Wiosenne zakupy kosmetyczne

Dziś chciałabym się z Wami podzielić garścią spostrzeżeń na temat kilku kosmetyków, którymi uświetniłam nadejście wiosny (przynajmniej tej kalendarzowej), a więc do dzieła!


Wiosenne zakupy kosmetyczne

Peeling Wellness&Beauty z solą morską, oliwą z oliwek i zieloną herbatą, zakupiony w Rossmannie

To mój absolutny hit. Aplikacja tego produktu to relaks i przyjemność, cudny zapach zielonej herbaty roznoszący się w całej łazience plus gruboziarnista sól dobrze usuwająca martwy naskórek. Produkt ma w sobie dodatek oliwy z oliwek, która zostawia na skórze przyjemną odżywczą powłokę i nie powoduje uczucia przesuszenia, co zdarzało się po aplikacji innych peelingów, kiedy skóra, szczególnie na nogach,natychmiast domagała się nawilżenia. Do tego całość zamknięta jest w ślicznym opakowaniu, które zamierzam zostawić do przechowywania moich łazienkowych drobiazgów zgodnie z ideą upcyclingu, lub po prostu dawania przedmiotom drugiego życia. Co prawda, jeśli chcę być tak bardzo eko, powinnam robić sobie peeling z fusów po kawie, ale perspektywa zapchanego odpływu w prysznicu oraz gderania Leona nie zachęca mnie do tego typu eksperymentów.

Niewątpliwą zaletą produktu jest jego przystępna cena, ok 13zł za 300 g słoiczek przyjemności. Na pewno sięgnę po ten produkt po raz kolejny. Widziałam też, że peeling jest dostępny w innych wersjach z olejkiem mango i kokosa oraz z masłem shea i olejkiem migdałowym i mam zamiar je wypróbować je wszystkie, a puste słoiczki zagospodarować.


Płyn micelarny Sopot firmy Ziaja do pielęgnacji cery po 30 roku życia

Moim zdaniem produkt godny polecenia – dobrze radzi sobie ze zmywaniem mojego mineralnego makijażu, nie uczula, nie podrażnia ani nie powoduje uczucia ściągnięcia. Produkt wydajny, tani produkowany przez polską firmę – z pewnością będę do niego wracać.


Kolejna nowość to krem pod oczy firmy AA oil infusion o działaniu przeciwzmarszczkowym

W składzie znajdziemy olejek marula, olej arganowy i koenzym Q10. Krem ma lekką i przyjemną konsystencję, dobrze się wchłania i rzeczywiście skóra wokół oczu jest dość wygładzona, co dla mnie - osoby o krótkim wzroku, która często „zapomina” o okularach jest szczególnie istotne. Zamiast założyć okulary mrużę ślepia no i nadprogramowe zmarszczki gotowe – no cóż próżność.
Podsumowując krem przyzwoity, cena również.



Krem mikrozłuszczający Ziaja z liśćmi manuka

Krem ma za zadanie delikatnie oczyszczać skórę i zmniejszać zaskórniki oraz rozjaśniać przebarwienia. Konsystencja i zapach tego specyfiku są w porządku, ale wydaje mi się że to jednak produkt nie dla mnie. Gdy skończę to opakowanie wrócę jednak do ulubionych kremów z firmy Sylveco lub Fitomed. Zdarza się, że chęć zmian nie prowadzi do niczego dobrego, tak więc pora wrócić do sprawdzonych produktów.

Balsam do ust firmy Bielenda – zdecydowanie nie polecam

Produkt niewygodny w aplikacji, dziwna konsystencja, nawilżająca warstwa bardzo szybko znika z ust i jako taki balsam jest produktem mało wydajnym. Pierwszy i ostatni raz, na pewno nigdy więcej nie wyląduje w moim zakupowym koszyku. A tutaj to ja się nie zgadzam - jak dla mnie - do biegania na wietrze i deszczu - całkiem fajna ochrona na usta i do tego ładnie pachnie, ale ja facet jestem, to się nie znam...

