Dziennik aktywności fizycznej – 11 - 17 stycznia 2016
Aktywność fizyczna – wtorek – 12 stycznia 2016: bieg
Leje deszczem już od wczoraj. Trochę ciężko się zebrać, ale... czego się nie robi. Na razie zakończyłem serię biegów z narastającym tempem i dzisiaj bieg szybki w zakresie od 4:43 do 4:58min/km. Trochę za szybko zacząłem, skutkiem czego bardzo ciężko było mi utrzymać tempo (chociaż i tak średnio wyszło 4:44), ale następnym razem pobiegnę spokojniej. Myślę, że tak w okolicach 4:50 powinno być w sam raz.
Zdjęcie z końca tygodnia, gdy deszcz zamienił się w śnieg |
Aktywność fizyczna – czwartek – 14 stycznia 2016: bieg
Dziś dla odmiany nie pada, za to temperatura nieco się obniżyła. Pobiegaliśmy. Matylda pomalutku, ostrożniutko 9km rozbiegania w spokojnym tempie. Biegaliśmy o różnych godzinach, ale po tej samej trasie i stąd wiem, że dzisiaj ze względu na zamarznięte kałuże ukryte pod cienką warstwą śniegu, trzeba było dość ostrożnie stawiać kroki. Poślizgi - przynajmniej u mnie - były na porządku dziennym.
Bieganie zimą |
Jakoś jednak mimo tych lodowych niespodzianek zaliczyłem kolejny szybki bieg na dystansie 9km. Zakres tempa niemal taki sam jak ostatnio (sekunda różnicy: 4:42 do 4:57). Mimo tego, że tym razem zacząłem dość spokojnie i zachowawczo, to jednak w ogólnym rozrachunku średnie tempo wyszło takie samo, jak we wtorek. A cały czas wydawało mi się, że biegnę wolniej i na pewno mniej się tym biegiem zmęczyłem, ale i tak wydaje mi się, że prędkość nie jest moją mocną stroną...
Pogoda się ustabilizowała. Wreszcie. Trochę męczące już były dni, kiedy rano waliło śniegiem, że świata nie widać, później wychodziło słońce i ten śnieg topiło, a jeszcze później ponownie zaczynało padać... Dzisiaj było inaczej. Rano mocno pochmurno, lecz gdy wyszedłem na rozbieganie - około południa - chmury całkowicie się rozeszły i zaczęło świecić słonko. Temperatura na lekkim minusie.
Coś pięknego. W lesie śnieg na dróżkach. Trochę ubity - da się biegać. A widoki! Coś wspaniałego, jak to wszystko skrzy się i błyszczy w promieniach słońca. Psychicznie podbudowany tak ładną pogodą zrobiłem zatem 22 km rozbiegania. Średnie tempo coś w okolicach 5:25min/km. W strefie komfortu, tylko na początku biegu miałem spory problem z rozruchem i już myślałem, czy nie wrócić do domu, ale gdzieś na szóstym kilometrze wszystko minęło i do końca biegło mi się bardzo dobrze.
Bieganie zimą |
Coś pięknego. W lesie śnieg na dróżkach. Trochę ubity - da się biegać. A widoki! Coś wspaniałego, jak to wszystko skrzy się i błyszczy w promieniach słońca. Psychicznie podbudowany tak ładną pogodą zrobiłem zatem 22 km rozbiegania. Średnie tempo coś w okolicach 5:25min/km. W strefie komfortu, tylko na początku biegu miałem spory problem z rozruchem i już myślałem, czy nie wrócić do domu, ale gdzieś na szóstym kilometrze wszystko minęło i do końca biegło mi się bardzo dobrze.
Aktywność fizyczna – niedziela – 17 stycznia 2016: basen+bieg
Wreszcie wybraliśmy się na basen, chociaż może niespecjalnie nam się chciało, ale dawno już nie byliśmy i jakoś tak tęskno za przyjemnym wodnym masażem się zrobiło. Było miło. Najpierw pół godziny pływania, później sam relaks w wodzie. Polecamy!
Około południa przyszedł czas na rozbieganie. Wspólnie pobiegaliśmy sobie po lasach. Zrobiliśmy 20km wycieczki biegowej w bardzo miłej - choć trochę mroźnej - scenerii zimowego lasu. Śnieg bardzo nie przeszkadzał. Spokojnie można było truchtać po koleinach wyjeżdżonych przez samochody. Podłoże do sprintów to to na pewno nie było, ale na spokojne rozbieganie w sam raz.
Przerwa na małe rozciąganie |
0 komentarze