Podlasie na rowerze 2017 - dzień drugi - Mielnik-Janów Podlaski

Przeprawa promowa - Zabuże - Mielnik

Głównym celem dzisiejszej wycieczki była powszechnie chyba znana stadnina koni w Janowie Podlaskim. Dobrze wypoczęci, po solidnym śniadaniu i z nadzieją wpatrując się w pięknie błękitne niebo, wyruszyliśmy w kierunku Mielnika, aby tam skorzystać z przeprawy promowej Mielnik - Zabuże i w ten sposób przedostać się na drugą stronę Bugu.

Na brzeg rzeki dotarliśmy nieco przed rozpoczęciem działania przeprawy, była zatem chwila, aby nacieszyć oko pięknem okolicy. Wkrótce na miejsce przybyła obsługa promu i już po kilkunastu minutach byliśmy na drugim brzegu Bugu. Stąd droga wiodła najpierw czerwonym szlakiem do Gnojna.

MOR Gnojno
MOR Gnojno
W ogóle z tym Gnojnem to taka trochę śliska, żeby nie powiedzieć - gnojna - sprawa, szczególnie że kilka kilometrów dalej leży Stary Bubel... Chodzi mianowicie o to, że najbliższy most drogowy na Bugu jest około 20km od Mielnika w dół rzeki. Jak już wspomniałem, w Mielniku jest sezonowa przeprawa promowa i tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Kolejna przeprawa być powinna pomiędzy miejscowościami Niemirów i właśnie Gnojno. Tak też prowadzi szlak Green Velo. Dalej płynąć "nie nada", bo granica na Bugu. Niestety, z powodu niskiego stanu wody na Bugu przeprawa Niemirów - Gnojno jest nieczynna do odwołania. Taką informację znaleźliśmy przed wyjazdem na stronie gminy Mielnik i dlatego przeprawialiśmy się w Mielniku.

Nieczynna przeprawa promowa Niemirów - Gnojno
Nieczynna przeprawa promowa Niemirów - Gnojno
Mimo, że przeprawa w Gnojnie nie funkcjonuje, to jednak przejeżdżając przez tę wioskę, zajechaliśmy nad Bug, aby zobaczyć, jak ta nieczynna przeprawa wygląda. I wiecie, co tam zobaczyliśmy? Prom identyczny z tym w Mielniku ładnie zacumowany po stronie Niemirowa i największy MOR, jaki do tej pory spotkaliśmy na Green Velo.

MOR Gnojno
MOR Gnojno
Oprócz wiaty MOR-u jako takiej, wymurowano tu piękne miejsce na grill, parking dla samochodów, postawiono dobrze znane logo szlaku, ba - na łące nieopodal stoją nawet toalety (inna sprawa, że raczej mocno zanieczyszczone)!

MOR Gnojno
MOR Gnojno
Jak dowiedzieliśmy się później od jednego z mieszkańców Mielnika, najprawdopodobniej przeprawa Niemirów-Gnojno zostanie przeniesiona w inne miejsce, ponieważ tu, gdzie jest obecnie, więcej nie działa, niż działa. Mamy nadzieję, że przeniesienie przeprawy się powiedzie, a stworzona w obecnej lokalizacji infrastruktura Green Velo nie znajdzie się z tego powodu gdzieś poza szlakiem.

W ogóle to trochę z tym Green Velo zamieszania. Powstał piękny szlak, wydano na niego niemałe pieniądze, a po zakończeniu oficjalnego projektu szlak pozostał jakby trochę bezpański. Utrzymanie poszczególnych odcinków szlaku niby jest na barkach samorządów. Te nie dostały na to żadnych dodatkowych środków i jak zwykle płaczą, że bida, aż piszczy, a tu jeszcze Green Velo. Czasem dziwnie się to wszystko u nas dzieje. Nic to, pozostaje mieć nadzieję, że szlak będzie istniał, a wybudowana infrastruktura nie zmarnieje sobie po cichutku zapomniana przez wszystkich.

