Plogging, czyli biegamy i zbieramy śmieci

Plogging, czyli biegamy i zbieramy śmieci

Dziś parę słów o tym, jak zostać eko-wojownikiem w swojej okolicy, a przy okazji zadbać o zdrowie i dobrą formę.

Nasza biegowa przygoda trwa już prawie pięć lat i z całą mocą mogę stwierdzić, że decyzja o zakupie butów biegowych i wspólne truchtanie po okolicznych ścieżkach to jedna z najlepszych decyzji, które podjęliśmy w życiu. Nie tylko mamy o wiele lepszą kondycję niż kilka lat temu, ale również dzięki wzięciu udziału w licznych imprezach biegowych odwiedziliśmy tyle fajnych zakątków naszego kraju, do których gdyby nie biegowa pasja nigdy byśmy nie dotarli. Do tego bliski kontakt z przyrodą, lepsze samopoczucie i sylwetka w pakiecie. Korzyści wynikające z tej jakże prostej formy aktywności fizycznej są tak liczne, że to właściwie temat na osobny wpis.


Plogging, czyli biegamy i zbieramy śmieci
Miejsce wzmożonej konsumpcji...

Oprócz sportowej pasji temat bliski naszemu sercu to ekologia. Martwi nas postępująca degradacja środowiska i ludzka bezmyślność i krótkowzroczność w tym temacie. Aby nie pogrążać się w czarnej rozpaczy czytając coraz to nowe doniesienia o płonących wysypiskach, wycince drzew, zabijaniu bałtyckich fok staramy się działać, przynajmniej w naszej strefie wpływu i wprowadziliśmy kilka zmian w naszym życiu, aby nie być tak wielkim ciężarem dla naszej znękanej planety. Wegetarianizm, rower i własne nogi zamiast samochodu, produkowanie mniejszej ilości śmieci, minimalizm i ograniczanie zachcianek zakupowych, to tylko niektóre z nich.

We własnym życiu i domu wprowadziliśmy wiele zmian, ale każde wyjście na trening i przebiegnięcie choćby kilku kilometrów po okolicy doprowadza nas do czarnej rozpaczy ze względu na ilość śmieci walającą się dosłownie wszędzie: na chodnikach, poboczach, leśnych ścieżkach. I choć czasami ręce opadają, na usta cisną się różne nieparlamentarne słowa, a Leon twierdzi, że to syzyfowa praca, wychodząc z domu na trening biegowy zabieram ze sobą woreczek i wytrwale zbieram te w większości plastikowe produkty uboczne naszej cywilizacji. Ostatnio obliczyłam, że rozpoczęłam tę krucjatę zeszłego lata, biegam średnio 3-4 razy w tygodniu, zbieram około 10 sztuk śmieci, więc uzbierało się tego pewnie już kilkaset sztuk. Z czasem do ploggingu przekonał się i mój mąż, który coraz częściej po treningu wraca dumnie dzierżąc naręcza plastikowych butelek, puszek, czy paczek po papierosach.

Plogging, czyli biegamy i zbieramy śmieci
Taką ilość śmieci można zebrać na przestrzeni 200m

Okazuje się, że na szczęście w swoim działaniu nie jesteśmy odosobnieni. Aktywność fizyczna plus zbieranie śmieci to Plogging. Nazwę tę wymyślili Szwedzi i jest to połączenie słowa „jogging” i szwedzkiego „ploccka up” - „podnosić”. Czyli mamy przyjemne z pożytecznym - bieganie i sprzątanie naszej okolicy. Plogging stał się modny nie tylko w Skandynawii, zyskuje też popularność w innych krajach świata. Można się o tym przekonać w mediach społecznościowych, a w szczególności na Instagramie, gdzie użytkownicy pod hasztagiem Plogging chętnie dzielą się zdjęciami prezentującymi swój śmieciowy urobek. Różne mody przychodzą i odchodzą, ale mam szczerą nadzieję, że moda na plogging będzie rosła w siłę i zdobywała coraz to nowych zwolenników.

Plogging, czyli biegamy i zbieramy śmieci
A tu był jakiś niewychowany smakosz napoju na K (dzienna dawka syropu glukozowo-fruktozowego pochłonięta)

Oczywiście zawsze znajdą się sceptycy, którzy stwierdzą, że tego typu działania nie mają najmniejszego sensu, bo nadal tych którzy śmiecą jest znacznie więcej niż tych którzy tego nie robią, a tych którzy zbierają jest jeszcze mniej. Z drugiej strony pozytywne zmiany dzieją się na naszych oczach i tylko od nas zależy czy chcemy dorzucić swój własny kamyczek, który być może z czasem spowoduje lawinę pozytywnych zdarzeń . Zmiany dzieją się przecież na naszych oczach - coraz więcej osób rezygnuje lub ogranicza spożycie mięsa nie tylko przez wzgląd na niehumanitarność chowu przemysłowego, ale również ze względu na to jak bardzo szkodliwy jest on dla naszego środowiska naturalnego. Po drugie, coraz prężniej rozwija się ruch zero waste, czy less waste. Rośnie również świadomość konsumencka. Coraz więcej osób przestaje kupować w sieciówkach ubrania kiepskiej jakości, które po kilku praniach nie nadają się do noszenia i w rezultacie tony niechcianej odzieży lądują na śmietnisku. Co więcej, sytuacja osób zatrudnionych w krajach Trzeciego Świata przy produkcji tej odzieży pozostawia wiele do życzenia. Pracownicy szwalni pracują za grosze, często w warunkach zagrażających ich zdrowiu i życiu. Narażeni są często na kontakt z toksycznymi substancjami, zamknięci w budynkach niespełniających jakichkolwiek norm i przepisów BHP.

Plogging, czyli biegamy i zbieramy śmieci
A tutaj jakieś piwkowanie się odbywało, chociaż puszki aluminiowe i tak zawsze zbieracze zbiorą i do skupu zaniosą
Nie czekajmy na zmiany systemowe, zacznijmy od siebie, swojej rodziny, przyjaciół, czy znajomych. Jest wiele rzeczy, które możemy zrobić, choćby podnieść kilka śmieci podczas biegu, czy spaceru. Być może uda nam się zarazić tym pozytywnym trendem inne osoby i świat wokół nas stanie się choć trochę czystszy.

Przejdźcie na jasną stronę mocy, dobro powraca!


  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

0 komentarze