Minimalizm w kosmetyczce cz I

Minimalizm w kosmetyczce








Minimalizm w kosmetyczce, czyli dlaczego jakiś czas temu postanowiłam uprościć swoje podejście do pielęgnacji ciała i znacznie zmniejszyć ilość używanych kosmetyków.

Decyzja ta była wypadkową kilku czynników:
  • Teorii minimalizmu, którą próbowałam zastosować praktycznie w wielu dziedzinach życia, również w zakresie dbania o swoje ciało. Książką, która zainspirowała mnie do działania była „Sztuka prostoty”- Dominique Loreau. Podejście autorki do kwestii dbania o siebie w duchu minimalizmu dało mi potężnego „kopa” do działania i upraszczania, ale oczywiście nie „zapuszczania się”. Z czasem pierwsze zauroczenie tym poradnikiem minęło i zaczęłam poszerzać wiedzę w zakresie minimalnej pielęgnacji korzystając oczywiście z dobrodziejstw internetu.
  • Oszczędzania – kiedy przeanalizowałam wydatki w naszym budżecie domowym okazało się, że kategoria „kosmetyki” w rocznym podsumowaniu wydatków obejmowała całkiem pokaźną sumkę, a efekt, który osiągałam po zastosowaniu tych na ogół drogeryjnych kosmetyków był, delikatnie mówiąc, niezadowalający. Pomyślałam więc, po co wydawać tyle kasy na coś co jest tylko obietnicą producenta bez wymiernych korzyści dla urody.
  • Szacunku dla przyrody i własnego zdrowia - ze względów światopoglądowych zrezygnowałam z kosmetyków produkowanych przez koncerny testujące swoje produkty na zwierzętach lub zawierające substancje pochodzenia zwierzęcego. Dzięki temu znalazłam wiele fajnych kosmetyków z przyjaznym dla skóry składem i produkowanych przez polskie firmy za przystępną cenę, chociażby FITOMED. Zaczęłam czytać składy kosmetyków, które miałam zamiar kupić i przestałam kierować się jedynie obietnicami producenta i ładnym opakowaniem (tak, wstyd się przyznać, bywało).

Minimalizm w kosmetyczce - z czego zrezygnowałam

  • Zrezygnowałam ze stosowania perfum. Wielu producentów zasłaniając się tajemnicą handlową nie ujawnia składu swoich pachnideł, które często zawierają wiele szkodliwych substancji, mogących prowadzić do całkiem poważnych reperkusji zdrowotnych takich jak: uczulenia, zaburzenia prawidłowej gospodarki hormonalnej organizmu, zaburzenia pracy tarczycy oraz duszności. Pomyślałam więc, że nie będę zatruwać swojego organizmu na własne życzenie, dodatkowo słono za to płacąc.
  • Kolejną rzeczą, z której zrezygnowałam na drodze do kosmetycznej prostoty był żel pod prysznic. Oczywiście nie znaczy to, że zrezygnowałam z brania prysznica i dbania o higienę osobistą:) - zamiast tego stosuję mydło. Wiele żeli dostępnych na drogeryjnych półkach zawiera SLS, czyli tani detergent, który powoduje lepsze pienienie się produktu, ale również przesusza i podrażnia skórę pozbawiając ja ochronnej warstwy lipidowej, może wywoływać również świąd i wypryski. Zamiast żelu stosuję najzwyklejsze mydło, ale z miejsca odrzucam wszystkie te, które zawierają łój zwierzęcy. Moimi ulubionymi mydłami są te z firmy Alterra dostępne w każdym Rossmanie, oraz szare mydło firmy Barwa. Oprócz przyjaznego skórze składu mają również przystępną cenę - kostka kosztuje ok 2 zł.

Mydełko naturalne
  • Do mycia twarzy stosuję mydło Aleppo, zawierające olej z oliwek, który natłuszcza i nawilża skórę oraz olej laurowy, mający działanie bakteriobójcze i dezynfekujące dzięki czemu świetnie zwalcza wszelkie niedoskonałości. Cena mydła w zależności od stężenia oleju laurowego waha się od 25 do 35 zł za kostkę o wadze 200 g, ale jest bardzo ekonomiczne - mnie taka kostka wystarcza do mycia twarzy na rok.
Mydło z Aleppo

  • Do mycia włosów stosuję szampon BIOWAX przeznaczony do włosów przetłuszczających się, niezawierający sztucznych chemikaliów podrażniających skórę takich jak parabeny, SLS, SLES czy GLICOL PROPYLENOWY. Zamiast tego w szamponie znajdziemy ocet ziołowy, ekstrakt z pokrzywy, biosiarkę, ekstrakt z henny i łagodne dla skóry głowy emolienty. Moje włosy polubiły ten specyfik - wyglądają na zdrowe i lśniące (chociaż myślę, że to w dużej mierze efekt zdrowego odżywiania), są uniesione u nasady i puszyste. Nie mam już tak dużych problemów z przetłuszczaniem. Kończę już drugą butelkę i na pewno zaopatrzę się w kolejną.

Naturalny szampon Biovax


To na razie tyle, o kolejnych perełkach w mojej naturalnej i ekonomicznej pielęgnacji napiszę w kolejnym poście.

Zobacz także drugą część cyklu: Minimalizm w kosmetyczce cz III.

  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

0 komentarze