Z Gnojna szlakiem Green Velo ruszyliśmy dalej w kierunku Janowa Podlaskiego, do którego wkrótce ciekawym, pagórkowatym odcinkiem szlaku, bez przeszkód dotarliśmy.

Zamek Biskupi w Janowie Podlaskim - obecnie luksusowy hotel
Zamek Biskupi w Janowie Podlaskim - obecnie luksusowy hotel
Pierwszym miejscem, które odwiedziliśmy w Janowie był Zamek Biskupi. Jakby najlepiej określić to miejsce... Matylda powiedziała, że to taki "plac zabaw dla bogatych". Mnie się w sumie podobało. Kto wie, może gdybyśmy podjechali naszymi rowerami przed główne wejście, weszli do recepcji i powiedzieli, że chcemy tu wynająć apartament i mamy tylko jedno pytanie, czy hotel udostępnia bezpieczne miejsce do przechowania rowerów, zostałoby to poczytane za swojego rodzaju ekstrawagancję, a uśmiechnięty recepcjonista bez cienia zaskoczenia spytałby, czy życzymy sobie garaż z ogrzewaniem i klimatyzacją, czy tylko z ogrzewaniem i czy służący ma na jutro wyczyścić i nasmarować napędy oraz sprawdzić ciśnienie w oponach.

Zamek Biskupi w Janowie Podlaskim - obecnie luksusowy hotel
Zamek Biskupi w Janowie Podlaskim - obecnie luksusowy hotel
Z Zamku Biskupiego skierowaliśmy się już do głównego celu dzisiejszej wycieczki: do stadniny koni, która tak naprawdę nie znajduje się w Janowie, lecz w nieopodal położonej miejscowości o nazwie Wygoda.

Stadnina koni w Wygodzie - Janowie Podlaskim
Stadnina koni w Wygodzie - Janowie Podlaskim

Stadnina koni w Wygodzie - Janowie Podlaskim
Stadnina koni w Wygodzie - Janowie Podlaskim

Stadnina koni w Wygodzie - Janowie Podlaskim
Stadnina koni w Wygodzie - Janowie Podlaskim 

Stadnina koni w Wygodzie - Janowie Podlaskim
Stadnina koni w Wygodzie - Janowie Podlaskim
Stadnina w Janowie (tak będziemy ją nazywać, bo ta nazwa funkcjonuje w powszechnej świadomości) istniejąca od 1817 roku, jest najstarszą państwową stadniną koni w Polsce. Przyznać trzeba, że jest także piękna. Stajnie "Zegarowa" i "Czołowa" zaprojektowane przez Henryka Marconiego świadczą o tym, że nawet tak niby zwyczajny budynek, jakim jest stajnia, można zaprojektować jako bryłę cieszącą oko.

Stadnina koni w Wygodzie - Janowie Podlaskim - Stajnia Zegarowa
Stadnina koni w Wygodzie - Janowie Podlaskim - Stajnia Zegarowa
Teren stadniny można zwiedzać z przewodnikiem lub samodzielnie. Wstęp i zwiedzanie samodzielne jest bezpłatne. My wybraliśmy wersję samodzielną. Bez problemu można po terenie poruszać się na rowerze. Oczywistym jest, że należy to czynić rozważnie i mając na uwadze zarówno innych zwiedzających, jak i same konie.

Stadnina koni w Wygodzie - Janowie Podlaskim
Stadnina koni w Wygodzie - Janowie Podlaskim

Stadnina koni w Wygodzie - Janowie Podlaskim
Stadnina koni w Wygodzie - Janowie Podlaskim

Stadnina koni w Wygodzie - Janowie Podlaskim
Stadnina koni w Wygodzie - Janowie Podlaskim
Samodzielne przemierzanie stadniny daje sporo frajdy, zwłaszcza, że teren jest rozległy, koni do podziwiania sporo, a swoboda poruszania się niemal nieograniczona. Wiadomo, że nie należy wchodzić do stajni, płoszyć koni itp, lecz poza tym można w stadninie spędzić choćby i dzień cały i czuć się niezwykle swobodnie i na luzie. Oprócz zwiedzania jest tu także gdzie przysiąść, napić się kawy, czy zjeść coś smacznego w niewygórowanych cenach. Jeśli tylko pogoda dopisze, można tu spędzić wiele naprawdę miłych chwil. Zdecydowanie zachęcamy do odwiedzenia stadniny koni w Janowie Podlaskim.

