Dziennik aktywności fizycznej – 18 - 24 maja 2015
Aktywność fizyczna – wtorek – 19 maja 2015: bieg
Mnóstwo map rowerowych |
Biegamy dalej. Pogoda dopisuje, chęci są, nowe cele wyznaczone, przed nami przyjemniejsza pogodowo część roku, a więc: do roboty!
Dzisiaj Matylda 8km rozbiegania plus do tego rytmy-interwały 5x100m/100m szybkiego biegu naprzemiennie z truchtem lub marszem. Razem zdecydowaliśmy, że swój pierwszy półmaraton M pobiegnie we wrześniu tego roku. Mamy już nawet wybrany bieg, ale o tym na razie cisza. Napiszę tylko, że jest to dość ciekawe rozwiązanie, jak na debiut :)
U mnie 8km rozbiegania, standardowo już druga strefa tętna, czyli tempo ok 5:50 - 6:10min/km. Spokojnie i na luzie, żeby za mocno się przed kolejnym półmaratonem nie nadwyrężać ;) Pogoda wieczorkiem była burzowa i tętno od razu wyższe, przy niższym tempie. Cały czas po cichutku liczę na poprawę wyniku z Inowrocławia, a może nawet i z Sobótki. Czasowo celuję w około 1:45/min. Może tym razem wreszcie się uda.
Aktywność fizyczna – czwartek – 21 maja 2015: bieg
Wszystko składnie i planowo. Czwartek, a więc ponownie biegamy. Matylda 10km rozbiegania. Tempo spokojne w granicach 6:30min/km. I powoli do przodu. Trochę monotonnie się robi, ale cóż - taka natura treningu. Aby coś tam zbudować, trzeba najpierw trochę popracować... Pewnie, że zawsze chciałoby się gdzieś podróżować, brać udział w biegach, robić zdjęcia i zwiedzać nowe miejsca :) Ale spokojnie, będą jeszcze i wyjazdy. Przy okazji monotonii - nawet takie statyczne okresy mają swoje małe radości: dzisiaj np przy ścieżce, którą biegłam stał sobie lisek i bardzo zaaferowany węszył coś w wysokich trawach :) Dopiero gdy podbiegłam nieco bliżej, lisek się przestraszył i uciekł (w sumie dobrze, że uciekł, bo gdyby nie uciekał, to mogłabym go podejrzewać o wściekliznę...).
Późnym popołudniem pora na moje bieganie. Dzisiaj wypadło 8km rozbiegania + 4km w tempie 5:10min/km, tak coby się tym rozbieganiem nie zanudzić ;) Powtarzam to już któryś raz: takie bieganie to naprawdę przyjemność :) Zwłaszcza, że - ponieważ dzień już długi - znowu często biegam po leśnych ścieżkach, a w lesie zielono i pachnąco...
Aktywność fizyczna – sobota – 23 maja 2015: bieg
Trochę inaczej, niż zazwyczaj, poszliśmy pobiegać nie w niedzielę, lecz w sobotę. Na niedzielę wypadło nam trochę rozbiegania i żeby już nie łączyć tego z rowerem i nie tracić czasu, bieg przełożyliśmy właśnie na sobotę. W niedzielę mamy nadzieję na udaną wycieczkę rowerową.
Matylda - wybieganie 14km w tempie konwersacyjnym. Z różnych przyczyn - ale nic złego się nie stało - wyszło niecałe 13km spokojnego biegu.
Ja także spokojne wybieganie - 16km tempo ok 5:50-6:16min/km po różnorodnym terenie. To znaczy mniej więcej tyle, że ganiałem po lasach, łąkach i polach. Było ciekawie i trochę "terenowo", a miejscami całkiem przełajowo :) Piękna sarenka wyskoczyła z krzaków jakieś kilka metrów przede mną, zszokowana zatrzymała się na ścieżce i prędko dała nura z powrotem w las.
Po sobotnich biegach długodystansowych ;) przyrządziliśmy sobie do jedzenia smaczne bataty z piekarnika z czosnkiem i przyprawami. W sumie to słodkie ziemniaki jedliśmy pierwszy raz. Jakoś tak wcześniej nie było okazji, albo samych ziemniaków :) Wrażenia pozytywne - całkiem smaczne jedzonko! Polecamy jako odskocznię od zwykłych ziemniaków lub w ogóle - jako kolejne urozmaicenie jadłospisu.
Po sobotnich biegach długodystansowych ;) przyrządziliśmy sobie do jedzenia smaczne bataty z piekarnika z czosnkiem i przyprawami. W sumie to słodkie ziemniaki jedliśmy pierwszy raz. Jakoś tak wcześniej nie było okazji, albo samych ziemniaków :) Wrażenia pozytywne - całkiem smaczne jedzonko! Polecamy jako odskocznię od zwykłych ziemniaków lub w ogóle - jako kolejne urozmaicenie jadłospisu.
Bataty pieczone na blasze w piekarniku |
Aktywność fizyczna – niedziela – 24 maja 2015: rower
Dzisiaj wreszcie wybraliśmy się na rower. Od rana niespiesznie zajęliśmy się kawką i niewielkim śniadaniem, a później czas w drogę.
A po drodze kwiatuszki... |
I sielskie krajobrazy... |
Tym razem pojechaliśmy odwiedzić takie nietypowe coś, co nazywa się grodem rycerskim ;) Jest to oczywiście obiekt współczesny i służy głównie do organizacji przeróżnych imprez w stylu koncertów, zjazdów motocyklistów, pokazów walki z epoki itp. (dla ciekawych odnośnik do strony grodu: http://www.grod.byczyna.pl/pl-12-malownicza_lokalizacja.html). W grodzie jest karczma oraz możliwość noclegu w stylizowanych "komnatach" na murach. Ot, taka atrakcja, która uczy i bawi.
