Aktywność fizyczna – wtorek – 20 października 2015: bieg
Pobiegali to i pojeść trzeba: banan i ananas w cieście |
Biegamy dalej. Po biegu w Uniejowie zrobiłem sobie wolne, za to Matylda - jak zwykle od rana - wybrała się na rozbieganie. Dzisiaj spokojne 8km i tyle. Nie wiało, nie padało, w nowych butach stopy suche. Trening zrobiony.
Jesień. Październik. Uniejów. Pogoda pod psem. Chłodno i od czasu do czasu siąpi deszcz. Jest niedziela. Do miasteczka znanego z gorących źródeł zjeżdża coraz więcej ludzi. Będą biegać. Na 10km. Będą startować w IX Ekologicznym Biegu do Gorących Źródeł.
Mam i ja biegać w Uniejowie, po super płaskiej trasie, idealnej do bicia rekordów. To moja ostatnia szansa w tym roku na poprawę czasu na dystansie 10km. To mój ostatni bieg masowy w tym sezonie.
Mam i ja biegać w Uniejowie, po super płaskiej trasie, idealnej do bicia rekordów. To moja ostatnia szansa w tym roku na poprawę czasu na dystansie 10km. To mój ostatni bieg masowy w tym sezonie.
IX Ogólnopolski Bieg do Gorących Źródeł w Uniejowie |
Aktywność fizyczna – wtorek – 13 października 2015: bieg
Zimno się zrobiło i jesiennie bardzo. Wczoraj to nawet cały dzień padał śnieg. Szczęściem dzisiaj nic nie padało. Co prawda zachmurzenie całkowite i temperatura niska, lecz przynajmniej w miarę sucho.
Asics Gel Pulse 6 - nowe butki z membraną na bieganie zimą |
Od rana bieganie. Najpierw Matylda. 12km wybiegania w terenie. Do tego ja w charakterze asysty rowerowej. Trochę na rowerze chłodno i błotem zachlapałem się całkiem nieźle. Takie uroki jesieni.
Chociaż tak sobie myślę, czy może z tego tytułu książki nie można by zrobić nazwy serii, pisząc go „Szczęśliwi biegają - ultra”. Jak już pewnie wszyscy się domyślili, tekst będzie o książce Magdaleny Ostrowskiej-Dołęgowskiej i Krzysztofa Dołęgowskiego - określających siebie tytułowym mianem szczęśliwców biegających ultra.
O czym jest ta książka? Teoretycznie i według tego co widnieje w tytule, o bieganiu oczywiście. Długim i trudnym bieganiu w terenie. Praktycznie - przynajmniej w moim odczuciu - jest to książka o życiu. O podejmowaniu pewnych wyborów, liczeniu się z ich konsekwencjami i świadomym postępowaniu tak, a nie inaczej. O tym, że mamy możliwość decydowania i gdy z niej korzystamy, robi się trudno, lecz za to interesująco. Wszystko, co napiszę poniżej o tej książce, to wyłącznie moje poglądy. Mój subiektywny zbiór wrażeń. Nie trzeba się z tym zgadzać. Nie trzeba tego lubić. Po prostu piszę, jak ja to widzę.
O czym jest ta książka? Teoretycznie i według tego co widnieje w tytule, o bieganiu oczywiście. Długim i trudnym bieganiu w terenie. Praktycznie - przynajmniej w moim odczuciu - jest to książka o życiu. O podejmowaniu pewnych wyborów, liczeniu się z ich konsekwencjami i świadomym postępowaniu tak, a nie inaczej. O tym, że mamy możliwość decydowania i gdy z niej korzystamy, robi się trudno, lecz za to interesująco. Wszystko, co napiszę poniżej o tej książce, to wyłącznie moje poglądy. Mój subiektywny zbiór wrażeń. Nie trzeba się z tym zgadzać. Nie trzeba tego lubić. Po prostu piszę, jak ja to widzę.
Szczęśliwi biegają ultra - yerba i dobra książka |
Aktywność fizyczna – poniedziałek – 5 października 2015: bieg
Matylda biega, albo się poddaje - ciężko stwierdzić ;) |
Pogoda dopisuje. Jest piękna, ciepła jesień. Po tygodniowym odpoczynku po półmaratonie Matylda wróciła do regularnego biegania i dzisiaj od rana 12km rozbiegania w tempie średnim ok 6min/km. Pisać wiele nie ma o czym. Rozbieganie, jak rozbieganie. Mogło być nawet trochę wolniej, lecz skoro biegło się dobrze, to niech będzie i te 6 minut. Widełki tempowe rozbiegań Matyldy to od ok 6 do 6:40 min/km. Całkiem spory zakres. Jest zapas na lepsze i gorsze dni. Do boju zatem!
Bieg Ptolemeusza w Kaliszu |
Aktywność fizyczna – środa – 30 września 2015: bieg
W tym tygodniu zupełna laba i rozprzężenie ;) Matylda - wiadomo - odpoczywa po swoim pierwszym półmaratonie w Kaźmierzu. A ja. Ja odpoczywam przed niedzielnym biegiem na 10km. No dobra, nie do końca odpoczywam. Dzisiaj wybrałem się na rozbieganie 8km i było rewelacyjnie - rekreacyjnie. W tym tygodniu zrobię sobie tylko dwa biegi, a w niedzielę może uda się wykręcić jakiś czas na 10km.
Przyznaję się bez bicia, że ostatnio moja obecność na blogu była ograniczona do minimum. Większość wpisów wyszła spod ręki Leona, który pracowicie i systematycznie „obrabia” blogowe poletko publikując nowe wpisy dwa razy w tygodniu, hojnie okraszając je zdjęciami, w dużej mierze własnego autorstwa. Mnie przypada rola fotografa jedynie wtedy gdy moja druga połowa bierze udział w zawodach biegowych. Jednakże jak wskazuje nazwa, jest to blog, który prowadzimy wspólnie, pora więc zabrać się do roboty i dokonać subiektywnego przeglądu najciekawszych lektur ostatniego kwartału.
Było o bieganiu, teraz trochę o czytaniu |
Wreszcie nadszedł ten długo oczekiwany dzień. Dzień półmaratońskiego debiutu Matyldy. Biegiem, w którym miała ona po raz pierwszy pokonać 21 km był 3. Hochland Półmaraton Doliną Samy odbywający się w niewielkim Kaźmierzu niedaleko Poznania.
Hochland Półmaraton - okolice startu - gimnazjum w Kaźmierzu |