Dziennik aktywności fizycznej – 22 - 28 czerwca 2015
Aktywność fizyczna – środa – 24 czerwca 2015: bieg
Lawendowe pole |
Biegania ciąg dalszy. Dziś Matylda przebiegła 10km w tempie konwersacyjnym plus rytmy 6x100/100m. 100m na ok 80% możliwości, kolejne 100m przerwy w truchcie i tak razy sześć. Dzisiaj wreszcie przestało padać i choć pogoda na letnią nie wygląda, to jednak do biegania jest w sam raz. Trochę słońca, trochę chmur i temperatura w sam raz.
Ja nie biegam - robię sobie wolne po półmaratonie wrocławskim, a dodatkowo mam trochę urlopu i zabrałem się za wymianę paneli w pokojach i tak jakoś szybko czas mija mi przy pracy ;) Może pobiegnę w czwartek, a może w sobotę - pomyślę...
Aktywność fizyczna – piątek – 26 czerwca 2015: bieg
Dzisiaj trochę dłuższe bieganie. 15km rozbiegania. Miało być 15, ale Matylda zakończyła bieganie po niecałych 14. Jakieś takie ciężkie nogi i ogólne zmęczenie. Czasem bywa i tak. Nic na siłę.
Ja w czwartek nie pobiegłem, ponieważ byłem w środku roboty z panelami. Dzisiaj wszystko skończone. Montaż listew, później ostatnie przenoszenie gratów wszelakich, sprzątanie, mycie i wymiana podłóg zakończona. Nie było źle. W sumie wszystko z przenoszeniem mebli itp oraz sprzątaniem zajęło niecałe trzy dni. Do położenia miałem 33m2 w dwóch osobnych pomieszczeniach.
Kładzenie paneli |
Od mojego ostatniego kontaktu z kładzeniem paneli technika panelowa poszła do przodu i teraz kładzie się całkiem łatwo. Panele wsuwane na zatrzask. Żadnego kleju, żadnego dobijania. Na prostych odcinkach: kładziesz, zatrzaskujesz, bierzesz następny kładziesz, docinasz itd. Jak zwykle trochę "rzeźbienia" jest w różnych zakamarach w okolicach futryn drzwiowych, ale i tutaj nie było najgorzej. Jakoś dałem radę.
Aktywność fizyczna – sobota – 27 czerwca 2015: bieg + rower
Ostatni raz biegłem tydzień temu na półmaratonie wrocławskim, tak więc czas najwyższy był, aby zrobić chociaż jakieś małe bieganie. Dlatego też poranną porą wybrałem się na lekkie rozbieganie - 8km tempo konwersacyjne, drugi zakres, pomalutku do przodu. Żeby nie było monotonnie, to pobiegłem na trawiasto - piaszczystą dróżkę wiodącą przez łąki i pola. Rozruch biegowy wykonany, żadnych bólów i urazów - od przyszłego tygodnia można startować z czymś bardziej usystematyzowanym.
Pogoda co prawda nie była zbyt pewna i stabilna, lecz mimo tego zdecydowaliśmy się na wycieczkę rowerową. Kiedyś Matylda znalazła w internecie coś, co zwie się "Lisim Polem", a co jest pomysłem sympatycznych młodych ludzi na prowadzenie własnego interesu. Jest to pole lawendy. Rzec by można "mini Prowansja w środku Polski" :) Lisie Pole znajdziecie w wiosce Bieniądzice nr 18a kilka kilometrów od Wielunia.
Lisie Pole - pole lawendy |
Na podanej wcześniej stronie możecie poczytać dokładniej o samej plantacji, oferowanych produktach, usługach, lokalizacji itp. Dla bardziej dociekliwych i zainteresowanych podajemy także adres bloga: http://www.lawenda.net prowadzonego przez Hanię.
Lisie Pole - pole lawendy - mini Prowansja w Polsce |
Jeżeli ktoś nie mieszka szczególnie daleko, to gorąco zachęcamy do odwiedzenia Lisiego Pola. Plantacja otwarta jest dla zwiedzających w piątki i soboty od 10.00 do 18.00. Można przyjechać, posiedzieć, zadumać się. Sympatyczni gospodarze z pewnością powiedzą kilka słów o lawendzie, a może nawet zaproponują coś dobrego do spróbowania :) - ja spróbowałem, Matylda nie i niech żałuje. Napiszę tylko, że można po tym próbowaniu bez obaw jechać rowerem, czy samochodem.
Alembik do wytwarzania lawendowych mikstur |
Dodatkowo na miejscu można kupić wiele ciekawych rzeczy związanych z lawendą. Oczywistą oczywistością jest możliwość kupna bukietu przepięknie pachnącej lawendy!
Lisie Pole - pole lawendy |
Jeden z dzielnych strażników lawendowego pola ;) |
Lisie Pole - pole lawendy |
Wracając z Lisiego Pola jechaliśmy przez Wieluń (miejscowość w woj. łódzkim). Z czego znany jest Wieluń? Poza tym, że jest to stare - po raz pierwszy ówczesna nazwa miasta Velun została wzmiankowana w 1283 roku, to właśnie na Wieluń spadły pierwsze bomby II. Wojny Światowej.
Wieluń - okolice rynku |
Dobra kawa nie jest zła, a ta była bardzo dobra! |
Ratusz w Wieluniu |
Wieluń - stylowy pojazd dla nowożeńców przed miejskim ratuszem |
Pozostałości murów miejskich w Wieluniu |
Wieluń - okolice rynku |
Za stroną http://www.historiawielunia.uni.lodz.pl przytoczę kilka zdań dotyczących tamtych chwil:
Według informacji zawartych w dzienniku bojowym 76 eskadry, 1 września dwie minuty po piątej (czyli o 4.02 czasu polskiego), 29 „stukasów” wystartowało z lotniska Nieder-Ellguth (obecnie Ligota Dolna), pomiędzy Wrocławiem a Opolem i o godz. 4.35 miejscowego czasu, pojawiło się nad Wieluniem. Zaraz potem spadły pierwsze bomby na miasto. Atak na Wieluń nastąpił zatem pięć minut przed pierwszym strzałem niemieckiego pancernika Schleswig-Holstein na Westerplatte.
Za tym, że pierwszy atak na Wieluń nastąpił przed 4.45 przemawiają także relacje wielunian – naocznych świadków tamtych wydarzeń oraz funkcjonariuszy Straży Granicznej pełniących służbę rankiem 1 września, którzy obserwowali samoloty hitlerowskie lecące w kierunku miasta.
Rozpoczęcie się II wojny w Wieluniu, a nie na Westerplatte, potwierdziła Główna Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Stający na jej czele prof. W. Kulesza stwierdził: „Według naszych ustaleń II wojna światowa tak naprawdę rozpoczęła się od bombardowania Wielunia, na kilka minut przed salwą pancernika Schleswig-Holstein w kierunku Westerplatte”.
Tablica upamiętniająca bombardowanie Wielunia - w tle pozostałości średniowiecznej kolegiaty |
Pomnik Wieczna Miłość - w tle pomnik Pogromcom hitleryzmu |
W Wieluniu przypadkiem trafiliśmy na akcję "Adoptuj - nie kupuj!" zachęcającą do adopcji psów ze schronisk, zamiast do kupowania niejednokrotnie drogich i hodowanych w złych warunkach, piesków rasowych. Na miejscu były psiaki z miejscowego schroniska, które można było zaadoptować, były wybory najładniejszego kundelka, konkursy plastyczne dla dzieci itp. Matylda, jako wielki miłośnik stworzeń wszelakich, oczywiście chciałaby jakiegoś czworonoga przygarnąć, jednak aktualne dwa koty plus do tego pies, to trochę za dużo, jak na nasze warunki mieszkaniowe.
Akcja Adoptuj! Nie kupuj |
Jeden z psiaków do adopcji |
W każdym razie - akcja ciekawa i potrzebna. Problem ważny i poważny. Zainteresowanie wśród mieszkańców może i nie było zbyt wielkie, niemniej jednak trochę ludzi przyszło i być może trochę z tego trochę, wzięło sobie do serca hasło happeningu: "Adoptuj - nie kupuj!".
Wieluń - Akcja Adoptuj! Nie kupuj |
Psie subtelności na powitanie |
Pogoda wytrzymała do końca wycieczki, chyba dopiero w nocy w soboty na niedzielę zaczął padać deszcz. Cała sobotnia przejażdżka to było 77km w siodle, czyli tak w sam raz. Nowe spodenki jak na razie całkiem przyzwoicie, chociaż więcej napiszemy po przejechaniu jakiejś dłuższej trasy, bądź kilku dni pod rząd na rowerze.
Wieluń - obok Muzeum Ziemi Wieluńskiej |
Wieluń - rzeźba obok Muzeum Ziemi Wieluńskiej |
Stare i nowe |
Dodatkowo dumnie ;) informujemy, że w tym roku na rowerach przejechaliśmy do tej pory ponad 1100km i jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to jeszcze trochę dokręcimy :) Jak już jestem przy cyferkach, to z ciekawości sprawdziłem sobie bieganie od początku roku i tak: Matylda od stycznia nabiegała 572km, ja nieco ponad 700km. Bawimy się na całego :)
Ścieżek rowerowych co prawda brak, jest za to darmowy internet :) Można aktywnie przeglądać strony przy kawie ;) |
7 komentarze
Fotki robione na łonie natury jak zwykle genialne .
OdpowiedzUsuńW tym roku tylko takie wycieczki rowerowe czy planujecie coś w stylu ubiegłorocznej wyprawy ??
Dziękujemy! Wyprawy na Bornholm w tym roku odwołane ;) A tak serio - będzie coś podobnego do "Rowerem przez Ziębice, Ząbkowice..." - takie - tym razem - tygodniowe kręcenie rowerowe. W tym roku Polska, ponownie Dolny Śląsk. Mamy nadzieję, że będą ciekawe miejsca, udane zdjęcia i oczywiście o wszystkim postaramy się napisać. Nie wiem, czy będziemy to robić "na gorąco", tak jak na Bornholmie, bo jednak wtedy te zdjęcia z telefonu to jednak taka trochę lipa była, ale relacje będą na pewno :) Planów rowerowych mamy wiele, ale trzeba to jakoś ustawiać w powiązaniu z możliwościami, pracą itp.
OdpowiedzUsuńI znów ekstra sesja zdjęciowa i wyprawa rowerowa - widzę udana :) A lawenda na tym polu pięknie się prezentuje :) Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie! Ty akurat do tego lawendowego pola masz kawałek drogi, ale gdybyś kiedyś w pobliżu Wielunia była, to warto odwiedzić :)
OdpowiedzUsuńZapamiętam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się,że do Was zajrzałam - uwielbiam ludzi z pasją, a jeżeli idzie to w parze z aktywnością fizyczną to w ogóle ogroooooomny +. Przepiękne zdjęcia - ja, za minut kilka, pakuję kota i wyruszam na wieś. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy za miłe słowa :) Pozdrawiamy serdecznie i życzymy miłego wypoczynku :)
OdpowiedzUsuń