Dziennik aktywności fizycznej – 14 - 20 września 2015
Aktywność fizyczna – poniedziałek – 14 września 2015: bieg
Już po emocjach biegowych na Biegu Lechitów w Gnieźnie. Czas wrócić do biegowej codzienności. Od rana pogoda wspaniała, a zatem już przed ósmą Matylda wskakuje w strój biegowy, ja na rower i razem na bieganie do lasu.
Dziś 10km rozbiegania w granicach 6-6:30min/km. Przyjemnie i wesoło. Słońce przyświeca, trochę wiatru, w lesie już pierwsze oznaki nadchodzącej jesieni. Chyba najbardziej tę zbliżającą się zmianę pory roku widać po odcieniu lub kolorze światła słonecznego. Już nie jest takie, jak w sierpniu. Jest jakieś bardziej stonowane, wpadające w żółć... takie jesienne.
Poranne bieganie po lesie |
Dziś 10km rozbiegania w granicach 6-6:30min/km. Przyjemnie i wesoło. Słońce przyświeca, trochę wiatru, w lesie już pierwsze oznaki nadchodzącej jesieni. Chyba najbardziej tę zbliżającą się zmianę pory roku widać po odcieniu lub kolorze światła słonecznego. Już nie jest takie, jak w sierpniu. Jest jakieś bardziej stonowane, wpadające w żółć... takie jesienne.
Aktywność fizyczna – środa – 16 września 2015: bieg
Ja sobie nadal odpoczywam od biegania po Biegu Lechitów. Dzisiaj tylko standardowe ćwiczenia na siłowni. W ramach nagrody ;) i wykorzystania kuponu rabatowego z Sobótki, kupiłem sobie taką nietypową bluzę do biegania lub na rower:
Bluza termoaktywna Surge |
Matylda ostro przygotowuje się do debiutu w półmaratonie. 8 km rozbiegania i dalej sześć stumetrowych przebieżek. Przy okazji, piękna jesień się zrobiła. Jest ciepło i świeci słońce. Taką jesień to my lubimy :)
Trochę ćwiczeń na siłowni |
Aktywność fizyczna – czwartek – 17 września 2015: bieg
Dzisiaj jakiś kiepski dzień na bieganie się przytrafił. Rano ambitnie wybrałem się z Matyldą do lasu na 16 kilometrowe rozbieganie z szybszą końcówką. Od samego jednak początku szło nam jak po grudzie. Matylda ledwo co biegła i w końcu po 14-stu kilometrach postanowiła zakończyć tę nierówną walkę.
Ja wybrałem się wieczorem na pierwsze lekkie rozbieganie po Biegu Lechitów. I co? I też masakra jakaś. Ledwo co się wlokłem. Nogami przebierać nie mogłem, oddychać nie było czym. Jakiś feralny dzień. Przepełzłem jakoś niecałe siedem kilometrów i na tym zakończyłem swoją dzisiejszą aktywność.
Aktywność fizyczna – sobota – 19 września 2015: bieg
Ostatni dzień wypoczynku po Biegu Lechitów w Gnieźnie. Znowu tylko 10km rozbiegania w drugiej strefie, do tego na koniec kilka szybszych przebieżek i do domku. Jutro jedziemy do Wrocławia na Bieg Kobiet. Jak można się domyślać, startuje Matylda. Trzymajcie kciuki :) Za tydzień trochę poważniejsze bieganie. Matylda weźmie udział w swoim pierwszym półmaratonie. Sprawa jest poważna, a żarty się skończyły :) Tu trzeba biegać, po prostu i wytrwale ;)
I trochę ciekawych książek do poczytania - jak to red. Wałkuski widzi Amerykę |
0 komentarze