Puder matujący Inglot

Ostatnio zauważyłam, że moja cera szczególnie na czole dość mocno się przetłuszcza i już po kilku godzinach od aplikacji makijażu zaczyna się dość mocno błyszczeć. Puder mineralny Lily lolo któremu jestem wierna już od kilku lat nie dawał rady i dlatego kupiłam puder Inglota. Rzeczywiście matuje lepiej niż poprzedni kosmetyk, ale nie stapia się z skórą tak ładnie jak produkty mineralne i wydaje mi się jakiś taki przyciężkawy w porównaniu z minerałami, ale to takie moje subiektywne spostrzeżenia po kilku tygodniach stosowania. Ogólnie produkt dobry produkowany przez polską firmę kosmetyczną, która zyskała uznanie za granicą. Szkoda, że jest taki problem z dostępnością – nie można dostać tej marki we wszystkich drogeriach, o wiele lepiej rozwiniętą sieć dystrybucji mają korporacyjne molochy typu L'oreal, Maybelline itp. od których z zasady trzymam się z daleka.
Jeśli tylko mogę staram się być zakupową patriotką, na szczęście rodzimych dobrych kosmetyków ci u nas dostatek.


Alterra Serum do cery dojrzałej i wymagającej 

Skuszona niską ceną nabyłam ten produkt, ale nie zamierzam powtarzać tego zakupu. Specyfik ma w swoim składzie już na drugim miejscu alkohol, który niestety podrażnił moją wrażliwą skórę. Resztę opakowania wykorzystałam smarując skórzany portfel i torbkę. Pamiętam jak moja babcia pielęgnowała swoją wyjściową „kościelną” torebkę kremem Nivea. Ponieważ nie lubię niczego marnować, to serum w większości zamiast na twarzy wylądowało na akcesoriach, przynajmniej nabrały całkiem nowego blasku.


Krem do rąk BeBeauty z Biedronki

Specyfik regenerujący skórę suchą i zniszczoną. Producentem jest firma Torf Corporation, czyli ta produkująca kosmetyki Tołpa. Niezły produkt za niewygórowaną cenę. Kremu do rąk zużywam całkiem sporo – wiadomo sprzątanie, mycie naczyń, bieganie w niskich temperaturach, to wszystko nie sprzyja moim dłoniom. Po biedronkowy krem na pewno sięgnę jeszcze nie raz.


To by było na tyle. Na deser kolorowe trampki, które kupiłam aby uczcić nadejście wiosny, poczuć się lekko i radośnie w czasie cotygodniowych sesji sprawunkowo – zakupowych. Póki co trampki czekają na razie na nadejście prawdziwej wiosny. Trwam więc pokornie w duchu stoicyzmu nie obrażając się na pogodę i nie złorzecząc, bo pogody i tak to nic nie obchodzi;)






Uwagi techniczno-organizacyjne ojca redaktora


Matko Bosko i gdzie tu ten zakupowy minimalizm ;) - tak to napisałem ja - naczelny zgred - Leon ;) Chciałem jeszcze dodać, że przepraszam za brak oddzielnych zdjęć poszczególnych kosmetyków, ale tak spodobał mi się ten stylizowany słój z zieloną mazią typu żabi skrzek, że tylko jemu zrobiłem oddzielne foty ;)

  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

6 komentarze

  1. Kilka dni temu kupiłam tonik firmy Ziaja z tej serii z dodatkiem liści manuka - świetny. Po pierwsze jak na preparat mocno oczyszczający działa delikatnie, co przy mojej (nad)wrażliwej cerze ważne.

    Ahoj, Minimaliści, macham kwiatkiem/skrzydłem - mam wybór w machaniu :))

    OdpowiedzUsuń
  2. To zakupy Matyldo widać udane i wiosennie się u Ciebie zrobiło :) Płynu micelarnego Ziaji jeszcze nie używałam i po raz pierwszy o nim czytam Matyldo u Ciebie - na razie używam takiego z Biedronki :)

    Hm... Twój Peeling Wellness&Beauty - brzmi z Twojego opisu ciekawie.



    A butki ? Wiosna przyjdzie i myślę że doczekają się już niedługo swojego pięć minut :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra Ziaja nie jest zła:) Mnie te liście manuka jednak niespecjalnie pasują, ale lubię inne produkty tej firmy. Obecnie przy okazji otwarcia sezonu rowerowego testuję krem do twarzy z filtrem 50. Spostrzeżeniami podzielę się wkrótce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Peeling polecam, chociaż Leon ma na jego temat niezbyt pochlebne zdanie czemu dał już wyraz;) Buty miały już swoją premierę - są bardzo wygodne. Pozdrawiam wiosennie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Taa... Złośliwiec Leon napisał, że wygląda jak żabi skrzek - faceci się nie znają ;)

    OdpowiedzUsuń