Nadciągamy - otwierać bramy! |
Na dziedzińcu |
Ogólnie na zdjęciach wygląda to o wiele lepiej, niż w rzeczywistości. Dzisiaj nie było tam oczywiście żadnej imprezy stąd też i wszelakie niedostatki widoczne były dość dokładnie. Na pewno jednak w porze wieczorno-nocnej, przy świetle pochodni i w strojach z epoki, można świetnie się tam bawić :) Jeżeli ktoś z Czytelników oglądał program "Ugotowani" (TVN), to jeden z odcinków kręcony był właśnie w tym grodzie.
Brama wjazdowa |
Naczynia "z epoki" |
Krzesło dla specyficznych ludzi i zastosowań ;) |
Jak komu krzesło nie pomoże, to może od drugiej strony pójdzie lepiej... |
Na murach |
Widok z wykusza strzelniczego na murach |
W komnacie |
Gród położony jest nad całkiem sporym jeziorkiem w całkiem urokliwej scenerii. Po jeziorku można popływać rowerem wodnym lub kajakiem - jak kto lubi.
W trakcie wycieczki pokonaliśmy 85km, tak jak dla nas - całkiem przyzwoicie. Pogoda dopisywała - zero wiatru, delikatne słońce wyglądające zza chmur - idealnie na rower. Nawet średnia prędkość wyszła nam wyższa, niż zazwyczaj i wyniosła 18km/h! Ha, duma nas rozpiera! Niebawem planujemy kolejne rowerowe eskapady, tak więc trzeba się przyzwyczajać do siodełka i kilometrów.
Przy okazji pochwalimy się naszą kolekcją mapek rowerowych:
Ile map... można się zakręcić! |
Oczywiście nie wszędzie byliśmy i dużo jeszcze do objeżdżenia pozostało, ale teoretyczna podbudowa już jest :) Przy okazji mapek - gorąco dziękujemy naszej Koleżance Justynie, która ostatnimi czasy podesłała nam całkiem sporą ich ilość :)
Planów wiele, czasu mało. Śmiejemy się, że przy naszej częstotliwości wyjazdów życia nam braknie na odwiedzenie tych przeróżnych ciekawych miejsc...
Mamy nawet taki informatorek z gminy Susiec na Roztoczu - Marqo - czy to Twoje okolice? Któż to wie, może i tam się kiedyś wybierzemy.
11 komentarze
"Planów wiele, czasu mało. Śmiejemy się, że przy naszej częstotliwości wyjazdów życia nam braknie na odwiedzenie tych przeróżnych ciekawych miejsc..."
OdpowiedzUsuńMam złe wieści, u mnie czeka na was rowerowa mapa Kaszubskiej Marszruty :)
Może tu czekać na wasz przyjazd lub wyślę pocztą jeśli na e-mail dostanę adres.
Uwielbiam sielskie krajobrazy i podróże :) Gdybym nie chodziła do pracy to jeździłabym po kraju i opisywała z podróży relacje :) Bardzo ładne zdjęcia a gród rycerski wart postawienia tam swoich stóp.
OdpowiedzUsuńO - widzę na mapce Biskupin ?
Ha! Marszrutę oglądaliśmy i jest w planach :) Na razie nie wiadomo na kiedy, ale jest. Co do mapki - jeżeli nie sprawi Ci to problemu, to przetrzymaj ją u siebie, ewentualnie - wybierasz się może na Bieg Niezłomnych do Sobótki w sierpniu, bo wspominałeś chyba, że się zapiszesz? Jeżeli tak, to już się pewnie domyślasz do czego zmierzam... :)))
OdpowiedzUsuńToć ba, któż by nie chciał jeździć, pisać i jeszcze się z tego utrzymywać... Piękna sprawa, lecz udaje się garstce najlepszych... Biskupin to mapka Szlaku Piastowskiego - jak pisałem: planów wiele, czasu wręcz przeciwnie...
OdpowiedzUsuńSzlak Piastowski ciekawy bardzo :) Zapraszam do "namacalnego doświadczenia" tego szlaku - pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńSukcesywnie, do emerytury, całkiem być może i nieprzewidywalnie uda nam się pojechać i tam :)
OdpowiedzUsuńDo Sobótki bardzo bym chciał, zobaczymy czy się uda. Jeśli będę jechał, to na pewno dam znać i mapkę zabiorę ze sobą. Jeśli nie, to będzie u mnie leżała i czekała, nie ma żadnego problemu.
OdpowiedzUsuńA widzisz, ja trochę za twoją zachętą zapisałem się na ten bieg, chociaż na początku w ogóle nie planowałem w tym roku brać w nim udziału :) Może dasz radę przyjechać i znowu mnie wyprzedzić :)
OdpowiedzUsuńChcę - znaczy jadę :) o ile nic się nie wydarzy. Bieg Niezłomnych mam wpisany w tegorocznym kalendarzu moich startów. Nie chcę jednak obiecywać, bo czasu sporo zostało. A z tym wyprzedzeniem miałem fart. Ja miałem rewelacyjny dzień, Ty słabszy i to wszystko. Poza tym póki co więcej się lenię niż trenuję ;)
OdpowiedzUsuńNo to w takim razie najprawdopodobniej do zobaczenia :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń