Asics Gel Trail Tambora 4 - opinia po pół roku użytkowania

Asics Gel Trail Tambora 4 to buty do biegania w terenie z raczej niższej półki. Cenowej i jakościowej. Buty modelowo chyba z 2014 roku. Nawet dokładnie nie wiem. Ja kupiłem je w maju 2015. Ale zacznijmy od początku.

Gdy zapisałem się na Bieg Niezłomnych w Sobótce, pomyślałem sobie, że przydałyby mi się jakieś buty z lepszym bieżnikiem do biegania po tych sobótczańskich kamulcach i wykrotach. Do biegania po asfaltach miałem tylko Asics Gel Zaraca i tyle. Jako że nie miałem zamiaru wydawać niebotycznych sum na buty do biegania w terenie (bo tak na marginesie, to w ogóle jeszcze nie wiedziałem, czy to bieganie w terenie mi się spodoba), padło na coś średnio-niskiego, czyli na Tambory właśnie.


Asics Gel Trail Tambora 4
Asics Gel Trail Tambora 4 - tak wyglądały, gdy były nowe


But prezentuje się całkiem przyzwoicie. Waży także rozsądnie - w granicach 280 gramów. Cenowo nie przeraża - za Tambory zapłaciłem około 160 złotych. Z parametrów techniczno-reklamowych: buty posiadają „Removable EVA Sockliner” - wkładkę z tworzywa EVA, dopasowującą się do stopy. Może być wymieniana w celach ortopedycznych. Jeżeli idzie o podeszwę, to Asics zastosował tutaj „Trail Specific Outsole” - naprzeciwległe wypustki zapewniające doskonałą przyczepność w czasie podbiegania i zbiegania na wszystkich typach terenu, oraz „Rearfoot GEL Cushioning System” - pochłaniający wstrząsy podczas fazy uderzenia i pozwalający na łagodne przejście do fazy środkowej.

Asics Gel Trail Tambora 4
A tak wyglądają po kilku miesiącach użytkowania

Tyle deklaracji producenta. Jak natomiast tanie Trail Tambory z numerkiem 4 sprawdzają się w terenie? W butach biegam od maja 2015 roku. Ten tekst piszę na początku listopada. Co nieco mogę więc już o nich powiedzieć.

Używam ich wyłącznie w terenie. To znaczy piasek, trawa, las, korzenie, kamienie, błoto, łąki, liście, szyszki - słowem - wszystko, co można spotkać, biegając po bezdrożach. Okazjonalnie zdarzają się jakieś odcinki po betonie, czy asfalcie, ale jest ich bardzo mało.

Na początku buty były dość sztywne i twarde. Muszę przyznać, że bardzo dobrze trzymały się podłoża oraz skutecznie izolowały stopę od kamieni. Po pewnym czasie, gdy nieco się dopasowałyi trochę „zmiękły”, Tambory zrobiły się całkiem przyjemne i był pewien okres, gdy idealnie zgrała się w nich miękkość, dopasowanie i trzymanie stopy z bardzo dobrą przyczepnością.

W początkowym okresie użytkowania buty naprawdę solidnie trzymały się podłoża. Mogłem bez obaw zbiegać z przeróżnych górek po piasku, liściach, osypujących się kamykach itp. i być pewnym, że zbiegnę bezpiecznie. Nie ma jednak róży bez kolców, a to co dobre, szybko się kończy. Okazuje się, że cena ma znaczenie. Po około półrocznej eksploatacji (nie biegam dużo - miesięcznie około 140km), po zaliczeniu Biegu Niezłomnych w Sobótce, buty Asics Gel Trail Tambora 4 straciły sporo ze swojej początkowej przyczepności i stabilności. Biega się w nich wygodnie, ale zrobiły się takie trochę „rozdeptane”. Czasem czuję, że buty już trochę się uślizgują, że już tak mocno nie wgryzają się w teren, po którym biegnę. Dodatkowo, jeżeli w biegu trafię na odcinek z ostrymi kamieniami, to dość mocno czuję ich krawędzie pod stopami. Jakby podeszwa w butach zrobiła się bardzo miękka lub cienka. Uczciwie przyznaję, że specjalnie moich Asicsów nie oszczędzam, lecz wydaje mi się że pół roku użytkowania przy podanym wyżej kilometrażu, nie powinno doprowadzić do aż takiego „rozmiękczenia” buta i „stępienia” bieżnika.


