Rowerem po Podlasiu cz 5 - Narwiański Park Narodowy
Wreszcie, na koniec tygodnia, lipiec stał się lipcem. Od rana słońce i całkiem przyjemna temperatura. Zero deszczu, lekki powiew - znaczy się - wskakujemy na rowery.
I to jest pogoda na rowery! |
Dziś w planie wycieczka do Narwiańskiego Parku Narodowego. Wyruszyliśmy wcześnie i w radosnych nastrojach, skierowaliśmy się do pierwszego punktu naszej podróży - wioski Kurowo, gdzie znajduje się siedziba NPN.
Po drodze kawa i coś do picia na stacji benzynowej przy drodze S8. Dlaczego tak? Po pierwsze dlatego, że odcinek Green Velo, którym dzisiaj jechaliśmy, biegnie równolegle z S8. Po drugie dlatego, że w tym rejonie przyjeżdżać przez wioskę, niekoniecznie oznacza: znaleźć w niej sklep. Była stacja - trzeba było korzystać. Zwłaszcza, że jak się później okazało, na pierwszy sklep trafiliśmy po jakichś dwóch godzinach jazdy.
Wracając do meritum. Siedziba NPN w Kurowie mieści się w uroczym dworku. Na terenie byłego parku dworskiego zlokalizowano ogródek dydaktyczny, jest wieża widokowa oraz kładka wśród bagien. Ładne miejsce, przyjemnie zorganizowane i przyjazne dla rowerzysty.
Kurowo - siedziba Narwiańskiego Parku Narodowego |
Gdzieś na trasie |
Największą atrakcją są przeprawy pontonowe przez koryta rzeczne. W połowie kładki, gdzie niegdyś była strażnica strzegąca przeprawy, obecnie stoi wieża widokowa.
Gdzieś w połowie kładki Waniewo - Śliwno |
W oddali wieża widokowa na kładce |
Kładka Waniewo - Śliwno to po prostu piękne miejsce. Wokół morze traw i trzcin, w zależności od pory dnia i roku, widać i słychać różne gatunki ptaków. To chyba jedna z niewielu okazji, aby suchą stopą i bez żadnego wysiłku przyprawić się przez tak duże bagna i rozlewiska.
Przeprawy mini promami przez odnogi Narwi |
Przeprawy mini promami przez odnogi Narwi |
Z ostatniego pontonu zeszliśmy po drugiej stronie Narwi, w Śliwnie. Stąd pojechaliśmy na Kruszewo, gdzie chcieliśmy zobaczyć przyczółek zerwanego mostu łączącego kiedyś Kruszewo z Kurowem. Most wybudowano w 1903 roku, a zniszczono już w czasie I Wojny Światowej. Odbudowano go ponownie dopiero w 1928 roku, lecz już w 1939 kolejna wojna doprowadziła do jego ponownego zniszczenia. Z tego wszystkiego powstała legenda, że po jedenastu latach od powstania mostu świat pogrąża się w wojnie, a sam most ulega zniszczeniu. W związku z tym mostu do tej pory nie odbudowano. Tyle legenda.
Widok z przyczółka zerwanego mostu w Kruszewie |
Gdzieś na trasie |
Tak oto dotarliśmy do kresu naszego krótkiego podróżowania po niewielkim fragmencie Podlasia. Piękne to tereny. Wartościowe przyrodniczo, ciche, spokojne i puste. Jak wszystkie niemal tego rodzaju miejsca, także i to ma swoje problemy z pracą choćby, a raczej jej brakiem. Z ucieczką młodych i wymieraniem wiosek. Z brakiem perspektyw, bo przecież wszyscy nie mogą prowadzić gospodarstw agroturystycznych…
Jedna z wielu polnych kapliczek |
Nie mamy na te problemy gotowych recept i rozwiązań. Zachęcamy jednak do odwiedzin tego pięknego regionu naszego Kraju, bo naprawdę warto. Miłośnicy przyrody, ciszy i ci, którzy niekoniecznie chcieliby wypoczywać na zatłoczonych bulwarach, na pewno nie będą Podlasiem rozczarowani!
0 komentarze