Decathlon - odzież do biegania Kalenji - pozytywne zaskoczenie

Odzież do biegania Kalenji. Marka powszechnie znanego Decathlonu. My wpadliśmy na nią dopiero teraz. Na gorąco kilka uwag dotyczących ceny, jakości wykonania i komfortu użytkowania, czyli pierwsze wrażenia po bieganiu z Kalenji.

Od początku naszej przygody z bieganiem nigdy nie mieliśmy styczności z tak popularną w Polsce marką, jaką jest Kalenji. Tak jakoś wyszło. Nie to, że byliśmy jakoś bardzo negatywnie nastawieni do jakości, chociaż może trochę też, ale bardziej to, że nigdy nam z Decathlonem nie było po drodze. Wiedzieliśmy, że taka marka istnieje, że mnóstwo ludzi używa przeróżnych rzeczy tej marki, lecz sami jakoś nigdy nie pomyśleliśmy, żeby coś z logo Kalenji kupić.

Odzież biegowa Kalenji
Odzież biegowa Kalenji

Mieliśmy - i mamy nadal - swoje ulubione marki, takie jak np. Brubeck - polska firma, co ma dla nas pewne znaczenie i jakoś nie było potrzeby szukać czegoś nowego. Co tu jednak dużo kryć: porównanie cenowe pomiędzy Brubeckiem, a Kalenji wychodzi zdecydowanie na korzyść tej drugiej firmy.

I gdzie tu teraz nasz zakupowy patriotyzm, o którym czasem pisaliśmy? Nie wiem. Kto chce, może się śmiać i pokazywać palcem. Trudno. Piszę uczciwie, jak jest. Tym razem zdecydowałem się na Kalenji. Jak mówi ludowe porzekadło: „Tak krawiec kraje, jak materii staje”. Co wcale nie oznacza, że teraz będę kupował jedynie rzeczy tej marki. Przyznaję, pewna doza niekonsekwencji w tym jest. Jeśli teraz ktoś uważa, że sami nie zawsze postępujemy zgodnie z tym, co piszemy, to jak najbardziej ma do tego prawo. Nie ma ludzi idealnych. Jedyne, co mam na swoje usprawiedliwienie, to fakt, że ostatnio kupiłem bluzę do biegania od Surge Polonia - także polskiej firmy.

Bluza do biegania - Surge Polonia
Bluza do biegania - Surge Polonia

Koniec dygresji patriotyczno - cenowej. Zdarzyła się okazja i zostałem szczęśliwym posiadaczem kilku rzeczy marki Kalenji:

  • bluzy do biegania Ekiden, kolor żółto-żarówiasty, aż oczy bolą;
  • legginsów do biegania na chłodne dni Ekiden warm;
  • skarpet Eliofeel high;
  • oraz uwaga, uwaga: męskich slipów oddychających.

Bluza do biegania Ekiden

Skład surowcowy to 100% poliester. Wg tego, co piszą na stronie: bluza została opracowana w oparciu o technologię Stratermic, która zapewnia izolację przed zimnem i jednocześnie gwarantuje dobre odprowadzanie wilgoci przy temperaturze < 15 °C. Można ją też założyć pod kurtkę, by zwiększyć swoją ochronę w niepogodę.


Bluza do biegania Kalenji Ekiden
Bluza do biegania Kalenji Ekiden - przód

Używałem tej bluzy w listopadzie, w temperaturze ok 10-15 stopni. Raz podczas dość mocnego deszczu. Muszę powiedzieć, że bluza bardzo mi podpasowała. Nie ma jedynie tych „mini rękawiczek z dziurą na kciuk”, do których się przyzwyczaiłem. Poza tym po kilku użyciach oceniam produkt jak najbardziej pozytywnie.

Jest wygodnie, nie ciasno, do pewnego momentu bluza chroni nawet przed mniejszym deszczem. Materiał przyjemny w dotyku, nie drapie, nie obciera. Nie jest taki „plastikowy”, jak to się czasem w tanich ciuchach biegowych zdarza. Jeżeli bluzy kompletnie nie przemoczymy (co raz mi się zdarzyło), to dobrze utrzymuje ona ciepło. Po solidnym przemoczeniu niestety dość długo schnie (przynajmniej przy niskiej temperaturze otoczenia, a raczej w lipcu nikt w niej biegał nie będzie) i w takim przypadku trzeba do końca biegu równo napierać, bo w przeciwnym razie może zrobić się nieprzyjemnie chłodno…

Bluza do biegania Kalenji Ekiden
Bluza do biegania Kalenji Ekiden - tył

Dodatkowo kolor tej bluzy jest naprawdę porażający. W sam raz na bieganie w jesiennych słotach i szarugach. Trochę szkoda, że jedynym elementem odblaskowym jest maleńka wszywka gdzieś z boku. Gdyby producent dodał kilka odblasków, byłoby o wiele lepiej pod tym względem.


