Dziennik aktywności fizycznej – 8 - 14 września 2014
Aktywność fizyczna – poniedziałek – 8 września 2014: bieg
Z racji wyjazdu do Piły na 24 Półmaraton Matylda, która jechała jako obsługa techniczna, działacz i kibic w jednym, nie mogła sobie biedna pobiegać w niedzielę. Znaczy się, w sumie mogła, ale na półmaratonie... nie chciała. Zawsze to lepiej być działaczem ;)
W związku ze wszystkim powyższym, Matylda biegała dzisiaj: prosty bieg - 70 minut w tempie 06:15-06:30/km z trzyminutową przerwą na trucht w połowie biegu. Pogoda, podobnie jak wczoraj, bardzo ładna, słonko przygrzewa - ech, to słonko, wczoraj dało popalić - nic, tylko sobie pobiegać. A tymczasem wrażenia z biegu niespecjalne: jakieś takie ruchy ociężałe, tempo też nie za bardzo. Trzeba się rozruszać.
Aktywność fizyczna – wtorek – 9 września 2014: bieg
Dla mnie w tym tygodniu, jeżeli chodzi o bieganie, tylko regeneracja. Dlatego też dzisiaj lekki bieg na rozruszanie mięśni. Bez zakładanego tempa, kilometrażu, czasu itp. Po prostu krótkie, lekkie wybieganie. Tyle, ile będzie mi się chciało, a że chciało mi się niespecjalnie dużo, stąd takie symboliczne cyferki.
Aktywność fizyczna – środa – 10 września 2014: bieg
W środę ja tradycyjnie na siłowni siódme poty wylewałem, a Matylda zrobiła trening wg takiego planu: 30 minut biegu na 06:15-06:30/km, później siła biegowa, czyli podbiegi: dwie serie po cztery podbiegi, a na zakończenie 10 minut truchtu. Wg zeznań świadka biegło się średnio, chociaż tempo starała się trzymać na 06:10/km.
Aktywność fizyczna – piątek – 12 września 2014: bieg
Ja nadal odpoczywam od biegania. Pewnie w sobotę przebiegnę sobie spokojnie parę kilometrów, a od poniedziałku powrót do rutynowego biegania wg planu. Za to Matylda regularnie biega swoją rozpiskę.
Dzisiaj 10' biegu w tempie 06:15-06:30/km, pięć minut przerwy w truchcie i to, czego Matylda nie lubi: 40' biegu ciągłego w drugim zakresie w tempie ok 05:20-05:30/km. Na zakończenie 10' truchtania do domku.
Tempo drugiego zakresu jakoś na razie jest nieosiągalne. Ale Matylda stara się jak może. I to jest ważne.
W niedzielę biega Matylda. Początek spokojny: 30 minut na 06:15-06:30/km, później 8 trzydziestosekundowych przebieżek przeplatanych minutą truchtu. Na zakończenie 10 minut spokojnego biegu. Z wykonaniem tego treningu większych problemów nie było. I w ten oto mozolny i powolny sposób Matylda zbliża się do zrobienia 10km poniżej godziny.
Niedobra informacja jest taka, że Matylda znowu zaczyna kaszleć. Już raz miała jakieś problemy oddechowe. Koniec końców nie stwierdzono astmy oskrzelowej, lecz chyba znowu będzie musiała pójść do lekarza, ponieważ podczas wysiłku objawy bardzo się nasilają. Chodzi o to, że nie może głęboko zaczerpnąć powietrza, ponieważ wywołuje to napad suchego kaszlu. W związku z tym Matylda biega dosłownie na "pół gwizdka". Wizyta u pulmunologa (tak to się chyba nazywa) obowiązkowa.
Dzisiaj 10' biegu w tempie 06:15-06:30/km, pięć minut przerwy w truchcie i to, czego Matylda nie lubi: 40' biegu ciągłego w drugim zakresie w tempie ok 05:20-05:30/km. Na zakończenie 10' truchtania do domku.
Tempo drugiego zakresu jakoś na razie jest nieosiągalne. Ale Matylda stara się jak może. I to jest ważne.
Aktywność fizyczna – sobota – 13 września 2014: bieg
Mój drugi bieg po półmaratonie. Tym razem równiutkie 10km. Miało być w tempie ok 06:20/km, wyszło 06:07/km i było mi z tym dobrze. Poza tym co tu dużo pisać. Przebiegłem. Specjalnie mnie to nie zmęczyło. Na ostatnim kilometrze dość mocno przyspieszyłem i bez większych problemów dobiegłem do końca.
Cieszę się, że 10km w godzinę nie jest już w zasadzie żadnym wyzwaniem. A jeszcze w maju przebiegnięcie 10km w 56 bodajże minut było dla mnie sporym wyczynem. Zawsze do przodu.
To już koniec regeneracyjnego tygodnia. Od wtorku zabieram się za plan 10km w 50 minut.
Aktywność fizyczna – niedziela – 14 września 2014: bieg
Niedobra informacja jest taka, że Matylda znowu zaczyna kaszleć. Już raz miała jakieś problemy oddechowe. Koniec końców nie stwierdzono astmy oskrzelowej, lecz chyba znowu będzie musiała pójść do lekarza, ponieważ podczas wysiłku objawy bardzo się nasilają. Chodzi o to, że nie może głęboko zaczerpnąć powietrza, ponieważ wywołuje to napad suchego kaszlu. W związku z tym Matylda biega dosłownie na "pół gwizdka". Wizyta u pulmunologa (tak to się chyba nazywa) obowiązkowa.
0 komentarze