Biegamy zimą - rzecz o butach, kolcach i skarpetach

Jako że zrobiło się ostatnio trochę zimowo, postanowiłem skrobnąć dwa słowa o bieganiu w gorszych warunkach pogodowych i co się z tym wiąże, po trudniejszej nawierzchni. Rzecz będzie głównie o butach, kolcach i skarpetach. Pasjonujące...


Bieganie zimą
Bieganie po śniegu

Jeżeli chodzi o nas, czyli o Matyldę i mnie, to podchodzimy do tej sprawy nieco inaczej. Matylda w przypadku dużego śniegu, oblodzenia, mocnego deszczu, czy wiatru raczej odpuszcza, chociaż w tym roku dzielnie biegała pod wiatr, a i na kolcach zdarzyło się jej wybiec. Ja staram się biegać zawsze. Nieważne deszcz, śnieg, wiatr, mokro, sucho, czy ślisko. Wiem, że to nie do końca mądre postępowanie, ale, no cóż na to poradzę, że jestem uparty jak osioł? Pewnie kiedyś zaliczę solidną wywrotkę i będę tego srodze żałował. Ale - jak na razie - jakoś idzie, a raczej, biegnie. I oby tak dalej.


Bieganie zimą
Bieganie po lodzie?!

Największe ryzyko i trochę ryzykanctwo, to bieganie - tak jak ostatnimi dniami - po oblodzonych chodnikach. Kolców nie założysz, bo kolce są na śnieg. Po jednorazowym użyciu kolców na chodniku powleczonym cieniutką warstewką zamarzniętej wody, można będzie je wyrzucić. Nie spotkałem się jeszcze z podeszwami, które nie ślizgałyby się na takiej powierzchni, dodatkowo jakichś grubych setek na specjalistyczne buty nie mamy ochoty wydawać. To zdecydowanie nie ten poziom sportowy ;)


Nakładka z kolcami na buty
Buty Matyldy z nakładkami antypoślizgowymi

A taki oblodzony chodniczek wygląda bardzo niewinnie. Ot, super czysty i błyszczący. Na chodnikach asfaltowych to przynajmniej jeszcze można się domyślać, że są oblodzone, ponieważ bardzo się "świecą". Na chodnikach z kostki brukowej nie widać niczego. Co więcej, kostka sprawia wrażenie porowatej i zapewniającej dobre oparcie dla stóp... a tu tymczasem zonk! Połowa energii włożonej w bieganie idzie w pracę stabilizującą, utrzymywanie równowagi i zapobieganie uślizgom.

Plusy z biegania w takich warunkach? Wydaje mi się, że dobre przepracowanie wszystkich mięśni stabilizatorów, wzmocnienie więzadeł i ścięgien, lepsze trzymanie równowagi i balansu, lepsze wyczucie kroku i całego ciała.

Bieganie po śliskiej nawierzchni wymusza przecież nieco odmienny od standardowego krok, inną jego długość, delikatniejsze odbicie. Może ta gra jest warta świeczki ;) Biegam zatem zimą z nadzieją, że gdy śniegi i lody zejdą, a droga stanie się sucha i wygodna, to wtedy pomknę, by wiatr stepowy przed siebie, zmęczenia ni utrudzenia nie czując... Gdyby nie to, że wtedy będzie upał, a serce nie będzie mogło przepompować zgęstniałej krwi i i tak będzie się biegło cholernie ciężko ;)


Nakładki antypoślizgowe na buty
Nasze nakładki antypoślizgowe


Tak, czy owak nawet i w takich warunkach da się biegać. Trzeba bardziej uważać i raczej nie biegać wtedy jakichś bardzo ostrych interwałów z dynamicznymi przyspieszeniami i ostrym wyhamowaniem. Biegać się co prawda udaje, ale czy warto? Na to pytanie każdy musi sobie odpowiedzieć sam. Ja staram się biegać. Odpuszczam  w przypadku naprawdę jakichś ekstremalnych warunków. Każdy ma jakieś granice i dla każdego są one w innym miejscu.


Zimowy krajobraz
Trochę zimowy krajobraz

W czym biegamy zimą, w sensie: kiedy jest mokro, śnieżnie czy lodowo? Jak na razie, w tym samym, co i latem. Nieśmiertelne buty Adidas Duramo, ponieważ takie aktualnie posiadamy. Matylda ma wersję dość uniwersalną. Nadającą się dość dobrze na leśne dróżki i zimowe klimaty, lecz sprawdzającą się także przy amatorskim bieganiu po asfalcie. Ja mam model trochę mniej terenowy, dodatkowo, dość mocno przytarłem już podeszwę i pewnie niedługo trzeba będzie pomyśleć o wymianie. Ogólnie są to dość wolne buty o solidnej podeszwie. Na początek biegania w sam raz.
Nakładki antypoślizgowe na buty
Nasze nakładki antypoślizgowe

