła we mnie ciekawość świata i zamiłowanie do podróży.

Małgorzata Musierowicz, autorka „Jeżycjady” urodziła się w Poznaniu, gdzie ukończyła Akademię Sztuk Pięknych. Z zawodu jest grafikiem i nie tylko pisze wspaniałe książki, za które otrzymała wiele nagród, ale również wykonuje świetne okładki i ilustruje swoje powieści. Wiele lat mieszkała w poznańskiej dzielnicy Jeżyce i tam też umieściła akcję swoich powieści. Książkowa rodzina Borejków zamieszkuje starą kamienicę przy ulicy Roosevelta w dzielnicy Jeżyce właśnie.
Warto wspomnieć, że autorka jest siostrą zmarłego przed kilkoma dniami poety, wybitnego tłumacza poezji angielskiej Stanisława Barańczaka.


Małgorzata Musierowicz - Wnuczka do orzechów Mc Dusia
Sąsiad Chobot w pełnej krasie


„Wnuczka do orzechów” to dwudziesta część „Jeżycjady” - tym razem bohaterowie opuszczają upalny Poznań i udają się na wakacyjny wypoczynek, by wśród wielkopolskich pól i lasów odpocząć od wielkomiejskiego zgiełku. Po wielu namowach decydują się na to nawet seniorzy rodu: emerytowany filolog klasyczny Ignacy Borejko oraz jego żona Mila. Oprócz dobrze znanych z poprzednich książek postaci, pojawiają się zupełnie nowe, jak na przykład siedemnastoletnia Dorota Rumianek – wzór cnót wszelakich, jej urocza babcia oraz surowa, lecz obdarzona wielkim sercem – ciocia-babcia. Jest też niewylewający za kołnierz sąsiad Chobot, którego niezobowiązujący sposób bycia (stary podkoszulek i gumiaki) oraz uwagi wygłaszane gwarą wielkopolską spowodowały, że czytając chichotałam radośnie jak dziecko.
Pojawia się też wątek miłosny, ale szczegółów nie zdradzę – przeczytajcie sami.

Przyznam, że mimo tego, iż „Wnuczka..” jest przeznaczona dla znacznie młodszego czytelnika, niż ja, to jest to jedna z najlepszych książek przeczytanych przeze mnie w 2014 roku.

Ciekawa fabuła, inteligentne dialogi, wyraziste postacie, to wszystko sprawia, że polecam tę książkę również tym, którzy "naście lat" skończyli już jakiś czas temu. Małgorzata Musierowicz lubi ludzi i szanuje swoich czytelników – ciepło i pozytywna energia płynie do nas z każdej ze stron jej powieści. Dla mnie „Jeżycjada” jest jak ciepła kołderka, herbata z miodem, a czasami plasterek na zbolałą duszę – coś co było mi potrzebne w grudniowe pozbawione światła słonecznego dni. Poza tym było to takie antidotum na przygnębienie po lekturze „Angoli”.


Małgorzata Musierowicz - Wnuczka do orzechów Mc Dusia


Niestety mój zbiór ulubionych książek sprzed lat nie przetrwał przeprowadzek i życiowych zmian. Postanowiłam jednak, że odbuduję moją kolekcję sagi rodziny Borejków (na razie mam dwa tomy) i będę do nich z przyjemnością wracać, gdy zapragnę oderwać się na chwilę od codzienności i zanurzyć się w świat sentymentalnych wspomnień z dzieciństwa.
A jak u Was, czy macie swoje ulubione książki sprzed lat? - proszę podzielcie się swoimi czytelniczymi wspomnieniami w komentarzach.

P.S Ostatnią książkę z mikołajkowej „trójcy” będzie recenzował Leon – to będzie poważna pozycja dla biegaczy– zapraszamy do czytania i komentowania.

  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

4 komentarze

  1. Matyldo,
    miło Cię poznać! :))
    Dzięki za rekomendację, choć nie jest mi potrzebna. Z mniej więcej tych samych powodów lubię Musierowiczkę. ,,Wnuczki..." nadal nie przeczytałam, czeka na swoją kolej. :)


    W dzieciństwie oprócz tejże czytałam klasyków i Muminki. Dziwny zestaw, ale klasycy byli w domu a Muminki w szkolnej bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie również jest bardzo miło:), chociaż jestem obecna na blogu już od jakiegoś czasu.
    Musierowicz jest super, nie odkładaj "Wnuczki..." na później!
    Z muminkowych bohaterów wraz z Leonem najbardziej lubimy Bukę;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ulubioną z przeszłości nadal pozostaje Kefir, Kluska i Tutejszy Broszkiewicza. Musierowicz nie czytałam dużo, ot kolejna knigi dla podlotkó, chyba za późno zaczęłam czytać, bo mnie nie urzekła. Ale nigdy nie lubiłam wątków miłosnych i kobiecej literatury, więc może to kwestia gustu po prostu. Teraz jestem fanką Kira Bułyczowa i opowieści z Guslaru Wielkiego (sci-fi z humorem). Bardzo polecam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha, a my znowu nie czytaliśmy niczego z Twojej listy. Ja - tzn Leon - Musierowicz też zresztą nie czytałem. Fantastyka może być, a w szczególności klimaty postapo albo jakieś alternatywne wizje przebiegu zimnej wojny...

    OdpowiedzUsuń