Dziennik aktywności fizycznej – 10 - 16 sierpnia 2015

Dziennik Aktywności z zeszłego tygodnia

Aktywność fizyczna – poniedziałek – 10 sierpnia 2015: bieg


W kraju posucha, upały afrykańskie niemalże, rząd apeluje o oszczędzanie wody... a Matylda sobie biega. Wczesnym rankiem, gdy temperaturka przyjemna, a ruch niewielki. Dzisiaj 12 kilometrów ciągłego biegu - OWB1.

Tempo bardzo spokojne, bo mówiąc poważnie, nawet wczesnym rankiem jest dość ciepło, a my nie zawodowcy i niepotrzebnie szarżować nie ma po co.

Co jakiś czas musimy sobie przypominać, że dla nas bieganie ma być przede wszystkim przyjemnością i zabawą. Wyniki, biegi, czasy i życiówki są na drugim miejscu. Na pierwszej pozycji ma być zdrowy styl życia, radość, zabawa i aktywny wypoczynek. Bardzo chcielibyśmy, aby bieganie zostało z nami jak najdłużej, abyśmy przez długie lata mogli cieszyć się zdrowiem i dobrą kondycją. Wiadomo, że ani bieganie, ani ogólnie - aktywny styl życia - nie gwarantują, że będziemy zdrowi i krzepcy ;) Być może jednak fundując naszemu ciału umiarkowany regularny wysiłek i zmuszając je do ćwiczeń fizycznych, szansa na wspomnianą krzepę jest nieco większa...



Wiem, że zaraz mogą odezwać się ludzie, których dziadkowie, czy rodzice przez całe życie sportu nie uprawiali, palili i ogólnie żyli bez biegania w obcisłym, a mimo to byli zdrowi i dożyli późnych lat w dobrej kondycji.

Żeby daleko nie szukać, wystarczy wspomnieć babcię Matyldy - całe życie po trzy paczki papierosów dziennie, jedzenia tyle, co kot napłakał i co? I nic. W szpitalu była babcia po raz pierwszy po siedemdziesiątce chyba. Babcia cały czas żyje i trzyma się dobrze. Szach mat biegacze i sportowcy amatorzy maści wszelakiej? Nie wiem. Być może trochę racji jest w tym, co powiedziała lekarka do Janka Serce na temat jego matki, gdy ta wyszła z choroby (scena w szpitalu na schodach, gdy Janek po długich poszukiwaniach, wreszcie przytargał słój z tym kalinowym syropem): - Mówiłam panu, że to dobry, przedwojenny materiał... Może faktycznie przedwojenny materiał był nieco lepszej jakości? Może trudny czas wojny i ciężki okres powojennej odbudowy zahartował i wzmocnił organizmy ówczesnej ludności?
My jednak przedwojennym materiałem nie jesteśmy, a należymy raczej do pokolenia trochę zepsutego dobrobytem, który na pewnym etapie życia do nas dotarł i dlatego może lepiej jednak - tak na wszelki wypadek - żyjmy aktywnie?


Bieganie - 10 sierpnia 2015

Aktywność fizyczna – wtorek – 11 sierpnia 2015: bieg

Matylda przebiega samą siebie ;) Dzisiaj od rana kolejny bieg. Tym razem znowu spokojne rozbieganie na dystansie 8km. O pogodzie nie ma nawet co pisać, bo jak wszystkim wiadomo jest lato ;)

Bieg - 11 sierpnia 2015 - Matylda
Wreszcie po południu, a właściwie nieco przed wieczorem, nadeszła i moja kolej na to, by trochę pobiegać. Pogoda zaczęła się zmieniać. Niebo zachmurzone, lekki wietrzyk, są szanse na burze i deszcz. Gdy wracałem, bardzo mocno błyskało i wiał dość mocny, ale jakże odświeżający wiatr - byłem pewien, że zdążyłem dobiec do domu przed nadchodzącą burzą. Nic z tego, co prawda, trochę powiało, powietrze nieco się ochłodziło, lecz z burzy i padania nic nie wyszło, wszystko poszło gdzieś bokiem. Trudno, dobra i minimalna zmiana powietrza. 

Co biegałem dzisiaj? Niewiele - 10,5km. 30 minut rozbiegania od 05:50 do 6:15min/km, później 6x2min biegu w tempie 05:15 na przemian z trzyminutowymi przerwami w truchcie, na zakończenie 10 minut truchtu, którego nie zrobiłem w całości, ponieważ byłem przekonany, że zaraz lunie deszcz i szybko pobiegłem do domu...