Asics Gel Trail Tambora 4

Asics Gel Trail Tambora 4


To, co napisałem, nie oznacza, że po kilku miesiącach użytkowania Tambory nie nadają się już do niczego. To nie tak. Chciałem raczej powiedzieć, że degradacja podeszwy postępuje szybciej, niżbym się tego spodziewał po jej początkowym, dość solidnym wyglądzie. Co prawda podeszwa się nie rozkleja, nie pęka, lub coś w tym rodzaju. Ona po prostu się bardzo szybko zużywa. Bieżnik ściera się znacząco, a sama guma wygląda na mocno zmęczoną życiem... Do cholewki w zasadzie nie mam zastrzeżeń. Nic się nie podarło, nic nie pękło, nic się też nie urwało. Małe rozdarcia ozdobnej siateczki nie stanowią problemu, zwłaszcza że nie spełnia ona jakiejś użytkowej funkcji. Gdyby jeszcze ta podeszwa i bieżnik były nieco solidniejsze... to pewnie byłyby to już buty z kolejnej półki cenowej ;)

Myślę, że w połączeniu z Gel Pulse 6 z membraną goretexową, spokojnie przebiegam w nich zimę i pewnie zaliczę jeszcze jakieś biegi terenowe w przyszłym roku.

Nieprzemakalne Asics Gel Pulse 6
Nieprzemakalne Asics Gel Pulse 6 - zimowa para z terenowymi Tamborami

Bo tak przy okazji muszę powiedzieć, że spodobało mi się bieganie w terenie. Niekoniecznie chodzi tu o góry jako takie, o zbiegi i podbiegi. Podoba mi się raczej samo bieganie tam, gdzie zielono, gdzie nie jeżdżą samochody, tam gdzie latem tną „ślepe” bąki i inne robactwo. Wiem, że często na te bąki i owady narzekam, ale z dwojga złego lepsze bąki, niż pędzące samochody. Poza tym przez większą część roku w lasach nic nie gryzie i nie kąsa, tak więc problem w zasadzie nie występuje :)

Nie bąki jednak, lubo też ich brak, o atrakcyjności biegania w terenie decydują. Bieganie w terenie samo w sobie jest ciekawe i trochę nieprzewidywalne. Każdy krok jest inny, czasem można pędzić, a czasem trzeba maszerować. Czasem jest piasek, a czasem przedzieram się na przełaj przez chrusty. Raz potykam się o korzenie, a innym razem dzik przebiega mi drogę! Jest zabawa! A poza wszystkim: są widoki, których biegając po ulicach nigdy nie zobaczycie! Trochę żałuję, że zegarek biegowy nie ma wbudowanego jakiegoś przyzwoitego aparatu, bo czasem naprawdę szkoda, że nie ma czym sfotografować piękna przyrody (odkąd mam zegarek, biegam bez telefonu).

Zakończmy jednak rozważania o doświadczeniach zmysłowych biegacza trailowego. O samych butach nie będę się tutaj jakoś specjalnie rozpisywał, bo i za bardzo nie ma o czym. Ot, buty jak buty - zupełnie przyzwoite średniaki. Ani bardzo złe, ani jakoś specjalnie dobre.


Asics Gel Trail Tambora 4


Wydaje mi się, że na początek przygody z bieganiem terenowym nie warto kupować nie wiadomo jak drogich i super wyposażonych butów. Bo a nuż nam się to bieganie po krzywym nie spodoba? A tu jakieś Salomony za kilka ładnych setek w szafce zalegają… Nie żałuję więc tego, że za niewygórowaną cenę kupiłem buty Asics Trail Tambora 4. Pewnie, że nie są idealne i zaawansowanym biegaczom trailowym bym ich nie polecił. Na początek jednak w zupełności wystarczają.

Dla kogo zatem te, lub podobne cenowo i jakościowo buty? Myślę, że jeżeli:

  • chcesz rozpocząć bieganie w terenie,
  • nie chcesz na to wydawać zbyt wielkich pieniędzy,
  • nie robisz przesadnie dużego kilometrażu (biegam średnio 140km miesięcznie),
  • nie wiesz, czy bieganie w terenie ci się spodoba,
  • potrzebujesz butów na okazyjne biegi terenowe,
  • nie wybierasz się na biegi ultra i inne ekstremalne przygody biegowe

to Asics Gel Trail Tambora 4, może ich nowszy model, lub buty ze zbliżonej półki innego producenta są dla Ciebie. Majątku nie wydasz, a dość bezpiecznie i całkiem wygodnie spróbujesz, czy bieganie w terenie Cię kręci. Jeśli Ci się spodoba, kupisz coś lepszego, a jeżeli nie, to wielkiej straty finansowej nie będzie.

A co dla zaawansowanych biegaczy terenowych? A co ma być? Oni nawet takich butów nie oglądają, sami dobrze wiedzą, czego chcą, a Tambora od Asicsa to pewnie w ich oczach jakaś dziecięca zabawka dla okazjonalnych truchtaczy.

Jeżeli coś w tym tekście Cię zainteresowało, chcesz o coś zapytać, lub jeżeli po prostu chcesz wyrazić swoje zdanie, to serdecznie zapraszamy do dyskusji w komentarzach. Bez moderacji i odrzucania tego, co nam - autorom bloga - się nie podoba, ale też bez chamstwa, wulgaryzmów i z poszanowaniem zdania innych dyskutujących. Dzięki za to, że jesteście i zapraszamy do dyskusji!

  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

0 komentarze