Dziennik aktywności fizycznej – 7 - 13 grudnia 2015
Aktywność fizyczna – wtorek – 8 grudnia 2015: bieg
Dobry kierunek? |
Skończyły się biegi z narastającym tempem. Wreszcie. Jeszcze powrócą, ale na razie mogłem cieszyć się biegiem ze stałym tempem 5:15min/km o długości 14km. Całkiem przyjemnie, chociaż ostatnio chyba za mocno wymęczyłem nogi na siłowni i miałem wrażenie "zabetonowanych" stóp. Trzeba będzie trochę zmniejszyć tygodniowe obciążenia nóg...
Matylda także spokojne rozbieganie 10km w tempie o minutę wolniejszym od mojego. Na pogodę nadal nie można narzekać. Jak na początek grudnia bardzo przyjemnie.
Mgły nad polami |
Po kolei zatem. Rano wstaliśmy. Pogoda za oknem piękna. Ubraliśmy się i poszliśmy w las. Tak to właśnie wyglądało. Matylda miała dzisiaj 10km rozbiegania tempo jako zwykle, na koniec 10 stumetrowych szybkich przebieżek.
Dawno nie towarzyszyłem jej na rowerze, dlatego dzisiaj postanowiłem nadrobić zaległości. Matylda biegła, jak kręciłem pomalutku na rowerze. Miły, aktywny, wspólnie spędzony poranek. W moim planie biegowym miałem dziś wyznaczone 5km joggingu, jednak stwierdziłem, że 10km jazdy na rowerze w zupełności mi ten jogging zastąpi i dlatego dziś mam wolne od biegania.
Aktywność fizyczna – sobota – 12 grudnia 2015: bieg
Wschód słońca - mgły nad polami |
Sobotnie długie wybieganie. Dzisiaj pobiegłem 20km. Druga strefa, tempo średnie 5:30min/km. Prosto przed siebie i daleko. Bieg w terenie. Licho mnie podkusiło, żeby przebiec jakiś odcinek leśnym pasem przeciwpożarowym - tak dla złamania monotonii. Dostałem na tym pasie za swoje. Na oko nie wyglądał źle, jednak w biegu okazało się, że jest miękko, a bruzdy bardzo przeszkadzają w biegu. Gdy wróciłem na zwykłą bitą drogę, czułem się, jak bym biegł po najlepszym tartanie :)
0 komentarze