Stadnina koni w Wygodzie - Janowie Podlaskim - Stajnia Czołowa
Stadnina koni w Wygodzie - Janowie Podlaskim - Stajnia Czołowa
W związku z tym, że - jak napisałem wcześniej - przeprawa Gnojno-Niemirów była nieczynna, do Osłowa wróciliśmy dokładnie tą samą drogą, którą jechaliśmy do Janowa. Trochę to nudne, lecz Matylda nie chciała wracać drogą bodajże 640 na Konstantynów-Sarnaki. Trudno się mówi, jedzie się dalej. Bez przeszkód dotarliśmy do przeprawy na Zabużu, przekroczyliśmy Bug i mieliśmy w planie dokręcić jeszcze parę kilometrów do Niemirowa. Niestety, pogoda która do tej pory miło nas zaskakiwała, bo choć za ciepło nie było, to przynajmniej od rana nie spadła ani jedna kropla deszczu, postanowiła nadrobić to przeoczenie i z początku nieśmiało, później coraz bardziej bezczelnie, zaczęło sobie popadywać.

Stadnina koni w Wygodzie - Janowie Podlaskim
Stadnina koni w Wygodzie - Janowie Podlaskim

Jeden z mieszkańców stadniny
Jeden z mieszkańców stadniny

Dojechaliśmy na MOR w Mielniku i niejako przy okazji zwiedziliśmy na szybko Muzeum Ziemi Mielnickiej, gdzie - dla mnie przynajmniej - najciekawsze była wystawa rekwizytów używanych podczas kręcenia ekranizacji Trylogii. Matylda za to uważnie prześledziła losy średniowiecznej łodzi-dłubanki przypadkowo znalezionej przez jednego z mieszkańców Mielnika na dnie Bugu, wydobytej i koniec końców z pietyzmem prezentowanej w muzeum.

Wystawa strojów z filmu Trylogia w Mielniku
Wystawa strojów z filmu Trylogia w Mielniku - strój Longinusa Podbipięty i słynny Zerwikaptur

Wystawa strojów z filmu Trylogia w Mielniku - pierwszy od lewej Jan Kazimierz, dalej strój husarza
Wystawa strojów z filmu Trylogia w Mielniku - pierwszy od lewej Jan Kazimierz, dalej strój husarza
Jako że padać nie przestawało, zdecydowaliśmy że nie będziemy kusić losu wycieczką do Niemirowa i korzystając z tego, że deszcz nie jest jeszcze aż tak bardzo dokuczliwy, wrócimy prosto do Osłowa. Jak się po niedługim czasie okazało, była to słuszna decyzja, bo po kilkunastu minutach od naszego powrotu do agroturystyki rozpadało się na dobre, a temperatura spadła nagle o ładne kilka stopni. Fakt faktem, że nie padało zbyt długo, a później nawet zaczęło nieśmiało świecić słońce, ale tak czy owak padało na tyle długo, że gdybyśmy byli na rowerach, to mielibyśmy okazję aby - podobnie jak wczoraj - nieźle zmoknąć.

Wystawa strojów z filmu Trylogia w Mielniku - strój Bohuna
Wystawa strojów z filmu Trylogia w Mielniku - strój Bohuna

Podsumowując: kolejna udana wycieczka rowerowa za nami. Tym razem pogoda dopisała, niemal nie zdążyliśmy zmoknąć i bez specjalnego pośpiechu w dobrych humorach pokonaliśmy niewiele ponad 70 kilometrów.

Pozostałe części relacji:

  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

0 komentarze