Sports-tracker - mini recenzja

Sports-tracker - mini recenzja
Jak widać, w wypiskach z naszych przebieżek zamieszczam zrzuty ekranowe z jakiegoś programu do monitorowania aktywności. Ten program to właśnie Sports-tracker.

Program jest podobny w działaniu do wielu innych, że wymienię tu tylko Endomondo czy Run Keeper-a. Co go zatem od nich odróżnia? Sports-tracker jest w pełni darmowy! Nie ma wersji premium itp. Jedyna reklama w programie to mało inwazyjna reklama czujnika do pomiaru tętna. Poza tym program działa całkiem sprawnie nawet na starszych słuchawkach, co dla mnie, aktualnie posiadacza urządzenia marki LG z roku 2010, jest dość istotną zaletą. Co zatem ten program robi? Po kolei:

  • umożliwia monitorowanie postępów w aktywności fizycznej (do wyboru: bieganie, spacery, jazda na rowerze, piesze wycieczki terenowe, jazda na rolkach i jeszcze parę innych)
  • zapisuje wszystkie treningi w osobistym dzienniku dostępnym z poziomu urządzenia oraz po zalogowaniu, na stronie sports-tracker.com
  • monitoruje ilość spalonych kalorii (traktowałbym to raczej orientacyjnie - wyliczane prawdopodobnie wg podanego przez nas w ustawieniach programu wieku i wagi), czas trwania aktywności, dystans, prędkość średnią i maksymalną (prędkość maksymalna jest czasem "z czapy" - nam kiedyś "udało się" biec z prędkością jadącego samochodu...), tempo, tętno średnie i maksymalne, wysokość
  • z użyciem GPS-u rysuje na mapie trasę naszej aktywności
  • posiada funkcję automatycznej pauzy, jeżeli wykryje, że poruszamy się z prędkością mniejszą niż 5 lub 2 km (do wyboru),
  • z poziomu programu można także przełączyć się do odtwarzacza muzycznego,
  • zapisami z treningów można dzielić się ze znajomymi na stronie programu, na Facebooku oraz Twitterze, można robić zdjęcia w trakcie treningu, ale tej opcji nie opiszę, ponieważ mój wiekowy telefon najczęściej zawiesza się podczas próby robienia fotki...
Recenzja - sports-tracker
Konfiguracja jest banalnie prosta. Po kolei wybieramy system miar, jakiego używamy (metryczny bądź imperialny), dalej możemy sparować z telefonem czujnik pomiaru tętna oraz określić właściwe dla nas strefy tętna. Kolejny krok to określenie płci oraz podanie wieku i wagi.

Możemy także włączyć lub wyłączyć komunikaty głosowe oraz zadecydować o podświetleniu ekranu (automatyczne, zawsze włączony). Wreszcie możemy zalogować się do swojego konta sports-tracker, aby mieć możliwość przesyłania zapisów z treningów do serwisu sports-trackera (wifi lub pakiet internetowy jak komu wygodniej). Nie pamiętam już, czy w tym miejscu można założyć konto, czy trzeba to zrobić wcześniej na stronie sports-tracker.com

To w zasadzie wszystko - można rozpocząć monitorowanie swojej aktywności fizycznej! Jedyną niedogodnością może być fakt, że i program i strona jest w języku angielskim. Nie ma się jednak co obawiać - podstawy w zupełności wystarczą.

Tyle teorii, a jak sports-tracker działa w warunkach bojowych? Ano jak na darmowy program wydaje mi się, że działa całkiem znośnie. Jeżeli chodzi o samo monitorowanie treningu to nie ma na co narzekać: mierzy czas, mierzy odległość, mierzy tempo - nie jest źle, poza czasami kosmiczną prędkością maksymalną (ale być może to wina mojej słuchawki).

Dużo zależy także od samego telefonu, od modułu GPS. Mój staruszek czasem nie potrafi zlokalizować satelit, nie może się zafiksować, innym razem coś mu się pomiesza i okazuje się, że przebiegliśmy przez pół województwa... Wydaje mi się jednak, że nie są to błędy programu, a raczej niedostatki mojego telefonu.

Sports-tracker recenzja
Co do baterii. Przed długimi biegami (10 i więcej km) ładuję telefon na 100% i to przy obecnej temperaturze spokojnie wystarcza. Wracam z baterią w okolicach 40% (LG ma baterię 1500mAh). Gorzej było, gdy temperatura oscylowała w okolicach zera lub poniżej. Wtedy nawet godzinna przebieżka powodowała prawie zupełne rozładowanie się telefonu.

Wiadomo, że taki program nie zastąpi jakiegoś porządnego sportowego zegarka typu Suunto, Garmin czy inne. Zawsze jednak zapewnia jakąś możliwość monitorowania swoich postępów, a przy tym nie kosztuje ani grosza. Myślę, że dla amatorów wystarczy, a zawodowcy... zawodowcy sami wiedzą najlepiej, czego potrzebują.

Programik dostępny jest na prawie wszystkie urządzenia mobilne:Android, iOs, Windows Phone, a nawet na leciwego Symbiana w Ovi Store Nokii. Tak że nie ma wymówki, że u mnie nie działa ;)



  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

0 komentarze