Gorce cz.4 - ostatnia - Szlak Wołoski i Jezioro Czorsztyńskie

Gorce - Szlak Kultury Wołoskiej

Jak wspomniałem w którymś z poprzednich wpisów, w ramach Enklawy Aktywnego Wypoczynku w Gorcach wytyczono Szlak Kultury Wołoskiej. Szlak ma nawiązywać do wędrówek Wołochów oraz wołoskich tradycji, które są w tym regionie bardzo silne, sama zaś Ochotnica została przez króla Władysława Jagiełłę w początkach XV wieku osadzona na prawie wołoskim i była jedną z pierwszych wielkich lokacji wołoskich w Polsce. Wiele ciekawych informacji dotyczących zarówno historii Ochotnicy, jak i genezy powstania Szlaku Kultury Wołoskiej znaleźć można na stronie Skansenu Studzionki.

Gorce - Szlak Kultury Wołoskiej - zabytkowa koliba
Gorce - Szlak Kultury Wołoskiej - zabytkowa koliba

Pogoda od rana była idealna na wędrówki - nie za ciepło, nie za zimno, trochę słońca, trochę chmurek - nic, tylko ruszać przed siebie. Wyruszyliśmy zatem po ósmej rano na Wołoski Szlak. Naszym celem było przejście całego szlaku, wejście po drodze na wieżę widokową na Magurce, oraz jeśli czas i chęci pozwolą dotarcie do miejsca katastrofy samolotu B24-J Liberator "California Rocket" z 459 Grupy Bombowej 15 Armii Powietrznej Armii Stanów Zjednoczonych, uszkodzonego podczas nalotu na niemieckie zakłady chemiczne w Oświęcimiu – Dworach dnia 18 grudnia 1944r.

Gorce - Szlak Kultury Wołoskiej
Gorce - Szlak Kultury Wołoskiej

O Szlaku Wołoskim mogę napisać tylko jedno: dobrze oznakowany, bardzo łatwy do przejścia i piękny krajobrazowo szlak pieszy. Po drodze zobaczyć można dwie zabytkowe koliby, czyli miejsca schronienia dla ludzi i owiec przebywających kiedyś przez cały okres letni na halach. Podczas naszej wędrówki dodatkowo natknęliśmy się na prawdziwy kierdel owiec, który akurat baca wypuścił na halę, obok której przechodziliśmy. Coś niesamowitego. Idziemy sobie spokojnie pod górę, a tu nagle gdzieś za nami słychać charakterystyczny dźwięk dzwonków. O co chodzi? Przed chwilą tam przechodziliśmy i żadnych zwierząt nie widzieliśmy. Zeszliśmy ze ścieżki na halę, a tam stadko owiec pędzi w poprzek łąki na wypas. Cóż było robić - zacząłem fotografować.

Gorce - Szlak Kultury Wołoskiej - tradycyjny wypas owiec na hali
Gorce - Szlak Kultury Wołoskiej - tradycyjny wypas owiec na hali

Dalej była wieża widokowa na Magurce - jedna z czterech postawionych w ramach Enklawy Aktywnego Wypoczynku Gorce. Z wieży roztacza się wspaniała panorama na Tatry, których jednak z powodu zasnuwających je chmur tego dnia prawie nie było widać. Tutaj musieliśmy zdecydować: idziemy dalej zobaczyć miejsce katastrofy Liberatora, czy schodzimy w dół dalszą częścią szlaku.

Gorce - Szlak Kultury Wołoskiej - widok z wieży na Magurce
Gorce - Szlak Kultury Wołoskiej - widok z wieży na Magurce

Z jednego głównie powodu, w zasadzie od nas nie zależnego, musieliśmy podjąć decyzję o skróceniu wycieczki i zejściu w dół do wioski. To właśnie podczas zejścia obejrzeć można drugą zabytkową kolibę (pierwszą mijamy podczas wejścia na Magurkę), tzw. Kurnytową. Budowla ta pochodzi z 1839 roku i jest najstarszym niesakralnym obiektem Gorców wpisanym na listę zabytków. Wrażenia może i kolosalnego nie robi, cóż - to w końcu tylko drewniana chata połączona ze stajnią lub chlewem, ale nie o wrażenie, lecz raczej o ocalenie tak niepozornego świadectwa czasów minionych tu chodzi. Bo ile takich kolib jeszcze pozostało?