Bieg - 11 sierpnia 2015

Bakoma MEN - fajny produkt z niepotrzebnym cukrem...

Będąc ostatnimi czasy na zakupach odkryliśmy takie cudo z Bakomy: jogurt o podwyższonej zawartości białka. W porcji - tej buteleczce - zawiera 18 gram białka, co jest całkiem przyzwoitym wynikiem.


Jogurt Bakoma MEN


Jest to oczywiście białko z mleka, ale to nie jest dla mnie problemem. Problemem jest fakt, że do całkiem udanego wyrobu Bakoma musiała oczywiście dorzucić tonę cukru, bo jakżeby inaczej być mogło - bez cukru się nie liczy. Ja nie wiem, co jest z tym cukrem. Wszędzie tony cukru. Nie można zrobić tego samego jogurtu bez cukru? Normalnie żyjemy chyba w jakiejś cywilizacji cukrożerców. Przypomina mi się tutaj jeden z odcinków Chojraka - tchórzliwego psa (kto oglądał dawniej CN, ten wie, kto to Chojrak, tchórzliwy pies ;) ten o kremie. Obecnie ktoś ma chyba podobny plan dotyczący cukru: wszyscy muszą jeść dużo cukru! Paranoja!

Przesadzać z używaniem tego jogurtu nie polecałbym, ale od czasu do czasu, po wysiłku, myślę że spokojnie wypić można, zwłaszcza że dobrze smakuje :)


Aktywność fizyczna – czwartek – 13 sierpnia 2015: bieg

Zrobiło się nieco chłodniej, a my wstaliśmy już o 5 rano, żeby pobiegać przed upałem. No nic, przynajmniej było bardzo świeżo i przyjemnie. Rano biegała Matylda - rozbieganie 15km w terenie. Las, łąka - trasa przełajowa. Ja jechałem rowerkiem z wodą i robiłem za mobilny punkt techniczny.

Bieg - 13 sierpnia 2015


Wieczorem czas na mnie. Już trochę cieplej, ale nadal całkiem znośnie. W planie bieg z narastającym tempem. Zaczynam lekko kończę ciężko ;) Trasa pół na pół. Wolniejsza część trasy w terenie, szybsza po asfalcie. Trzeba było trochę się przyłożyć, ale poszło bez problemu i większego zmęczenia.

Bieg - 13 sierpnia 2015

Aktywność fizyczna – niedziela  – 16 sierpnia 2015: bieg

Rzec by można, że dzisiaj upały odpuściły. Na bieganie wybrałem się dopiero przed ósmą rano, a i tak dało się w bardzo przyjemny sposób poruszać. Temperatura zdecydowanie spadła. Na popołudnie mieliśmy nawet małe plany rowerowe, ale niebo zaciągnęło się chmurami i co jakiś czas zaczął padać delikatny deszczyk.

W takich to przyjemnych warunkach wypadło mi dzisiaj 90 minut rozbiegania. Rozbieganie o tyle nietypowe, że pierwsze 45 minut w drugiej strefie tętna, z w miarę stałym, spokojnym tempem, drugie natomiast 45 minut ze stopniowym przyspieszaniem - coś jakby taki bieg z narastającym tempem.

Poszło nieźle, nie mogę narzekać. Plan zrealizowany w 100%. A tak to wyglądało z podziałem na poszczególne kilometry biegu:

Bieg - 16 sierpnia 2015

Znowu rozpoczęła się monotonia treningowa... Ze względu na wysokie temperatury jakoś nie mieliśmy zbytniej ochoty na wyjazdy rowerowe, poza tym od czwartku mieliśmy gości i inne pomysły, niż jeżdżenie na rowerach ;) Udało nam się ponownie odwiedzić Gołuchów (samochodem) i tym razem pozwiedzaliśmy wnętrza gołuchowskiego zamku. Więcej zdjęć i relacja z całej naszej rowerowej wyprawy do Gołuchowa dostępna jest już na naszym blogu - zapraszamy do czytania i komentowania.

Wnętrza gołuchowskiego zamku
Wnętrza gołuchowskiego zamku

Monotonia treningowa nie potrwa jednak zbyt długo, ponieważ od września,  a nawet jeszcze w sierpniu, mamy zaplanowany udział w przeróżnych biegach masowych. Tak więc: będziemy biegać, będziemy pisać i wrzucać zdjęcia, będziemy się starali, żeby było ciekawie i kolorowo. Bądźcie z nami. Jak zawsze zapraszamy do czytania i komentowania oraz na nasz profil na Instagramie, gdzie na bieżąco wrzucamy przeróżne foteczki z życia ;)

  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

0 komentarze