Dziennik aktywności fizycznej – 8 - 14 czerwca 2015

Aktywność fizyczna – wtorek – 9 czerwca 2015: bieg

Sezon na truskawki
Sezon na truskawki

Mój pierwszy bieg po rowerowych wojażach na Dolnym Śląsku. Matylda nadal odpoczywa - prawie 450km na rowerze w cztery dni dały się we znaki ;) Dzisiejszego biegania trochę się obawiałem, bo to nogi nieco bolą i w ogóle takie wszystko utrudzone. Tymczasem zrobiłem sobie 10km rozbiegania w drugiej strefie bez żadnego problemu. Było lekko i przyjemnie. Co lepsze: przy podobnym jak zazwyczaj tętnie, tempo biegu było znacznie wyższe. Nie wiem - może pogoda też miała na to wpływ, ponieważ akurat dzisiaj dość znacznie się ochłodziło i lekko kropił deszcz. W każdym razie: pobiegłem, przebiegłem i nie było źle.

Bieg - 9 czerwca 2015


Ostatnio - pod wpływem książki "Bieganie 80/20" zacząłem robić spokojne wybiegania, nie jak do tej pory - na tempo, lecz wg tętna. Wyznaczyłem sobie strefy i wszystko, co tam potrzeba i ze wszystkich tych mądrych tabelek wyszło, że moja druga strefa (długie rozbieganie, rozbieganie, szybkie rozbieganie) to zakres od 135 do 156 uderzeń serca na minutę, co daje tempo od 6:27 do 5:42min/km. Z kalkulatora McMillana zakresy są nieco inne, bo od 6:28 do 5:19, myślę jednak, że na moim poziomie biegania i wytrenowania takie różnice nie mają zbyt wielkiego znaczenia, ponieważ nie jestem zawodowcem walczącym o setne sekundy, a tylko biegam sobie dla siebie :)

Powiem szczerze, że o wiele lepiej, łatwiej i przyjemniej robić te dłuższe spokojne biegi wg tętna (stref tętna). Gdy biegałem na tempo, to zawsze miałem tendencję do przyspieszania i ze spokojnego rozbiegania wychodziło tempo wyścigu. Teraz - trzymając się stref tętna biegnę sobie spokojnie i co więcej - taki jednostajny bieg sprawia mi bardzo dużo frajdy. Dobra, koniec teorii biegowej, czas na tabelki i inne ciekawsze sprawy ;)

Aktywność fizyczna – czwartek – 11 czerwca 2015: bieg

Matylda dalej się leni. Dobra - nie leni się, lecz regeneruje po rowerowych szaleństwach. Ja dzisiaj pobiegałem. W ogóle zapomniałem napisać, że ostatnio znowu biegam po lasach i przeróżnych dziwnych ścieżkach. Trzeba wykorzystać długie dni, bo później - znaczy się jesienią i zimą - znowu będzie można biegać tylko po drogach i chodnikach.

Na okazję biegania "po dziurach" mam nawet niezłe butki Asics Trail Tambora 4. Cenowo całkiem przyjazne, a do tego podeszwa faktycznie dobrze trzyma się podłoża. Dodatkowo butki są lekkie, jak na buty trailowe - ważą tylko 275g. Bieganie po piachu, błocie, czy trawie - poza oczywiście większym wysiłkiem - jest całkiem przyjemne i stabilne. Nie są to na pewno jakieś Salomony, czy inne "wypasy", lecz do mojego amatorskiego biegania w zupełności wystarczają.


Asics Gel Trail Tambora 4
Asics Gel Trail Tambora 4

Asics Gel Trail Tambora 4
Podeszwa terenowych Asics-ów

Asics Gel Trail Tambora 4
Podeszwa terenowych Asics-ów


Dziś zrobiłem dwa kilometry rozbiegania, później 6 km po 5:10min/km i na koniec 4km po 4:55min/km. Razem 12 km biegu z narastającym tempem. Piasek, korzenie, trawa, dziury i pot - tak wyglądało moje dzisiejsze bieganie. Zmęczony, lecz zadowolony.

Bieg - 11 czerwca 2015

Aktywność fizyczna – piątek – 12 czerwca 2015: bieg

Matylda już się nie leni ;) Dzisiaj wyszła na pierwszy od wyjazdu rowerowego bieg. 10km spokojnego rozbiegania. Łatwo nie było. Jako, że przez większą część dnia zbierało się na burzę, która w końcu zresztą nadeszła - gwałtowna i szalona - a więc było gorąco, duszno i ciężko się oddychało. 

Bieg - 12 czerwca 2015

Aktywność fizyczna – sobota – 13 czerwca 2015: bieg

Dokładnie tydzień temu jechaliśmy przez Kamieniec do Paczkowa i było dokładnie tak samo upalnie :) Nie zważając na upał, Matylda postanowiła dzisiaj pobiec swoje 14km rozbiegania. Ja towarzyszyłem jej na rowerze w charakterze woziciela wody i wsparcia ogólnego ;) Bo miałem wolną sobotę! Matko, jak to dziwnie mieć wolną sobotę... Nie wiadomo co ze sobą zrobić ;)

Połowa trasy wiodła przez lasy - taka trailowa dróżka (i głównie dlatego jechałem z Matyldą, bo sama nie chce biegać po lasach), druga zaś połowa boczną drogą asfaltową o małym natężeniu ruchu.

Bieg - 13 czerwca 2015

Aktywność fizyczna – niedziela – 14 czerwca 2015: bieg

Dzisiaj bieganie luźne i bez napinki ;) Matylda odpoczywa, ja pomalutku wybiegałem swoje 8km w tempie konwersacyjnym. I to byłoby na tyle, jeżeli chodzi o ten tydzień. Roweru dzisiaj nie było, ponieważ Matylda na razie od roweru odpoczywa ;) Ale nic nie trwa wiecznie i już za niecały miesiąc ruszamy na kolejną rowerową wyprawę... Jeszcze chwileczkę, jeszcze momencik :)

Bieg - 14 czerwca 2015

Sezon na truskawki ;)


Truskawki


Od jakiegoś już czasu mamy sezon truskawczany. Nie wiem, dlaczego na tym zdjęciu razem z truskawkami miał być dzbanek do kawy, ale Matylda orzekła, że tak ma być, ponieważ ładnie wygląda. Wracając do truskawek - korzystając z tego, że sezon w pełni jemy ich dość sporo - delikatnie mówiąc... Ale z drugiej strony - korzystać trzeba, bo sezon truskawczany krótki.

Zupełnie już odchodząc od tematu. Wstyd się przyznać, ale dopiero teraz czytam "Cesarza" Kapuścińskiego. Nigdy jakoś nie rozumiałem fenomenu reportaży Pana Ryszarda, tzn. dlaczego są tak lubiane i za wzór stawiane. Nigdy też jakoś jego pism nie czytałem. Wreszcie przyszedł czas i powiem Wam, że język, którym Kapuściński się posługuje, to naprawdę twór wysokiej próby. Na swój sposób specyficzny, czasem trochę dziwny, lecz jego bogactwo, dyskretny humor to czysta poezja. Chciałbym choć trochę tak pisać...

  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

0 komentarze