Odpowiedzialna turystyka - bądź mądrym turystą
Do napisania tego tekstu skłoniło mnie obejrzenie programu podróżniczego "Inny świat" prowadzonego przez Tomka Michniewicza. Konkretnie odcinek o wyprawie Tomka z wybraną osobą na Malediwy i najpierw pokazanie turystycznego raju od strony raju właśnie, czyli tak jak Malediwy spostrzega przeciętny turysta, a następnie skontrastowanie doświadczenia tego tropikalnego raju z tonami śmieci usuwanymi na jedną z wysp archipelagu - wyspę Thilafushi.
Skąd pochodzą śmieci? W głównej mierze z pięknych i luksusowych kompleksów hotelowych. Z tych rajskich domków przy plażach, które przychodzą nam na myśl o Malediwach. Z hoteli, w których turyści mają zapewnione chłodne lodóweczki z małymi plastikowymi buteleczkami... Tony (bodajże 300 ton dziennie) tych przeróżnych buteleczek lądują później na wyspie-śmietnisku, gdzie jedyną metodą utylizacji jest ich spalanie. Tak, w upale codziennie pali się kilkaset ton plastiku. Smród, czarny dym, pył i śmieci przedostające się do lazurowej wody. A 20 km dalej turystyczny raj!
Przyznam szczerze, że do tej pory także jakoś o tym nie myśleliśmy. Niby wiedzieliśmy, że hotele - resorty produkują olbrzymie ilości śmieci. Niby zdawaliśmy sobie sprawę, że gdzieś te śmieci muszą się podziewać. Nigdy jednak nie przeszło nam przez myśl, że jest to - przynajmniej na Malediwach - aż taki problem.
![]() |
Zdjęcia za: http://www.turborotfl.com/ |
Nawet Matylda - żywo ekologią zainteresowana - nigdy jakoś nie dotarła do tego problemu. Z przykrością musimy przyznać, że także i my dołożyliśmy swoją cegiełkę do tych hotelowych wysypisk. Bo chociaż na Malediwach nie byliśmy, to jednak zdarzyło nam się bywać w różnych miejscach, hotelach i państwach, które pewnie sprawę utylizacji śmieci pozostałych po turystach rozwiązują w podobny sposób. Tak, piliśmy wodę z plastikowych butelek i używaliśmy jednorazowych plastikowych kubeczków do napojów. Jedyne, co nas tłumaczy, to fakt, że staraliśmy się to robić rozsądnie.

Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć na te pytania. Wydaje mi się jednak, że możemy - będąc na tego typu wakacjach - ograniczyć przynajmniej produkcję śmieci. Ja wiem, że w krajach tropikalnych, azjatyckich itp. zaleca się picie tylko i wyłącznie butelkowanej wody. Na to chyba nic nie poradzimy. Niespecjalnie jestem gotowy zachęcać kogoś do picia wody, którą bez przeszkód spożywają lokalni mieszkańcy. Inna flora bakteryjna, inna odporność - raczej się nie da...
Możemy jednak przynajmniej wypijać tę wodę do końca. Ileż to razy, będąc na wakacjach, widzieliśmy "niedopite" butelki z wodą pozostawione beztrosko przez turystów gdzieś na terenie hotelu, czy miejsc zwiedzania. Ileż to razy widzieliśmy dzieci i dorosłych zużywających tony jednorazowych kubeczków, bo przecież jest "all inclusive", kubeczki i napoje są darmowe. Po co więc dwa razy pić z tego samego kubka, skoro za każdym razem możemy wziąć nowy? Ileż widzieliśmy porzuconych przez dzieci gumowych, dmuchanych czy plastikowych zabawek. Oj tam, któż by się tym przejmował - mamusia kupi nowe koło do pływania...
Turystyka zorganizowana na pewno dla wielu ludzi ma swój urok. Umożliwia stosunkowo bezstresową podróż i pobyt w miejscach, do których inaczej pewnie nie dotarliby nigdy. Umożliwia wypoczynek, zwiedzanie, relaks. Ma też jednak wady i ciemne strony. Najbardziej rzucającym się w oczy jest chyba fakt, że miejsca egzotyczne w związku z napływem turystów i wzrostem możliwości łatwego podróżowania, przestają być miejscami egzotycznymi. Stają się komercyjnymi przedsiębiorstwami nastawionymi na kicz, tandetę i wyciągnięcie z przyjezdnych jak największej ilości pieniędzy.
Jak dla mnie jest to problem nierozwiązywalny. Każda egzotyczna głusza, czy nieznana kultura przestanie być nieznaną i egzotyczną, kiedy zaczną ją najeżdżać hordy ciekawskich ludzi. Z drugiej strony chyba każdy z nas chciałby zobaczyć wspomniane w tym wpisie Malediwy, spędzić urlop na Sri Lance, czy podglądać życie na bajecznych rafach koralowych... Tak źle i tak niedobrze.

- * szanować miejscową kulturę, zwyczaje i konwenanse,
- * nie zaśmiecać miejsca, do którego przyjechaliśmy, bo za kilka lat zamiast np rafy będziemy mieli wysypisko,
- * nie psuć tubylców pieniędzmi - za pracę należy się płaca - lecz wszystko w granicach rozsądku,
- * zachowywać się godnie i kulturalnie - wiem - głupio to brzmi "godnie i kulturalnie", lecz będąc na wakacjach zdarzało mi się oglądać zachowania, które niby cywilizowanym ludziom nijak nie przystoją,
- * ograniczać zbędną konsumpcję i zużywanie jednorazowych opakowań, naczyń lub butelek - pomyślmy sobie, że z tym naszym beztrosko wyrzuconym kubeczkiem ktoś będzie musiał coś zrobić, kubeczek sam z siebie w cudowny sposób nie zniknie i się nie zutylizuje,
- * szanować miejsca, w których przebywamy - nie zabierać kawałków muru chińskiego, nie starać się przemycić muszli z rafy, nie niszczyć roślinności w imię chęci posiadania pięknego kwiatka,
- * nie robić zdjęć tam, gdzie sobie tego nie życzą, o czym zazwyczaj informują stosowne tabliczki informacyjne,
- * i wreszcie na koniec: nie chodzić w sandałach nałożonych na przepiękne białe skarpetki z logiem znanej firmy ;)
Pozdrawiamy gorąco i wakacyjnie:
