Drugi Bieg Niezłomnych w Sobótce - 2015 - Pamięci Żołnierzy Wyklętych - przebiegłem!
Po raz drugi w tym roku zawitaliśmy do Sobótki. Za pierwszym razem byliśmy tu w marcu na 8. Półmaratonie Ślężańskim, tym razem przyjechaliśmy na Drugi Bieg Niezłomnych Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
2. Bieg Niezłomnych Pamięci Żołnierzy Wyklętych - Sobótka 2015 |
Biegniemy pod górę!
Bieg Niezłomnych to bieg na dystansie 10km poprowadzony głównie leśnymi ścieżkami Masywu Ślęży. Przewyższenia na trasie biegu to +260 i -130m. Większą część trasy stanowią podbiegi. Bieg jest krótki, lecz intensywny i niełatwy. Biegniemy leśnymi dróżkami, na których pełno jest korzeni, wystających kamieni itp atrakcji nieodłącznie związanych z bieganiem w terenie. Start z Rynku w Sobótce, meta na Przełęczy pod Wieżycą. Celem biegu jest
utrwalanie i kształtowanie postaw patriotycznych poprzez umacnianie pamięci o polskich bohaterach narodowych okresu II Konspiracji. Udział w biegach i imprezach towarzyszących jest wyrazem hołdu dla Żołnierzy Wyklętych
Do Sobótki przyjechaliśmy dość wcześnie, żeby na spokojnie się zweryfikować, odebrać numer i pakiet, zjeść coś przed biegiem oraz… zrobić parę fotek na bloga. Pogoda dopisywała od rana. Nie za ciepło, nie za zimno - w sam raz na bieganie. Dobrze, że skończyły się już afrykańskie upały, bo byłoby ciężko.
2. Bieg Niezłomnych Pamięci Żołnierzy Wyklętych - Sobótka 2015 |
Muzeum Ślężańskie w Sobótce |
Osiedlowa kocia szajka |
Na ulicach Sobótki |
Na ulicach Sobótki |
Szybko załatwiliśmy formalności i poszliśmy pospacerować po Sobótce. Zobaczyliśmy kilka miejsc, które ominęliśmy w marcu, zaszliśmy na Rynek obejrzeć miejsce startu, a tu takie milutkie piekarnie i cukiernie od rana rozsiewają kuszące zapachy… Ech, co tam, skusiliśmy się na coś słodkiego, ponieważ do biegu było jeszcze sporo czasu.
Na rynku w Sobótce |
Po spacerkach wróciliśmy do samochodu i pomału zacząłem przygotowywać się do biegu. Przebieranie, mała rozgrzewka, trochę truchtu, trochę przebieżek, kontrolny podbieg pod jakiś pagórek i ruszamy w kierunku Rynku - na start!
2. Bieg Niezłomnych Pamięci Żołnierzy Wyklętych - Sobótka 2015 - przed startem |
Przed startem okolicznościowe przemówienia oraz ciekawe porady od organizatorów biegu, aby do tempa, z którym biegamy po płaskim dodać jakieś 10-15% i powinno być dobrze, bo trasa do najłatwiejszych nie należy, a jej pierwsza połowa jest zdecydowanie trudniejsza, niż druga.
2. Bieg Niezłomnych Pamięci Żołnierzy Wyklętych - Sobótka 2015 - przed startem |
Wiedziałem, że tutaj rekordu na pewno nie nabiegam, chciałem po prostu spróbować biegania w terenie, po górkach (po to w końcu ostatnio biegałem przeważnie po leśnych ścieżkach i przeróżnych dziurach), sprawdzić się, zobaczyć czy takie bieganie, to coś dla mnie. Szczerze powiedziawszy, nie zakładałem jakiegoś konkretnego czasu, w którym dobiegnę do mety. Miałem nadzieję, że w najgorszym razie zmieszczę się w godzinie.
Tym razem postanowiłem, że pobiegnę z muzyką. W domu, na treningach, prawie nigdy tego nie robię, na niektórych biegach tak. Słuchawki w uszy, końcowe odliczanie i startujemy! Jak to na początku - trochę tłoczno i niemal od razu pod górkę, na razie biegniemy przez miasteczko asfaltem, lecz już po chwili skręcamy do lasu, a tam… jeszcze bardziej pod górkę.
