Rowerowa majówka 2016 - Dolina Baryczy

Wydaje się, że dopiero co ruszaliśmy na wyprawę do Kazimierza, a tymczasem mamy już kolejny maj i znowu wsiadamy na rowery, żeby zwiedzić kolejny kawałek naszego kraju.

Tym razem wybraliśmy się do Doliny Baryczy. Obszar ten to unikalne dzieło człowieka i przyrody. W ekosystemie doliny występuje około 250 gatunków ptaków. Dolina Baryczy to jeden z najcenniejszych w naszym kraju obszarów europejskiej sieci Natura 2000. Rejon jest jeszcze stosunkowo mało znany turystycznie.

Rowerem w Dolinie Baryczy
Rowerem po Dolinie Baryczy

Na ptactwie jakoś szczególnie się nie znamy, nie mamy jednak nic przeciwko urokliwym wycieczkom w otoczeniu pięknej przyrody. W ogóle lubimy raczej miejsca ciche i spokojne, stąd właśnie taki, a nie inny cel naszej tegorocznej majówkowej wyprawy rowerowej.

Dzień pierwszy - przyjazd

Jako, że nasza baza wypadowa - gospodarstwo agroturystyczne Rumiane Jabłuszko w Wierzchowicach, znajduje się w zasięgu naszych możliwości jednodniowego przejazdu rowerem, tak więc na miejsce postanowiliśmy dotrzeć właśnie na rowerach. I wiecie co? To był bardzo dobry pomysł. Wbrew temu, co jeszcze nie tak dawno przepowiadali meteorolodzy, okazało się, że jednak pogoda na majówkę może być całkiem przyzwoita.

Zaryzykowaliśmy i wygraliśmy! Przez cały dzień cieszyliśmy się wspaniałą pogodą i minimalnym wiatrem. Idealnie na rower! Bardzo spokojnym, turystycznym tempem i licznymi przystankami, dojechaliśmy do Wierzchowic. Załatwiliśmy sprawy zawiązanie z pobytem i poszliśmy oglądać Krośnicką Kolejkę Wąskotorową.

Krośnicka Kolej Wąskotorowa
Krośnicka Kolej Wąskotorowa

Niewielki skład ciągnięty przez maleńki parowozik, kursuje od maja po Krośnickim parku jako atrakcja turystyczna. Obok samego pociągu zobaczyć można także stylową stację, trzy przystanki, park, no i oczywiście pałac w Krośnicach.Wszystko niewielkie, lecz bardzo ładnie wykonane i utrzymane. Będąc w pobliżu na pewno warto przejechać się Krośnicką kolejką.

Krośnicka Kolej Wąskotorowa
Krośnicka Kolej Wąskotorowa

Pierwszego dnia czasu na zwiedzanie nie było zbyt wiele, bo to już i wieczór się robił, a i coś poważniejszego do zjedzenia po całodziennej jeździe trzeba było zrobić. Nie przedłużając - zobaczyliśmy kolejkę i kawałek parku, a później do Rumianego Jabłuszka jeść, pisać tekst na bloga, który właśnie czytasz i do spania.

Dzień drugi - kolej na rower

Majówka się rozkręca, pogoda nie najgorsza, trochę słońca, trochę chmur, trochę zimnego wiatru, ale ogólnie całkiem nieźle.

Grób Myśliwego w lesie w pobliżu Wierzchowic
Grób Myśliwego w lesie w pobliżu Wierzchowic

W lesie
W lesie

W lesie
W lesie

Wstajemy, jemy i na rowery. Na pierwszy dzień maja zaplanowaliśmy wycieczkę dawną trasą kolejki wąskotorowej, obecnie przekształconą na ścieżkę rowerową. Trasa byłej wąskotorówki wiedzie od wioski Grabownica do miejscowości Sułów Milicki.