Gorce - Szlak Kultury Wołoskiej - najstarsza zachowana koliba
Gorce - Szlak Kultury Wołoskiej - najstarsza zachowana koliba

Czy te zagubione wśród gór i lasów szopy są komukolwiek do szczęścia potrzebne? Nie wiem, lecz wydaje mi się, że w tym naszym przez tylu najeźdźców niszczonym kraju, nawet i ta drewniana nieszczególnie może piękna koliba, warta jest zachowania dla kolejnych pokoleń. Zawsze to jakiś kawałek historii, szczególnie, że Kurnytową Polanę obrał sobie jako siedzibę sztabu IV Batalion I Pułku Strzelców Podhalańskich pod dowództwem kpt. Juliana Zapały – „Lamparta”, jednego z najbardziej doświadczonych partyzantów gorczańskich, a dodatkowo w tej akurat budowli ukrywało się przez pewien czas dziewięciu członków załogi ocalałych z katastrofy Liberatora.

Gorce - Szlak Kultury Wołoskiej
Gorce - Szlak Kultury Wołoskiej

Sytuacja trochę podobna do opisanego poprzednio redyku i kulturowego wypasu owiec. Nie wiem, kiedy odbył się ostatni "prawdziwy" redyk w tym regionie, lecz te folklorystyczne, ukazujące piękno tradycji, wznowiono chyba dopiero w 2010 roku. Niby nikomu to do szczęścia nie potrzebne, ale jakże piękne, dla turystów atrakcyjne, a dla miejscowych pozwalające starszym przypomnieć sobie, jak to drzewiej bywało, a młodszym zobaczyć i posmakować tradycji, z której się wywodzą, poznać korzenie i może nawet być z nich dumnym?

Gorce - Szlak Kultury Wołoskiej - uwaga mały Alien na szlaku
Gorce - Szlak Kultury Wołoskiej - uwaga mały Alien na szlaku

Wszystkim przebywającym w Ochotnicy Górnej lub Dolnej gorąco polecamy spacer Szlakiem Wołoskim. My szliśmy w poniedziałkowe przedpołudnie i na szlaku było zupełnie pusto. Jedynych turystów spotkaliśmy obok wieży widokowej na Magurce, gdy urządzali sobie coś w rodzaju "obiadu na trawie". Później dopiero przed samą Ochotnicą pojawiło się kilku wędrowców. Poza tym - żywego ducha. Tylko szlak, przyroda i my. Cisza, spokój i piękne otoczenie. Zapomniałbym napisać, że wzdłuż całego szlaku ustawione są słupki wskazujące drogę, tablice informacyjne opisujące mijane obiekty oraz ławki, na których można przysiąść i chwilkę odsapnąć. Zatem - aparaty w dłoń i do boju! Ze Szlaku Wołoskiego na pewno wrócicie z pięknymi wspomnieniami w głowie i równie wspaniałymi ujęciami na kartach aparatów czy telefonów!

Mały spacer nad Jezioro Czorsztyńskie i podsumowanie


Ostatniego dnia naszego pobytu w Gorcach wybraliśmy się na krótką wycieczkę nad jezioro Czorsztyńskie. Cała trasa to chyba nawet mniej, niż 10 km. Taki spacerek najpierw czerwonym, a później niebieskim szlakiem. Co prawda powrót to w większości podejście na pasmo Lubania, ale idzie się całkiem wygodnie, szczególnie że część trasy prowadzi gładką asfaltową drogą.

Pisać tu wiele nie ma o czym, popatrzcie lepiej na zdjęcia.

Widok na Jezioro Czorsztyńskie
Widok na Jezioro Czorsztyńskie

Jak nam było w tych Gorcach? Pomijając nieszczęsną sprawę dojazdu i małe oszustwo pewnej pani, nie mamy na co narzekać. Pogoda dopisała, czasem było aż za ciepło. Na dzień biegu, jakby na zamówienie, nastąpiło pogorszenie pogody, ochłodzenie i opady, z czego bardzo się cieszę, bo pokonanie 80-ciu kilometrów w trzydziestokilkustopniowym upale mogłoby być bardzo trudne. Co prawda Matylda z powodu dużych opadów i znacznego pogorszenia się warunków na szlakach, zrezygnowała ze startu w swoim biegu, ale co się odwlecze, to nie uciecze i na pewno będzie jeszcze okazja pobiegać po górach.

