Dziennik aktywności fizycznej – 1 - 7 grudnia 2014
O jedzeniu na końcu wpisu ;) |
Aktywność fizyczna – wtorek – 2 grudnia 2014: bieg
Ostatni miesiąc roku - biegamy dalej. Trochę mroźno się zrobiło. Jak zawieje od przodu, to aż płucka zamraża! Nic to dla Matyldy :) Na poranny poniedziałkowy rozruch przebiegnięte 6 km komfortowego biegu w tempie 07:13-06:17. W praktyce tempo wyszło trochę szybsze od zakładanego, lecz jeżeli nie sprawia to trudności, to dlaczego nie miałoby tak być?
Leon - 9km spokojnego biegu. Tempo od 06:08-05:34. Biegło się całkiem przyjemnie, trochę dokuczały prostowniki pleców po poniedziałkowej siłowni, lecz ogólnie w normie. Ubrałem się całkiem przyzwoicie, a i tak następnego dnia rano obudziłem się z jakimś lekkim przeziębieniem. Zresztą, już wieczorem po powrocie, czułem że coś jest nie tak.
Szlag by to trafił! Zawsze coś się musi przyplątać. Środowa siłownia odwołana, a i z czwartkowym biegiem na razie nie wiem, jak będzie. Nienawidzę takich sytuacji. No, bo starasz się człowieku żyć jakoś tam zdrowo, jesz przyzwoicie, ubierasz się solidnie, wysypiasz, dbasz o higienę fizyczną i psychiczną, a tu i tak jakiś babol się przyczepi! Wiem, że robiąc to wszystko, nie mam żadnych gwarancji na "żyli długo i szczęśliwie", lecz czasami bywa to deprymujące... Dobra, koniec wylewania żalów. Na szczęście Matylda jakoś się trzyma i mam tylko nadzieję, że Jej niechcący nie zarażę...
Szlag by to trafił! Zawsze coś się musi przyplątać. Środowa siłownia odwołana, a i z czwartkowym biegiem na razie nie wiem, jak będzie. Nienawidzę takich sytuacji. No, bo starasz się człowieku żyć jakoś tam zdrowo, jesz przyzwoicie, ubierasz się solidnie, wysypiasz, dbasz o higienę fizyczną i psychiczną, a tu i tak jakiś babol się przyczepi! Wiem, że robiąc to wszystko, nie mam żadnych gwarancji na "żyli długo i szczęśliwie", lecz czasami bywa to deprymujące... Dobra, koniec wylewania żalów. Na szczęście Matylda jakoś się trzyma i mam tylko nadzieję, że Jej niechcący nie zarażę...
Aktywność fizyczna – czwartek – 4 grudnia 2014: wolne
We czwartek wolne. Tak jak myślałem. Choróbsko się nieco rozbujało (to przez te mrożone płucka z wtorku) i musiałem odpuścić czwartkowe bieganie. Matylda, co prawda nie zaraziła się ode mnie, lecz z powodu jakiegoś bliżej nieokreślonego "ciągnięcia" w dolnej części kręgosłupa, także zrobiła sobie dzień wolnego.
Aktywność fizyczna – niedziela – 7 grudnia 2014: bieg
Mimo, że moje zdrowie jeszcze nie do końca w porządku, to jednak wybraliśmy się dzisiaj na bieganie. Temperatura na plusie, choć pogoda raczej kiepska: jakaś przelotna mżawka, trochę mgły, nic ciekawego.
Matylda 8 km komfortowego biegu w równym tempie. Wyszło tempo 06:33/km. Jakoś weny do biegania nie było. Widełki zakładały bodajże do 07:13/km, tak więc i tak w normie wyszło.
Dzisiaj biegałem 13,5 km komfortowego biegu. Tempo w założeniu od 06:08 do 05:34/km. Wyszło prawie tyle, ile miało być. W każdym razie w zalecanym przedziale. No dobra, trochę szybciej było, ale biegło mi się lekko i stwierdziłem, że skoro tak, to dlaczego by nie ;)
Niedzielne jedzonko
Przy niedzieli bonusik obiadowy. Dzisiaj zmajstrowalim kotlety z kaszy jaglanej. Nie jest to nasz pomysł, lecz pewnej pary ludzi jeżdżących kamperem po Europie. Więcej o kamperowym weganizmie możecie poczytać na ich blogu: My Vegan Kitchen - kamperowy weganizm.
Tak w ogóle to nie tylko o jedzeniu można na tym blogu poczytać, lecz także o sposobie na trochę inny styl życia. Dla zaciekawionych odnośnik: Kamperem w świat. Warto poczytać, warto może trochę pozazdrościć nawet... czegoś innego, nowego, odwagi? Zobaczcie - nam się podoba.
Ciekawe pomysły na proste, smaczne i zdrowe jedzenie. Często u nas w kuchni realizujemy właśnie ich przepisy! Nie będę już tutaj podawał przepisu i składników potrzebnych do wykonania tej potrawy, ponieważ wszystko znajdziecie na podanej powyżej stronie My Vegan Kitchen - kamperowy weganizm.
Wrzucam jedynie fotki, jak nam to wyszło:
Kotlety z kaszy jaglanej przygotowane do smażenia |
Finalna wersja: kotlety z kaszy jaglanej, podpieczone ziemniaczki i kiszona kapusta! |
0 komentarze