Taki wiosenny widoczek

Dzień rozpoczynamy jazdą uroczymi szlakami rowerowymi prowadzącymi przez lasy, między stawami. Po prostu coś pięknego! Cisza, wokół rozkwitająca wiosenna przyroda, słychać tylko głosy ptaków leśnych i wodnych. Co i rusz zatrzymujemy się i podziwiamy, chłoniemy to otaczające nas piękno. Kilometry mijają bardzo powoli, ale co tam, nie jesteśmy na wyścigu, a przed nami jeszcze cały dzień.

Wszędzie woda, jazy i przepusty
Wszędzie woda, jazy i przepusty


Widok z Wieży Ptaków Niebieskich
Widok z Wieży Ptaków Niebieskich

W końcu docieramy jednak do Grabownicy, gdzie wjeżdżamy na trasę rowerową poprowadzoną torowiskiem dawnej kolejki wąskotorowej. Trasa - bajka. Piękna ścieżka, znakomicie oznakowana i wspaniale utrzymana. Ruch rowerowy niewielki.

Grabownica - początek ścieżki rowerowej szlakiem kolejki wąskotorowej
Grabownica - początek ścieżki rowerowej szlakiem kolejki wąskotorowej

W pobliżu ścieżki różne ciekawe miejsca warte zobaczenia, najczęściej także dobrze oznakowane.


Zaniedbany cmentarz ewangelicki w pobliżu ścieżki rowerowej
Zaniedbany cmentarz ewangelicki w pobliżu ścieżki rowerowej

Zaniedbany cmentarz ewangelicki w pobliżu ścieżki rowerowej
Zaniedbany cmentarz ewangelicki w pobliżu ścieżki rowerowej

Nie wiadomo kiedy dojechaliśmy prawie do Milicza. Przed samym miastem ruch na ścieżce nieco większy. Nie ma się co dziwić, wszak dziś wolny dzień i wielu mieszkańców postanowiło spędzić go na rowerach.

Pałac Maltzanów w Miliczu
Pałac Maltzanów w Miliczu

Milicz to przede wszystkim park i pałac Maltzanów, niegdysiejszych panów Milicza. Poza tym zobaczyliśmy dawny kościół luterański, a obecnie parafialny pw. św. Andrzeja Boboli. W miłej kawiarence niedaleko kościoła wypiliśmy kawę i ruszyliśmy w dalszą drogę.

Kolej na rower - "stacja" na wyjeździe z Milicza
Kolej na rower - "stacja" na wyjeździe z Milicza

Opuszczając Milicz przy trasie rowerowej zobaczyć można tematyczną “stacyjkę” kolei wąskotorowej z niewielką wystawą dawnego taboru oraz ciekawe akwarium, w którym umieszczono gatunki ryb występujących w milickich stawach. Może komuś wyda się to trochę dziwne, ale w tym akwarium po raz pierwszy zobaczyłem na żywo szczupaka...

Gdzieś na ścieżce rowerowej poprowadzonej trasą dawnej wąskotorówki
Gdzieś na ścieżce rowerowej poprowadzonej trasą dawnej wąskotorówki

Z Milicza ścieżka przez lasy i pola prowadzi do Sułowa Milickiego, gdzie niestety się kończy. Trochę szkoda, że tak ciekawa i świetnie pomyślana trasa nie jest trochę dłuższa. No nic, nie można mieć wszystkiego. Wielkie brawa dla Powiatu Milickiego za tak ciekawe zagospodarowanie pozostałości po kolejce, która jeszcze do 1991 roku była zwyczajnym środkiem transportu dla wielu mieszkańców okolic Milicza.