Widok na Jezioro Czorsztyńskie
Widok na Jezioro Czorsztyńskie

Gorce to jeszcze stosunkowo mało zadeptane góry. Na szlakach jest zwykle cicho i spokojnie. Większy ruch zaczyna się w dni wolne lub świąteczne. Chociaż, jeżeli trochę skręcić z Głównego Szlaku Beskidzkiego, z utartych ścieżek na Turbacz czy Lubań, to niemal zawsze cieszyć się można ciszą, spokojem i otaczającą przyrodą. Naszym zdaniem Ochotnica to dobra baza wypadowa na wędrówki po gorczańskich szlakach, zdecydowanie jest tu gdzie wędrować i co oglądać, a krajobrazy są po prostu przepiękne.

I choć Gorcom niczego nie brakuje, to nie będziemy ukrywać, że dla nas bardziej klimatycznym regionem Polski jest Podlasie i to właśnie stamtąd mamy najwięcej miłych wspomnień. Nie wiem, czym jest to spowodowane. Może to kwestia ludzi i ich zachowań, wzajemnego odnoszenia się do siebie i innych. Może Podlasie jest zwyczajnie spokojniejsze i bardziej stonowane, a życie toczy się tam trochę wolniej i spokojniej?

Widok na Jezioro Czorsztyńskie
W drodze do jeziora

Podlasie postrzegamy jako szerokie, płaskie, dostojne i bez pośpiechu po horyzont rozciągnięte. Tutaj, w górach, wszystko jest jakby bardziej ostre, zdecydowane i wyraziste. Wiem, że to właśnie o górach często mawia się, iż są majestatyczne i pewnie w większej części jest to zgodne z prawdą. Mi jednak czasem wydaje się, że góry trochę osaczają i przygniatają swoim ogromem. Nie chcę powiedzieć, że jest to jakieś bardzo negatywne odczucie, lecz raczej, że trochę brakło nam tu miejsca na swoistą rozwleczoną zadumę, na pewien rodzaj nieszkodliwej melancholii, którą czasem lubimy, a której tak łatwo doświadczaliśmy, będąc na Podlasiu.

Gorce - piękne widoki gwarantowane
Gorce - piękne widoki gwarantowane

Będąc w Ochotnicy, spotkaliśmy się ze stwierdzeniem, że wielu mieszkańców regionu chciałoby, aby było tu podobnie, jak trochę dalej na Podhalu, to znaczy: więcej turystów, większy ruch, więcej pieniędzy... Bez oglądania się na koszty takiej komercjalizacji, bez brania pod uwagę tego, że wraz z pójściem w "masówkę" bardzo łatwo jest zatracić charakterystyczny klimat i nastrój miejsca. Jak zwykle - każdy ma swoje racje i przepisy na życie. My w każdym razie na pewno nie chcielibyśmy, aby Gorce zamieniły się w drugie Tatry. Jedne - w połączeniu z Zakopanem - w zupełności w Polsce wystarczą.

Gorce - widok na Tatry o poranku
Gorce - widok na Tatry o poranku

Agroturystyka, w której się zatrzymaliśmy? Widoki - bez dwóch zdań - przepiękne na cztery strony świata, taras wypoczynkowy - piękna sprawa. Jedzenie super - także wegetariańskie. Zakwaterowanie bez większych uwag. Co do reszty... Po raz ostatni tak sążniste regulaminy traktujące o tym co można bez ograniczeń, a co lepiej robić oszczędnie (np. korzystać z ciepłej wody) rozmieszczone w pokojach i miejscach wspólnych spotkaliśmy na kempingu w Nexo, u średnio przyjaźnie do Polaków nastawionego Duńczyka. To byłoby tyle na temat kwatery.

Gorce - tak to można wypoczywać

Czy wrócimy tu jeszcze? W to samo miejsce raczej niekoniecznie, ale ogólnie w jakieś niskie i spokojne góry, pewnie tak. Raz, że wiąże się to z bieganiem ultra, które póki co mi się podoba, dwa, że oprócz biegania można sobie także spokojnie po górach maszerować, co bardzo podoba się Matyldzie a i ja chętnie na ładne widoki w spokoju popatrzę.

Gorce
Niezły widok z okna, prawda?

  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

0 komentarze