Dziennik aktywności fizycznej – 22 - 28 września 2014
Aktywność fizyczna – wtorek – 23 września 2014: bieg
Nieco się ochłodziło. Właściwie, to bardzo się ochłodziło. Trzeba było przywdziać jakieś dłuższe rękawy do biegania. Czy to już koniec ciepłych dni, czy może tylko chwilowe ochłodzenie? Zdecydowanie wolelibyśmy to drugie.
Zimno, czy nie, biegać trzeba. Matylda na rozgrzewkę ;) przebiegła sobie jakieś 50 minut w tempie konwersacyjnym. Miały być co prawda interwały, ale maszynka licząca coś nie zadziałała i nic z tego nie wyszło - Matylda postanowiła zrobić bieg ciągły.
Ja także zupełnie odmiennie, niż zazwyczaj: siła biegowa, czyli podbiegi. Na początek 30 minut biegu w komfortowym tempie, później 2 serie po cztery podbiegi. Jakaś taka około stumetrowa górka, a raczej delikatne wzniesienie. Piasek, trochę błota - dodatkowe atrakcje. Zrobiło się cieplej.
Nie wiem, czy regularne przysiady ze sztangą mają jakieś przełożenie na siłę na podbiegach, ponieważ jakoś specjalnie mnie te podbiegi nie zniszczyły. Nie wiem po prostu, jak to się przekłada. Bo powiedzmy, że w 5-ciu seriach roboczych robię po pięć przysiadów ze 125 kg obciążenia. Jak na 73-kg człowieczka, to nie jest aż tak mało i teraz, czy i jak przekłada się to na siłę biegową? Pojęcia nie mam.
Aktywność fizyczna – czwartek – 25 września 2014: bieg
Chłodno. Szaro-buro i ponuro. Ale nic, biegamy dalej. Wytrwale i uparcie. Monotonnie i jesiennie. Matylda 30 minut biegu 06:15-06:30/km, a później osiem trzydziestosekundowych odcinków na 80% możliwości z minutowymi przerwami w truchcie. Na koniec 15' truchtu. Z powodu jakichś problemów z GPS-em nie ma zrzutu cyferek z biegu Matyldy. Będę musiał sprawdzić, dlaczego to urządzenie znowu sprawia jakieś dziwne problemy. W ogóle wszystko się ostatnio psuje (chodzi o różnorakie sprzęty).
Ja co prawda zrobiłem już 10km w zakładanym czasie pięćdziesięciu minut, ale wytrwale kończę plan. Dzisiaj pobiegałem 10' na rozruch, później 5' truchciku i 40' biegu w tempie 05:20/km. Poszło raczej spokojnie. Chociaż trochę pracy oddechowej to wymagało, ale wreszcie jakoś przyzwyczajam się do ciągłego biegu na wyższych obrotach. Nie jest najgorzej.
Aktywność fizyczna – sobota – 27 września 2014: bieg
W sobotę bieganie wspólne. Przynajmniej pierwszych trzydziestu minut. Pogoda zdecydowanie się poprawiła. Słonko radośnie świeciło. Od razu więcej chęci, a i człowiek jakiś bardziej radosny.
Pobiegaliśmy 30 minut w tempie konwersacyjnym. Dalej każdy robił swoje:
Matylda - osiem razy po dwie minuty biegu około 05:15/km naprzemiennie z dwoma minutami truchtu
Ja - osiem trzydziestosekundowych przebieżek na 80% przeplatanych minutą truchtu.
Na zakończenie spokojnie potruchtaliśmy do domku na sobotni wypoczynek.
Aktywność fizyczna – niedziela – 28 września 2014: bieg
Na niedzielę zaplanowaliśmy sobie mały wyjazd do znajomych. Ponieważ od rana była piękna pogoda to jeszcze przed wyjazdem postanowiłem zrobić małe wybieganie. Taka niecała godzinka w tempie mniej więcej 06:25/km na poranny rozruch przed jazdą samochodem. Bardzo przyjemnie i rześko.
Kolejny tydzień będzie ostatnim tygodniem mojego planu na 10km w 50 minut w związku z tym będzie to tydzień trochę wypoczynkowy. Zrobię pewnie ze dwa treningi i co... i w niedzielę wypadałoby ponownie sprawdzić tę dyszkę w 50 minut. Raz się udało, może uda się znowu.
0 komentarze