Zakończenie ścieżki rowerowej w Sułowie Milickim
Zakończenie ścieżki rowerowej w Sułowie Milickim

Nie bacząc na koniec trasy, lokalnymi drogami o małym natężeniu ruchu, pojechaliśmy dalej, aby zatoczyć niewielkie koło i dojechać do drogi prowadzącej do Wierzchowic. Po drodze wtoczyliśmy się - a jakże - my zawsze musimy znaleźć zdobyte jakaś górkę do zdobycia - na Wzgórze Joanny, gdzie zobaczyć można zameczek myśliwski o jakże wdzięcznej nazwie Wieża Odyniec. Do bodajże lat 70-tych XX wieku na wieży przesiadywał obserwator, którego zadaniem było wypatrywanie pożarów okolicznych lasów. Obecnie wieża jest zamknięta, gdyby ktoś jednak bardzo chciał się na nią dostać, to zgodnie z tym, co głosi tablica informacyjna stojąca w pobliżu zameczku, klucz może otrzymać w Nadleśnictwie w Miliczu :)

Zameczek myśliwski Wieża Odyniec
Zameczek myśliwski Wieża Odyniec

Po tych wszystkich atrakcjach dotarliśmy do Wierzchowic, skąd podjechaliśmy jeszcze kawałeczek do Krośnic, aby trochę pokręcić się po majowym festynie, zobaczyć pałac, oraz zrobić zdjęcia pędzącej kolejki wąskotorowej. Tak oto zakończył się drugi dzień naszej majówki 2016. Jutro planujemy dzień przyrodniczy - chcemy trochę pojeździć między stawami.

W lesie

Dzień trzeci - wycieczki przyrodnicze

To już w zasadzie ostatni dzień tegorocznej majówki. Wiem, został jeszcze 3 dzień maja, ale to będzie dla nas dzień powrotu, tak więc można powiedzieć, że dzisiaj był ostatni dzień.

Pogoda szczęśliwie nadal dopisuje, a zatem po śniadaniu wskakujemy na rowery i wyruszamy w drogę. Dzisiaj: kierunek stawy milickie. W planie przejazd po groblach, podziwianie przyrody, a jeżeli uda nam się zobaczyć jakieś ciekawe gatunki ptaków, to już w ogóle będziemy bardzo zadowoleni. Spora część trasy to drogi gruntowe, pojedziemy także kawałek po trasie kolejki wąskotorowej, którą pokonaliśmy wczoraj.

Piękna, wiosenna majówka...
Piękna, wiosenna majówka...


Co tu dużo pisać: byliśmy, wiedzieliśmy i bardzo nam się podobało. Nie mamy żadnego fachowego sprzętu do obserwacji ptaków, nie posiadamy także sprzętu fotograficznego umożliwiającego robienie ptactwu zdjęć z dużej odległości (a inaczej za bardzo się nie da), ale i tak byliśmy zadowoleni.

Stawy Milickie
Stawy Milickie

Zobaczyliśmy - oprócz łabędzi, kaczek krzyżówek i gęsi zbożowej - perkoza dwuczubego oraz kilka czarnych bocianów. Jak dla nas, zupełnych laików, jeżeli chodzi o rozróżnianie gatunków ptaków, to bardzo dużo. Gdyby nie świetnie przygotowane tablice informacyjne stojące w miejscach przeznaczonych do obserwacji ptaków i przy tzw. czatowniach, to zupełnie nie wiedzielibyśmy na co patrzymy.

Pięknie i cicho
Pięknie i cicho

Wierzcie, lub nie, lecz między stawami czas nie wiadomo kiedy minął nam bardzo szybko. To coś pięknego, móc tak sobie siedzieć w ciszy i samotności i obserwować piękno otaczającej przyrody. Nie ma samochodów, nie ma budek ze śmieciowym jedzeniem, sprzedawców pamiątek i tym podobnych “atrakcji” turystycznych. Jest tylko człowiek i wspaniała przyroda wokół niego. W takim otoczeniu na prawdę można wypocząć i nabrać sił.

Świetnie przygotowane miejsce postoju i odpoczynku
Świetnie przygotowane miejsce postoju i odpoczynku

Uczciwie przyznać trzeba, że wszystkie te przyrodnicze cuda powstały w sumie za przyczyną człowieka. Tak, tak, pierwsze bowiem stawy zostały bowiem na tym terenie założone już w XIII wieku przez cystersów.

