Zero Waste - śmieć mniej, żyj lepiej - recenzja książki Amy Korst

Amy Korst - Zero Waste Śmieć mniej, żyj lepiej


Pewnie ostatnimi czasy obiło się Wam o uszy hasło "zero waste", czyli proekologicznego stylu życia, w którym dąży się do tego, aby nasze gospodarstwa domowe produkowały jak najmniejszą ilość śmieci, z których tak naprawdę tylko niewielka ilość ulega przetworzeniu, a większość ląduje na ciągle powiększających się wysypiskach. Jeśli jesteście zainteresowani tym tematem i poszukujecie obszernego, ale i bardzo przystępnego źródła wiedzy, to książka amerykanki Amy Korst pod tytułem „Zero waste - śmieć mniej, żyj lepiej” spełni Wasze oczekiwania.


Autorka zawodowo pracująca w szkole średniej jako nauczycielka angielskiego, swój wolny czas poświęca czytaniu i pisaniu o zagadnieniach związanych ze środowiskiem naturalnym. Początkowo wraz ze swoim mężem na zasadzie całkowitego eksperymentu postanowiła prowadzić bezśmieciowy tryb życia tylko przez rok. Rok minął, życie bez śmieci nadal trwa, a Amy podzieliła się z czytelnikami wieloma cennymi wskazówkami, które wypróbowała w praktyce w swoim domu, miejscu pracy i lokalnej społeczności.

„Nawet najdalszą podróż zaczyna się od pierwszego kroku” ten cytat mógłby moim zdaniem być wydrukowany na pierwszej stronie tej książki, ponieważ proces przechodzenia na bardziej świadomy i proekologiczny tryb życia promowany w tej książce to stopniowa ewolucja, a nie śmieciowa rewolucja, która postawi wszystko na głowie i wywróci wasze życie do góry nogami.

Autorka nie traktuje redukcji odpadów dogmatycznie. Pokazuje, na przykładzie swoim i swoich znajomych, że ograniczanie ilości śmieci dla każdego może oznaczać co innego, w zależności od tego na jakim etapie życia się znajdujemy, czy mamy dzieci, czy jesteśmy bezdzietnym małżeństwem lub mieszkamy samotnie.

Po każdym rozdziale dotyczącym redukcji odpadów generowanych w poszczególnych pomieszczeniach naszych domów i miejscach pracy znajdziemy praktyczne podsumowanie i wytyczne na poziomie łatwym, średnim i zaawansowanym. W ten sposób każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie, w zależności od sytuacji życiowej i tego jaki był dotychczas jego stosunek do nabywania i wyrzucania przedmiotów.

W poszczególnych rozdziałach znajdziemy bardzo praktyczne listy produktów wykorzystywanych na przykład w kuchni, czy w łazience generujących dużą ilość odpadów i praktyczne wskazówki autorki z pomysłami na ich zastąpienie.

Amy Korst ujęła mnie swoją uczciwością w podejściu do redukcji odpadów i spojrzenie na tę kwestię w szerszym kontekście. Na przykład zamiana plastikowych szczoteczek do zębów na ich bambusowe biodegradowalne odpowiedniki. Zanim trafią do naszych łazienek, muszą przebyć daleką drogę, ponieważ są produkowane w Australii. W związku z tym ich transport na drugi koniec świata pozostawia ogromny „ślad węglowy”.

Jako wegetarianka cieszę się, że została również poruszona kwestia jedzenia mięsa. Co z tego, że pójdziemy do sklepu ze swoim szklanym pojemnikiem i poprosimy panią ekspedientkę o zapakowanie do niego na przykład szynki hetmańskiej? Może przy okazji tych zakupów nie wygenerowaliśmy kolejnego śmiecia w postaci plastikowej torebki, ale przecież nadal wspieramy przemysł mięsny, który codziennie generuje tak wielką ilość śmieci i toksycznych odpadów zatruwających glebę i wody gruntowe, że śmieci produkowane przez poszczególne jednostki to przy tym pestka.

Książka napisana jest w bardzo przystępny sposób. Zawiera ogromną dawkę inspiracji i motywacji do prowadzenia proekologicznego, bezśmieciowego stylu życia. Niektóre ze wskazówek przedstawionych przez Amy były mi doskonale znane, ponieważ interesuję się ideą zero waste już od dłuższego czasu, ale znalazłam w tej książce również masę przydatnych porad, które na pewno wypróbuję - na przykład te z rozdziału o bezśmieciowych świętach. Wszak Boże Narodzenie tuż tuż, a wraz z nim tony opakowań, resztek jedzenia, niechcianych prezentów.

Jedyną wadą tej książki jest to, że jest bardzo mocno osadzona w realiach amerykańskich i część informacji - takich jak choćby lista organizacji i osób zajmujących się upcyclingiem, do których można przesyłać na przykład zużyte plastikowe opakowania, okulary czy ubrania nie będzie przydatna. Jednak pomimo tego mankamentu uważam tę książkę za wartościowy poradnik i daję jej mocną czwórkę.

  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

2 komentarze