Dziennik aktywności fizycznej – 27 października - 2 listopada 2014

Aktywność fizyczna – wtorek – 28 października 2014: bieg


Chłodno, czysto i przejrzysto, czyli całkiem fajna jesień w tym tygodniu. Matylda dzisiaj na luziku pobiegła sobie 45 minut po około 06:30/km. Takie lekkie bieganie rozrywkowe dla zdrowia i urody ;) Trochę słońca, trochę wiatru i od razu głowa lżejsza!

Ja tłukę dalej wg planu, czyli 6km po 05:20-05:45/km, później 8 podbiegów po 100m ze spokojnym zbiegiem, 5 stumetrowych przebieżek i 1km truchtu na zakończenie.

Całkiem sprawnie i bezboleśnie. Szybki, intensywny trening - wszystko w niecałą godzinkę. Jak na razie wszelkie poważniejsze boleści mnie opuściły i mam nadzieję, że tak już pozostanie na długo.


Bieg - 28 października 2014


Aktywność fizyczna – czwartek – 30 października 2014: bieg

Dzisiaj sama przyjemność: 12 km spokojnego biegu po 05:20-05:45 i na koniec 5 stumetrowych przebieżek dla sprężystości ;) Jak napisano, tak i zrobiono. Pobiegłem dzisiaj zupełnie inną trasą. Plusy: praktycznie cały czas chodnik i całkiem znośne oświetlenie. Minusy: chodnik miejscami mocno nierówny, łatwo wpaść w jakąś dziurę, psy wściekle ujadające za bramami mijanych posesji. Może jeszcze kiedyś się skuszę na tę trasę. Zobaczymy.


Bieg - 30 października 2014



Matylda, Matylda - wolne. Coś w dolnym odcinku pleców. Ciężko wyczuć co. Być może także gdzieś zbyt gwałtownie stąpnęła, lub wpadła w jakąś nierówność. Chociaż niczego takiego sobie nie przypomina, a zresztą - w przeciwieństwie do mnie - biega w dzień, gdy jest jasno. W każdym razie zapobiegawczo - dzień wolny.


Aktywność fizyczna – sobota – 1 listopada 2014: bieg

Wolna sobota. Chociaż raz. Pogoda po południu całkiem przyjemna. Wybraliśmy się więc na bieganie. Matylda czuje się już całkiem dobrze i bardzo ładnie pobiegła sobie cztery kilometry w tempie 06:00/km. Na szczęście bóle w plecach ustąpiły. Nie mamy większego pojęcia, co to mogło być. Dziwne.


Bieg - 1 listopada 2014 - Matylda


U mnie dalej plan. Dzisiaj 3 km po 05:20-05:45/km, dalej mordęga 10x400m po ok 1.25/km, pomiędzy tym 200m przerwy w marszu, na koniec kilometr lekkiego biegu na wyciszenie. Te krótkie tempówki strasznie mnie przeczołgały. Max tętno, jakie udało mi się osiągnąć, to 176bpm. Myślałem, że stać mnie na trochę więcej, a tymczasem nie wydaje mi się, że byłbym w stanie wydusić z siebie coś wyżej. Lata palenia zrobiły swoje...


Bieg - 1 listopada 2014


Aktywność fizyczna – niedziela – 2 listopada 2014: bieg


Pięknej pogody ciąg dalszy. Oby tak dalej. Dzisiaj zrobiliśmy sobie wspólny bieg na 10km. Dla Matyldy było to coś w rodzaju sprawdzianu. Wszystko poszło zgodnie z założeniami, czyli dycha w godzinę zrobiona. Średnie tempo wyszło niemal idealnie - 06:00/km. Równo, sprawnie i bezproblemowo.



  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

0 komentarze