Stawy Milickie
Stawy Milickie

Wszystkich stawów jest chyba ponad 200, a ogólnie cały kompleks jest największym kompleksem stawów hodowlanych na świecie. Tak oto zarobkowa działalność człowieka po latach przyczyniła się do powstania unikalnego w skali światowej ekosystemu. Rzec by się chciało: “Niezbadane są wyroki Boskie”.

Kręcimy kilometry
Kręcimy kilometry

A w ukrytej w lesie Hubertówce mają takie ładne konie
A w ukrytej w lesie Hubertówce mają takie ładne konie


Po wycieczce przyrodniczej zajrzeliśmy jeszcze na drugi dzień festynu w Krośnicach. Obejrzeliśmy występy kapel ludowych biorących udział w przeglądzie zespołów ludowych. Przy okazji kupiliśmy kilka lokalnych produktów, w tym smaczny cydr z lokalnej winnicy (w okolicy wioski Czeszyce znajduje się winnica De Sas, w której wytwarza się lokalne gatunki wina oraz właśnie cydr).

Lokalne produkty z festynu
Lokalne produkty z festynu

A to z przeglądu kapel ludowych - artyści rozgrzewają aparat głosowy ;)

Majówka, festyn i możliwość zakupu różnych różności
Majówka, festyn i możliwość zakupu różnych różności

Tak mniej więcej minął nam ostatni dzień majówki 2016. Pozostało jeszcze tylko zapakować sakwy i jutro powrót do domu. Nie smucimy się jednak zbytnio, bo już niebawem czeka nas kolejna wyprawa rowerowa, a w międzyczasie jeszcze i start w biegu mamy zaplanowany. Ale o tym wszystkim napiszemy, gdy nadejdzie pora.

Na zakończenie - ocena miejsca, w którym nocowaliśmy


Gospodarstwo Rumiane Jabłuszko - weranda - taras czy balkon jak kto woli
Gospodarstwo Rumiane Jabłuszko - weranda - taras czy balkon jak kto woli

Nasza baza wypadowa znajdowała się we wsi Wierzchowice. Noclegi zarezerwowaliśmy z wyprzedzeniem w gospodarstwie agroturystycznym Rumiane Jabłuszko. Na zdjęciach, które zrobiłem, możecie zobaczyć jak wygląda pokój, kuchnia, jadalnia oraz taras-weranda, na której można sobie posiedzieć.

Gospodarstwo Rumiane Jabłuszko - pokój dwuosobowy
Gospodarstwo Rumiane Jabłuszko - pokój dwuosobowy

Ogólnie oceniamy to miejsce na bardzo dobrze. Jest czysto, wszystko zadbane i przygotowane na przyjęcie gości. Gospodarze mili i pomocni. Jeżeli ktoś chce, to może zamówić sobie posiłki (w tym wegańskie i wegetariańskie). My - jak zwykle - żywiliśmy się sami - i chociaż kuchnia nie może równać się z tą z Domu Pod Sową, to jednak bez problemów mogliśmy przygotować sobie ciepłe posiłki (czyli nasze jednogarnkowe obiadokolacje). Niczego nie brakowało. Jest miejsce na zaparkowanie samochodu, jest także gdzie przechować rowery.

Gospodarstwo Rumiane Jabłuszko - jadalnia
Gospodarstwo Rumiane Jabłuszko - jadalnia

Gospodarstwo Rumiane Jabłuszko - kuchnia w drugim rogu jest jeszcze lodówka
Gospodarstwo Rumiane Jabłuszko - kuchnia w przeciwległym rogu jest jeszcze lodówka
Jeżeli chcielibyście kiedyś nocować w okolicach Krośnic - Milicza to z czystym sercem możemy polecić Gospodarstwo Agroturystyczne Rumiane Jabłuszko. Dogodna lokalizacja, mili gospodarze i świetne warunki!

  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

0 komentarze