Dziennik aktywności fizycznej – 2 - 8 czerwca 2014

No to jedziemy!

Aktywność fizyczna – wtorek – 3 czerwca 2014: bieg

Już myślałem, że w ogóle nie będzie możliwości wyjść z domu. Cały dzień padało, bez przerwy. Miałem zamiar zasiąść z książką w wygodnym fotelu, a jednak pewnym momencie wieczorkiem padać przestało.

Korzystając z okazji, szybko wskoczyłem w butki do biegania i pobiegłem zrobić swój zadaniowy wtorek. Matylda stwierdziła, że w deszczu biegać nie będzie i została w domu. Ja standardowo: ok 3 km spokojnego biegu, w drodze powrotnej chyba sześć szybkich ok 300 m przebieżek przeplatanych minutowym marszem. Gdy już wracałem do domu znowu zaczęło padać. Dobrze, że chociaż było w miarę ciepło. Zadaniowy wtorek zaliczony.

Bieg - 3 czerwca 2014

Aktywność fizyczna – czwartek – 5 czerwca 2014: bieg

Ścinka i zrywka drewna.
Pobiegaliśmy. Znowu razem. Matylda po tygodniowej chyba przerwie, biegła jak na skrzydłach. Pod koniec nie mogłem za nią nadążyć. Odblokowała się, czy co? Trasa była krótka. Na czas podbiegów pod górkę zatrzymałem licznik, bo i tak się gubi w takich przypadkach. Górka nie ta, co zwykle, nieco dłuższa, lecz o wiele łagodniejsza. Za to Matylda robiła podbiegi dzielnie razem ze mną. Zaledwie tydzień temu ostatnio biegaliśmy razem, a mi się wydawało, jak by to było nie wiem, jak dawno temu. Dziwne odczucie. 

Brnę przez Friela "Trening z pulsometrem". Strasznie "matematyczna" książka. Zupełnie inny styl, niż u Gallowaya. Wszystko konkret, pod wynik, wyliczanie ułamków procentów... trochę zabija radość z ruchu, jak się człowiek zacznie przejmować tymi wszystkimi wskaźnikami. Dla pogłębienia wiedzy warto jednak przeczytać.

Bieg - 5 czerwca 2014

Aktywność fizyczna – sobota – 7 czerwca 2014: bieg

W sobotę przygrzało słoneczko. Bardzo mocno przygrzało. Wybiegliśmy ok 16 i... może to nie do końca był błąd. Matylda zrobiła 5 km w swoim stylu. Opowiadała, że do domu wróciła czerwona niby burak. Ja przetruchtałem 15 km spokojnym tempem konwersacyjnym z przerwami na marsz.

W sumie to nasz pierwszy bieg w takiej wysokiej temperaturze. Stwierdziliśmy, że upał wymaga bardzo dużo dodatkowej pracy od serca. Jeżdżąc rowerem przy takich temperaturach, aż tak się tego nie odczuwa. Teraz  to już wiem, dlaczego biegacze z Afryki są tacy szybcy: nie dość, że trenują w upale, to może nieraz jeszcze na większych wysokościach. Gdy przyjadą do Polski, to czują się, jak na mrozie ;) Ot, taką teorię spiskową uknułem.

Bieganie - 7 czerwca 2014

Aktywność fizyczna – niedziela– 8 czerwca 2014: rower

Wspaniałej, choć upalnej pogody, ciąg dalszy. Rankiem ruszyliśmy na wycieczkę rowerową (dzisiaj odpuściłem sobie poranne bieganie). Gdzieś tak do 12 w południe jechało się bardzo przyjemnie. Zero wiatru, znośna temperatura.
Droga powrotna była trochę trudniejsza. Ok 14 - 15 temperatura - szczególnie kiepskiego asfaltu - znacznie wzrosła i zrobiło się naprawdę ciepło. Byliśmy jednak dobrze zaopatrzeni w wodę,  przekąski owocowe oraz wszelkiej maści kremy z filtrem, a więc śmierć z pragnienia lub spalenie skóry nam nie groziło.
Matylda się śmieje, że zawsze, jak jest bardzo gorąco, uskuteczniamy najdłuższe wyjazdy rowerowe. Faktycznie, trochę w tym prawdy jest. Ale my po prostu lubimy jeździć, gdy jest ciepło! W dobrych nastrojach i w sumie niespecjalnie zmęczeni szczęśliwie dojechaliśmy do domu na... pasta party! Po takiej wycieczce się nam należało.

Rower - 8 czerwca 2014

Na wyjeździe zrobiliśmy trochę zdjęć. Postaram się tym razem trochę je podpisać. Zapraszamy do oglądania! Tym razem byliśmy w Kluczborku.

W drodze do Kluczborka
W drodze do Kluczborka

W drodze do Kluczborka
W drodze do Kluczborka

W drodze do Kluczborka
W drodze do Kluczborka


W centrum rynku, pełniącego w ubiegłych epokach rolę placu targowego, stoi ratusz zbudowany w XVIII w., z dwoma frontowymi kamieniczkami pozostałymi z dawnego barokowego zespołu "Dwunastu Apostołów".
Rynek w Kluczborku
Rynek w Kluczborku

Lipy w rynku
Lipy w rynku

Lipy w rynku - ciężko pracujące pszczoły
Lipy w rynku - ciężko pracujące pszczoły
Rynek w Kluczborku
Rynek w Kluczborku


Rynek w Kluczborku
Rynek w Kluczborku

Rynek w Kluczborku
Na rynku w Kluczborku - do sprzedania


Obecnie budynek stojący na miejscu dawnego zamku w Kluczborku jest siedzibą regionalnego muzeum. Jest to dwupiętrowa budowla z wysokim poddaszem. Ma plan prostokąta, a wygięcie dłuższych boków jest wynikiem postawienia go na fundamentach murów miejskich. W wyniku wielokrotnych przebudów, jedynie kamienny cokół kwadratowej ceglanej wieży ciśnień jest zapewne jedynym zachowanym reliktem dawnego zamku. Dla zainteresowanych - krótka historia miasta i zamku.


Zamek w Kluczborku
Zamek w Kluczborku

Zamek w Kluczborku
Zamek w Kluczborku
Siedziba jakiejś instytucji związanej z oświatą - zapomniałem nazwy
Siedziba jakiejś instytucji związanej z oświatą - zapomniałem nazwy
Rzeźby z pleneru rzeźbiarskiego obok zamku
Rzeźby z pleneru rzeźbiarskiego obok zamku

Rzeźby z pleneru rzeźbiarskiego obok zamku
Rzeźby z pleneru rzeźbiarskiego obok zamku

Ul figuralny - wystawa tych uli znajduje się także obok zamku
Ul figuralny - wystawa tych uli znajduje się także obok zamku
Ule były różne, ale zrobiłem tylko jedno zdjęcie, ponieważ myślałem, że wyjdą bardzo ciemne. Robiłem je około południa, a ule były ustawione w dużym cieniu i na podglądzie w aparacie zdjęcie wyglądało nieciekawie... Szkoda, bo były m.in. ule: Piast i Rzepicha ;)

  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

0 komentarze