Dziennik aktywności fizycznej – 2 - 8 lutego 2015

Aktywność fizyczna – poniedziałek – 2 lutego 2015: bieg

Po tygodniowej przerwie od biegania dzisiaj Matylda znowu ruszyła biegiem przed siebie :)

Tak się dziwnie składa, że właśnie dzisiaj jest "dzień świstaka"..., a odczucia "dnia świstaka" ogarniały Matyldę przez cały styczeń. Czyżby wreszcie koniec?


Warunki do biegania idealne: lekki chłód, sucho, brak śniegu, trochę słońca. Czas brać się do roboty. Dzisiaj 8 km ciągłego biegu w równym tempie 06:15 do 06:39min/km. Przerwa spowodowała, że biegło się dość ciężko. Trudno było złapać oddech.


Bieg - 2 lutego 2015


Aktywność fizyczna – wtorek – 3 lutego 2015: bieg

Jest pogoda, jest bieganie. Matylda nadrabia straty z zeszłego tygodnia. Dzisiaj znowu 8km ciągłego biegu w równym tempie w zakresie 06:15 do 06:39min/km. Tempo nieco wyższe, niż wczoraj. Powoli do przodu :)


Bieg - 3 lutego 2015 - Matylda


Ja podobnie, jak w ubiegłym tygodniu: 9km biegu w stałym tempie od 04:41 do 04:56. Przez cały dzień wspaniała pogoda. Zadowolony wracam z pracy, przebieram się na bieganie, zerkam przez okno i co widzę? Wali śniegiem, jak oszalałe! No, jasna cholera. Akurat teraz? Szybka decyzja: zmiana bluzy na kurtkę i nie poddam się - i tak pobiegnę. I pobiegłem. Trochę wiało, trochę sypało po oczach, trochę się ślizgało, ale jakoś poszło. Tempo w normie. Zresztą, na razie szybciej już się nie da. Przynajmniej na tej trasie. Nie wiem, może następnym razem pobiegnę na jakimś innym odcinku, bo ten już mi się trochę przejadł.

Bieg - 3 lutego 2015

Aktywność fizyczna – środa – 4 lutego 2015: ogólnorozwojowe ćwiczenia z obciążeniem

Nigdy o tym nie pisałam, lecz często w dni wolne od biegania rozciągam się lub ćwiczę z ciężarkami. Podobnie było i dzisiaj i nawet zebrałam się, żeby skrobnąć o tym dwa zdania. Aktualnie są to sztangielki po 6kg. Ręce zaczynają prezentować się już całkiem przyzwoicie. Do tego jak zwykle przysiady, deska oraz rozciąganie.


Narzędzia tortur Matyldy


Aktywność fizyczna – czwartek – 5 lutego 2015: bieg

Dzisiaj pierwszy dłuższy bieg Matyldy. 12km, a nawet i 13km w spokojnym tempie. Średnio wyszło 06:39min/km. Dopuszczalny zakres był do 07:13min/km, tak więc wszystko zgodnie z planem. Było pochmurno i popadywał śnieg, ale dało się biec. Jakaś pani stojąca przy płocie swojego domu biła mi brawo - zawsze to miło, gdy ktoś docenia wysiłek ;) Poza tym sekcja emerycka w zubożonym składzie dzielnie maszerowała z kijkami.


Bieg - 5 lutego 2015 - Matylda


Dzisiaj ostatni z serii biegów na 9km w zakresie tempowym od 04:41 do 04:56. Zgodnie z przewidywaniami, pobiegłem dzisiaj po mojej starej trasie, na której już dość dawno nie byłem. Jakoś zupełnie nie miałem ochoty wbiegać na wiadukt ;) Co się okazało? Otóż, albo bieganie po wiaduktach coś dało, albo po prostu miałem lepszy dzień. Ustanowiłem swój rekord prędkości na 9km. Pobiegłem cały odcinek ze średnim tempem 04:36min/km. To był dobry bieg. Ciężki, lecz dający satysfakcję i radość. Dalej będzie gorzej - większość biegów na 13,5 lub 18km. Na jakiś czas żegnam dziewiątki :) Za to początkowo tempo będzie w okolicach 04:50-05:00min/km, trochę dłużej, lecz nieco wolniej.

Bieg - 5 lutego 2015

Aktywność fizyczna – sobota – 6 lutego 2015: bieg

Matylda biega. Bieg na 8 km w zakresie od 06:37 do 06:14min/km. Pobiegane trochę szybciej, niż przewidywał plan. Nie było śniegu, to i bieganie całkiem nieźle się udało.

Bieg - 7 lutego 2015

Aktywność fizyczna – niedziela – 7 lutego 2015: bieg

Tradycyjnie już niemal, w sobotę w nocy nawaliło śniegu. Tak prognozowali i tak się stało. Jakoś tam po cichu się z tym liczyłem. W piękny niedzielny poranek - dużo słońca i błękitne niebo wybrałem się na przebiegnięcie 18km w tempie ok 05:48:05:15min/km. Śniegu całkiem sporo. Rankiem jeszcze świeży, w miarę zmarznięty. Założyłem kolce na buty i ruszyłem przed siebie. Trasa była urozmaicona. Trochę podbiegu. Trochę krossu po leśnych ścieżkach - kolce dawały znakomite oparcie dla stóp w śniegu do kostek. Trochę biegu po zasypanej bocznej drodze, a do tego wszystkiego kilka dobrych kilometrów z lodowatym wiatrem w twarz. Było ciekawie, chociaż końcówka szła trochę opornie.

Bieg - 8 lutego 2015


Na koniec małe podsumowanie mojego dwutygodniowego biegania. Dwa ostatnie tygodnie miałem identyczny rozkład biegów, tzn. 2 razy po 9km i  raz 18km na tydzień. Wyszło z tego mniej więcej takie coś (królestwo cyferek - jak kto lubi):





  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

0 komentarze