W przypadku jakichś nagłych opadów kopnego śniegu mamy w odwodzie nakładki z kolcami na buty. Zwykłe, najtańsze nakładki, kupione na wszelki wypadek ubiegłej zimy. W tym roku użyliśmy ich po raz pierwszy, cały jeden raz. Za to sprawdziły się znakomicie. Idealna sprawa do biegania po śniegu. Może być to nawet świeży, nieubity i sięgający kostki śnieg. Kolce sprawdzają się znakomicie. Jest ciężko (bo to w końcu śnieg), lecz stabilnie. O samych nakładkach zapomniałem po kilkudziesięciu metrach i po prostu biegłem. Matyldzie pomysł z kolcami też przypadł do gustu.


Adidas Duramo
Adidas Duramo  - zdjęcie z jesieni, aktualnie wyglądają trochę gorzej

Specjalne skarpety? Tutaj także nie mamy się czym pochwalić. Nie posiadamy takowych. Biegamy - może to wstyd się przyznać - w zwykłych skarpetach o bliżej nieznanym mi składzie. Czy podczas biegania zimą lub w deszczu jest mokro w butach? Owszem, jest. Czy jest zimno? Nie. Przynajmniej dopóki nie przestaniesz biec ;)

Szczerze powiem, że rozpoczynając przygodę z bieganiem, bardzo obawiałem się, jak będzie można biegać w deszczu, że o śniegu nie wspomnę. Że pewno buty będą przemoczone, że będzie zimno, że będziemy non stop chorować. Nic z tych rzeczy. Buty są przemoczone, to prawda, skarpety czasem też. Zimno nie jest - jak napisałem - przynajmniej do momentu, w którym biegniesz, a przecież biegając regularnie, mniej więcej każdy wie, jak obliczyć sobie trasę, aby nie zakończyć zabawy 5 km od domu... Po biegu gazety w buty i do następnego razu. Nic złego bucikom się nie dzieje.

Jak sami się przekonaliśmy, do amatorskiego biegania w gorszych warunkach pogodowych (przynajmniej w okolicach domu, lub jakiegoś miejsca, do którego w każdej chwili można wrócić), nie potrzeba wiele i nie wiadomo jakiego sprzętu. Wystarczą całoroczne buty, może jakieś nakładki (kolce czy sprężynki czy jeszcze jakieś inne), dobra bielizna, ciuchy ciepłochronne, solidna kurtka przeciwwiatrowa, coś na głowę i można biegać!


Kamizelka odblaskowa do biegania
Bardzo wygodna kamizelka odblaskowa do biegania


Byłbym zapomniał, jeżeli ktoś biega poza terenem zabudowanym, to powinien posiadać także kamizelkę odblaskową, a dla własnego bezpieczeństwa i wygody nie zaszkodzi mieć jakiejś lampki czołowej. Na zdjęciu kamizelka, którą posiadam. Lekka, z ażurowej dzianiny, z kieszonką na zamek z przodu. Trzy odblaski z przodu i jeden pas z tyłu. Świetny produkt polskiej firmy z Bełchatowa. Kamizelkę kupiła mi Matylda w miejscowym sklepie a artykułami BHP, odzieżą roboczą itp, za co bardzo jestem Jej wdzięczny:)


Czołówka i paski odblaskowe
Paski z odblaskami na rękę i tułów oraz prosta czołówka Energizer (mogą świecić dwie lub trzy diody - innych bajerów brak)


W ogóle - odblasków nigdy dość. Kierowcom będzie łatwiej nas zobaczyć, a i my ze swojej strony nie będziemy naszym bieganiem stwarzali niepotrzebnego zagrożenia.

Jest ciężej, wychodzić się nie chce, lecz w nagrodę za to wszystko jest wiele satysfakcji z tego, że jednak się wybraliśmy! Udanego zatem biegania w gorszych warunkach pogodowo-drogowych!

  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

2 komentarze

  1. Malgorzata Wrzesinska30 stycznia 2015 15:50

    Widzę iż do zimy jesteście przygotowani :) A ja o śniegu mogę jedynie zapomnieć - tak jak szybko spadł - tak szybko w jednym dniu stopniał ale trening zdążyłam wtedy zrobić.

    O ... i "odblaskowo" też jesteście przygotowani :) Byle do wiosny - jak przetrwamy najgorsze, zimne dni to już żaden trening nie będzie nam straszny :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak :) Mamy wszelakie cuda i cudeńka odblaskowo-świecące. Śnieg też nie leży stale, tylko pada i się topi, pada i się topi - takie błotko prawie bez przerwy...

    OdpowiedzUsuń