2. Bieg Niezłomnych Pamięci Żołnierzy Wyklętych - Sobótka 2015 - Start! |
Tumany kurzu, nieco ciasno, ale jakoś biegnę i dokonując różnych karkołomnych skoków nawet wyprzedzam, żebym tylko nie przesadził z tempem. Nie wiem, ale już chyba gdzieś po pierwszym kilometrze zaczynam mijać idących ludzi. Nigdy tego nie zrozumiem - po co ustawiać się na początku przed startem, skoro i tak wiem, że nie będę w stanie utrzymać takiego tempa? Nic to, biegnę swoje. Pierwszy podbieg miał chyba ze trzy i pół kilometra. Tempo było, jakie było, ale dziarsko piąłem się pod górę nie przechodząc do marszu.
2. Bieg Niezłomnych Pamięci Żołnierzy Wyklętych - Sobótka 2015 - na półmetku |
Było warto, bo później zaczął się zbieg :) Piękny, szybki zbieg o długości też nieco ponad trzech kilometrów. Na zbiegu tętno spadło, tempo zdecydowanie wzrosło i ogólnie bardzo podobało mi się takie długie i szybkie zbieganie. Trzeba było uważać, bo kamienie, korzenie i zakręty, lecz poza tym świetna zabawa! Nogi spokojnie dawały radę, oddech się uspokoił, pomyślałem sobie:
- Nie będzie tak źle, najgorsze już pewnie za mną! - I pognałem z uśmiechem w dół.
Chyba około połowy dystansu organizatorzy ustawili punkt z wodą. W pędzie capnąłem kubek podany przez wolontariusza, łyk wody, reszta na głowę i dalej do boju - w końcu to BIEG NIEZŁOMNYCH i głupio byłoby się poddawać, tym bardziej już na półmetku!
2. Bieg Niezłomnych Pamięci Żołnierzy Wyklętych - Sobótka 2015 - zbiegamy! |
W okolicy siódmego kilometra skończyło się przyjemne zbieganie i trzeba było znowu popracować płucami. Wiedziałem, że do mety już niedaleko, ale te ostatnie kilometry trochę dały mi w kość. Coraz więcej mijanych ludzi maszerowało. Zaczepiłem się za kimś i tak jakoś razem powolutku truchtaliśmy pod tę górę. W pewnym momencie pomyślałem sobie, że chyba tempo tego naszego truchtu niewiele różni się od tempa szybkiego marszu i czy w ogóle jest sens truchtać, skoro można iść. Dodatkowo, gdy spojrzałem na zakos drogi i zobaczyłem ludzi biegnących powyżej mnie i nadal pod górę, trochę mi morale spadło… i na kilka dosłownie kroków przeszedłem do marszu, musiałem uspokoić oddech. Szybko jednak zmobilizowałem się do dalszego biegu, zwłaszcza że, to co wydawało mi się przed chwilą dalszą cześcią podbiegu, okazało się być płaską trasą, która widziana z dołu sprawiała wrażenie idącej pod górę.
2. Bieg Niezłomnych Pamięci Żołnierzy Wyklętych - Sobótka 2015 - górki i podbiegi |
Na ten widok wstąpiły we mnie nowe siły i dzielnie zacząłem przyspieszać, tym bardziej, że było to gdzieś w okolicach dziewiątego kilometra i wiedziałem, że o ile nie będzie przede mną pionowej ściany, to spokojnie już do mety dobiegnę ;) Na końcówce trochę się zgapiłem, ponieważ mogłem wcześniej zacząć przyspieszać i urwać jeszcze kilka sekund. Tymczasem, gdy pomyślałem, że chyba czas na finisz, nagle zza zakrętu wyłoniła się kilkadziesiąt metrów przede mną brama mety. No nic, przycisnąłem, ile mogłem i zmęczony, lecz zadowolony wbiegłem na metę.
2. Bieg Niezłomnych Pamięci Żołnierzy Wyklętych - Sobótka 2015 - dobiegłem! |
Ostatecznie, czas jaki uzyskałem to 51 minut. Na płaskim terenie nie byłbym z tego czasu zadowolony (ostatnio w Powidzu na "prawie" dyszce pobiegłem 43 minuty), lecz myślę, że tutaj - biorąc pod uwagę fakt, że większość trasy wiodła pod górę i w terenie - nie jest to zły wynik. Biegłem, na ile mogłem, raz tylko na chwilkę dosłownie przeszedłem do marszu i z wyniku jestem zadowolony. Pewnie, że gdybym jeszcze przycisnął na zbiegach i nie zagapił się przed finiszem, to udałoby mi się urwać jeszcze kilkanaście sekund, ale czy to aż takie ważne?
