Aktywność fizyczna – dziennik – 21-27 kwietnia 2014

Aktywność fizyczna – poniedziałek – 21 kwietnia 2014: multisport: bieg + rower


Bocian na łące.
Wielkanocny poniedziałek przywitał nas wspaniałą pogodą, w związku z tym już od rana ruszyliśmy pobiegać. Bieg nie był długi i raczej rekreacyjno-krajoznawczy z przerwami na podziwianie przyrody.

Ponieważ program do mierzenia trasy, jak napisane było w komunikacie, dostał "a little hiccup", po czym odmówił dalszej współpracy dlatego też nie będzie zrzutów ekranowych z zapisami odległości i czasu.

W każdym razie, tempem emeryckim przebiegliśmy jakieś 8 km i wsiedliśmy na rowery.

Żeby nie przedobrzyć z tymi wyczynami sportowymi, pokonaliśmy spokojnym tempem trasę 28km (mierzone przez licznik rowerowy). Nadal nastawieni na podziwianie piękna przyrody, jechaliśmy przez lasy w towarzystwie tabunów jakichś much, które chyba akurat dzisiaj się wylęgły...

Tak oto akcentem biegowo-rowerowym zakończyliśmy Święta Wielkanocne rozpoczęte sprawdzianem biegu na 10km. Kolejne dwa dni wolnego z początkiem maja, byle tylko pogoda dopisała.

Aktywność fizyczna – środa– 23 kwietnia 2014: bieg

Jakoś tak ciężkawo było się zebrać do biegu po zaledwie dwóch dniach przerwy. Nogi sztywne, chęci niewiele. Może to na skutek czającej się gdzieś dokoła burzy, z której chyba w końcu nic nie wyszło, a tylko w nocy popadało. Jakoś jednak przetruchtaliśmy te parę kilometrów. Specjalnie pisać nie ma o czym, bo i nic ciekawego się nie wydarzyło. Nie zawsze musi być ciekawie...

Bieg - 23 kwietnia 2014

Aktywność fizyczna – piątek – 25 kwietnia 2014: bieg

Ciężka pogoda na bieganie. Duchota straszna. Matylda została w domu. Ja jakoś tam pobiegłem i w sumie jedyne, co było w tym fajnego, to klimatyczne tumany mgły nad łąkami. Poza tym nie ma o czym pisać. Zrobiłem kilka szybkich przebieżek, a drogę powrotną pobiegłem równym tempem. W sobotę rano - kiedy piszę ten tekst pogoda pod zdechłym psem. Najpierw mżyło, teraz zaczęło padać, niebo w całości zaciągnięte chmurami. Nie wiem, czy dzisiaj w ogóle uda się coś przebiec.

Bieg - 25 kwietnia 2014

Aktywność fizyczna – sobota – 26 kwietnia 2014: bieg

Tym razem całą trasę pobiegliśmy po "twardym", czyli ścieżce dla pieszych i rowerzystów. Jak to w sobotę, po drodze spotkaliśmy trochę biegających, trochę kijkarzy. Pogoda jakoś wyszła na prostą i chociaż było "porno i duszno" to przynajmniej nie padało i można było się przebiec. Na rower jakoś nie chciało się wsiadać, głównie właśnie z powodu niepewnej pogody.

Bieg - 26 kwietnia 2014

Aktywność fizyczna – niedziela – 27 kwietnia 2014: multisport: rower+bieg

Nareszcie ładnie. Świeci słońce, jest ciepło i w zasadzie bezwietrznie. Wymarzona pogoda. Co prawda trochę za długo zeszło nam przy porannej kawie, ale w końcu to niedziela. W bojowych nastrojach ruszyliśmy pobiegać. Chcieliśmy biec przez lasy, jednak po tych ciepłych deszczach znowu nastąpił jakiś masowy wylęg takich niewielkich czarnych muszek (pisałem o nich przy opisie z poniedziałku). Niby nic nie robią i są nieszkodliwe, ale wlatują do oczu, uszu, przylepiają się do spoconego ciała... poza tym ostatnio Matylda wyczytała coś o kleszczach i teraz odczuwa paniczny strach przed tymi stworzonkami i jest przekonana, że one tylko czyhają na drzewach, by spaść na nia, kiedy będzie przebiegać. W związku z najazdem robali postanowiliśmy zmienić trasę i pobiegliśmy trochę asfaltem, trochę przez łąki. Tutaj dokuczliwych muszek nie było. Kilometrarz wyszedł nieco mniejszy, niż planowany, ale i tak nieźle.


Bieg - 27 kwietnia 2014


Po biegu, jak zwykle przerwa na małą kawkę, uzupełnienie płynów i wskakujemy na rowery. Matylda planowała po drodze narwać bzu. Mamy takie jedno miejsce, gdzie rośnie ładny bezpański bez i czasem jedziemy sobie zerwać kilka gałązek. Niestety. Na bez za wcześnie. Przynajmniej w tym naszym miejscu. Był mały i nierozwinięty. Trudno. Może pojedziemy sprawdzić za tydzień. Jak już pisałem przy okazji biegania, pogoda wspaniała. Ciepło, słonecznie i tylko lekki wietrzyk. Sama przyjemność przebywania na powietrzu... Po drodze zrobiliśmy kilka zdjęć. Udało się złapać bociana i... kurę!

Rower - 27 kwietnia 2014

Bocian i kura...


Bocian na łąceBocian na łące

Kura

  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

0 komentarze