Na mecie czekała Matylda i przeróżne atrakcje przygotowane przez organizatorów biegu. Były stoiska i wystawy przygotowane przez różne grupy historyczno-rekonstrukcyjne. Były materiały i drobiazgi przybliżające okres powojenny, a konkretnie lata 1944-1963, w którym to okresie swoją - od początku w sumie skazaną na porażkę walkę - prowadzili Żołnierze Wyklęci. Byli zaproszeni weterani, członkowie Stowarzyszenia Odra-Niemen. Było i sportowo i patriotycznie.
2. Bieg Niezłomnych Pamięci Żołnierzy Wyklętych - Sobótka 2015 - wystawa grupy historyczno-edukacyjnej |
Na pewno lepsze to, w sensie, bieg z przesłaniem patriotycznym, przybliżający historię Polski, ukazujący wydarzenia, o których nie chciano pamiętać, niż bieg w imię jakiejś korporacji, której jedynym celem jest zysk i wszystko - łącznie ze sponsoringiem biegów - służy tego zysku osiągnięciu.
Trochę historii, czyli dygresja o trudnych czasach
Jeżeli idzie o słuszność i zasadność walki prowadzonej przez Wyklętych. Wiadomo, że wiedząc to, co wiemy obecnie, wiedząc jak potoczyły się losy Europy po II Wojnie i jak długo udało się Związkowi Radzieckiemu utrzymać swoją dominację w regionie, możemy powiedzieć, że taka walka z góry skazana była na porażkę. Lecz czy oni mogli wtedy o tym wiedzieć? Bez telewizji, bez internetu, bez telefonów komórkowych i sieci społecznościowych, ze skąpymi informacjami o tym, co dzieje się wokół i kto z kim jakich dokonał podziałów i na co się umówił? Raczej nie. W zakresie posiadanej wiedzy robili to, co uważali za słuszne, ni mniej, ni więcej. Inni - w świetle tej samej wiedzy - dochodzili do wniosku, że trzeba brać się za życie, za odbudowę, byli zmęczeni wojną i chcieli po prostu zwyczajnie żyć. I tu dochodzę do tematu, o którym w sumie nie chciałem pisać.
2. Bieg Niezłomnych Pamięci Żołnierzy Wyklętych - Sobótka 2015 - grupy rekonstrukcyjno-edukacyjne |
Otóż, trochę drażni mnie przesadne momentami gloryfikowanie Żołnierzy Wyklętych. Wiem, że pamięć o nich starano się wymazać, że ginęli w okresie, kiedy już tak naprawdę było po wojnie, że ginęli zabijani przez swoich. Wiem to wszystko, lecz uważam, że nadmierna gloryfikacja i stawianie na ołtarzach niczemu dobremu nie służy. Jak każde wojsko - także i Wyklęci - mieli swoje ciemne strony i o tym też zapominać nie wolno.
Wydaje mi się (i jest to moje prywatne zdanie), że większość "zwykłych" ludzi była bardzo zmęczona wojną. Że dość miała tego wszystkiego i chciała zacząć wreszcie żyć "normalnie". Mieć gdzie mieszkać, co jeść, gdzie pracować, posłać dzieci do szkoły czy przedszkola - proza życia. Myślę, że ci ludzie niespecjalnie przejmowali się tym, czy te prozaiczne potrzeby zaspokajać będzie władza ludowa, czy rząd z Londynu. A pisząc o tych sprawach warto pamiętać, jak wyglądały podziały społeczne i rozwarstwienie majątkowe w Polsce przedwojennej i kto w głównej mierze zyskiwał szansę awansu społecznego dzięki władzy komunistycznej. Bo temu, że władza ludowa zapewniła dostęp do edukacji i możliwość awansu społecznego ludziom, którzy przed wojną nie mieliby na to szans, nawet chyba najbardziej zagorzały prawicowiec zaprzeczyć nie może. Inna sprawa, jaka to była edukacja, czemu miała służyć i co z tego wszystkiego wynikło.
2. Bieg Niezłomnych Pamięci Żołnierzy Wyklętych - Sobótka 2015 - weterani i wystawa historyczna |
Wyklęci myśleli inaczej. Nie godzili się na dziejącą się rzeczywistość. Chcieli z nią walczyć, nie umieli lub nie chcieli się w niej odnaleźć. Tak sobie myślę, że żołnierzowi, który przez kilka lat funkcjonował w warunkach walki - frontowej, czy partyzanckiej - na pewno nie jest łatwo pogodzić się z faktem, że teraz oto będzie chodził codziennie do pracy od tej do tej godziny… Paradoksalnie - trudno mu zrezygnować z niebezpiecznego stylu życia, do którego przywykł, nie odnajduje się w "normalności". Widać to dokładnie w przypadku części żołnierzy USA, którzy po powrocie, czy to z Wietnamu, czy z obecnych "wojen wyzwoleńczych", nie potrafią odnaleźć się w codziennym życiu.
2. Bieg Niezłomnych Pamięci Żołnierzy Wyklętych - Sobótka 2015 - współczesny sprzęt wojskowy |
To były trudne czasy, które - wydaje mi się - rozpatrywać należy w przeróżnych odcieniach szarości, a nie przez pryzmat podziału czarne - białe, dobry - zły. Tego na piedestał, a tego do piwnicy. Dlatego właśnie uważam, że nadmierna i bezkrytyczna gloryfikacja szkodzi. Szkodzi, bo upraszcza i sprowadza skomplikowane sprawy do arbitralnych rozstrzygnięć i chwytliwych sloganów. Cieszmy się, że nie przyszło nam żyć w owych czasach i że nie musimy dokonywać wyborów, przed jakimi stawali ówcześni, gdyż nie wiadomo, jakiego wyboru byśmy dokonali i czy na pewno stanęlibyśmy po stronie tak oczywistego dla nas obecnie wyboru Wyklętych, czy może raczej dołączylibyśmy do większości "normalnych", chcących po prostu żyć w spokoju.
Wracamy do współczesności
Po tej przydługiej i nie do końca może prawomyślnej dygresji historycznej, czas wrócić do współczesności i samego biegu. W Sobótce byliśmy drugi raz. I drugi raz miasteczko i organizatorzy biegu stanęli na wysokości zadania. Wszystko zrobione jak trzeba. Bez obsuwy. Organizacja, oznaczenia, wolontariusze, żołnierze, którzy od rana już kierowali przyjeżdżających na odpowiednie parkingi. Dobra, może było trochę za mało toalet, ale myślę, że nie była to wielka gafa, a raczej małe niedopatrzenie, lub złe wyliczenie potrzeb ;)
2. Bieg Niezłomnych Pamięci Żołnierzy Wyklętych - Sobótka 2015 - piknikowa atmosfera po biegu |
Zarówno przed biegiem, w jego trakcie, jak i po nim niczego nam nie brakowało. Pogoda dopisała, organizatorzy zrobili, co do nich należało, Matylda dzielnie nosiła plecak. To był kolejny udany bieg w Sobótce. Zdecydowanie wszystkim możemy polecić to niewielkie dolnośląskie miasteczko. Jeżeli chcecie dobrze pobiegać, jak w dym walcie do Sobótki. Myślę, że nikt nie będzie zawiedziony!
2. Bieg Niezłomnych Pamięci Żołnierzy Wyklętych - Sobótka 2015 - dla każdego coś słodkiego, choć niekoniecznie zdrowego |
Tradycyjnie na koniec podziękowania: dla Matyldy - za wsparcie, pomoc i towarzyszenie, wolontariuszom i żołnierzom - za solidnie wykonaną pracę, abyśmy my - biegacze - mogli się pobawić, kibicom - za wspierający doping i gorące serca, organizatorom, za to że pokazali, iż jak się chce, to można, weteranom oraz wszelkim grupom rekonstrukcyjno-historycznym, którzy swoją obecnością wzbogaciły patriotyczną część biegu za możliwość zobaczenia kawałka historii na żywo! Dzięki wszystkim za wspaniałą imprezę! Myślę, że do Sobótki jeszcze wrócimy!
2. Bieg Niezłomnych Pamięci Żołnierzy Wyklętych - Sobótka 2015 - odpoczynek po biegu |
0 komentarze