Bluza do biegania Kalenji Ekiden
Bluza do biegania Kalenji Ekiden - rękaw


Pomimo drobnych wad, bluzę Kalenji Ekiden oceniam na mocną czwórkę, na którą moim zdaniem w pełni zasługuje, zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę cenę: w tym momencie (listopad 2015) bluza w internetowym Decathlonie jest dostępna za 34.99.


Legginsy do biegania Ekiden warm

Wierzcie, lub nie, lecz do tej pory miałem jedną parę długich ciepłochronnych legginsów biegowych. Ostatnio zaniosłem je nawet do zakładu krawieckiego, w celu wszycia jakiejś łaty w kroku, ponieważ zaczęły się nieco przecierać… Priorytetowym zakupem były więc kolejne legginsy do biegania w sezonie jesienno-zimowym. Padło na Kalenji Ekiden warm.


Legginsy do biegania Kalenji Ekiden warm
Legginsy do biegania Kalenji Ekiden warm

Na początek skład: 91% poliester, 9% elastan. Teraz nowomowa producenta: legginsy wykonane są w oparciu o technologię Stratermic, która chroni przed zimnem (przy temperaturze < niż 10 °C). Mają także wewnętrzną kieszeń, do której można schować klucze do domu lub samochodu. Dla osób biegających nocą wszyliśmy elementy odblaskowe z przodu (logo marki).

I w zasadzie wszystko się z tym opisem zgadza. Nie mam się tu do czego przyczepić. Po pierwsze: wreszcie znalazłem spodnie, w które mieszczą się moje uda i które - co najważniejsze - nie są przy tym o 10cm za długie, jak to do tej pory bywało. Moje dotychczasowe legginsy pełniły dzięki swej nadmiernej długości dodatkową rolę stuptutów. Teraz mam spodnie do biegania, które są odpowiednio długie i szerokie. I wiecie co? Jestem z nich nadzwyczaj zadowolony.


Legginsy do biegania Kalenji Ekiden warm
Legginsy do biegania Kalenji Ekiden warm - wewnętrzna kieszonka na drobiazgi

Nie mają co prawda zamków w dolnej części nogawek, lecz zupełnie mi to nie przeszkadza. Wewnętrzna kieszonka na moje potrzeby jest także wystarczająca. Doskonałe legginsy na codzienne bieganie w chłodniejsze dni. Dobrze chronią przed chłodem, są miłe w dotyku, całkiem solidnie opinają nogi i ogólnie podczas biegu nie dają nam znać o swojej obecności. Nie wiem, czy elementy odblaskowe tak bardzo podnoszą cenę, lecz tutaj też producent na nich poskąpił. Jedyny odblask to logo firmy na jednej z nogawek. Bardziej dekoracja, niż coś zwiększającego bezpieczeństwo.


Legginsy do biegania Kalenji Ekiden warm
Legginsy do biegania Kalenji Ekiden warm - zakończenie nogawki

Nie wiem, jak z trwałością i wytrzymałością materiału, zwłaszcza w szczególnie narażonych na przetarcia miejscach (te kilka słów piszę po paru użyciach), ale - podobnie jak w przypadku bluzy - dla uzyskania kompletnego obrazu trzeba dołożyć cenę.

Obecnie (listopad 2015) legginsy do biegania Kalenji Ekiden warm kupimy w internetowym Decathlonie za 49.99. Moja ocena po kilku użyciach to mocna czwórka z dużym plusem.



Skarpety Eliofel high oraz oddychające slipy do biegania

Jak się okazało - skarpety to rzecz podczas biegu dość ważna. Ci, którzy w miarę regularnie śledzą wpisy na blogu zauważyli być może, że często narzekałem na nowe buty Asics, które przez pewien czas od zakupu znacznie obcierały mi stopy. Przy trzeciej parze Asicsów już wiedziałem, że nowe buty, to nowe pęcherze.

Teraz jestem w trakcie „rozbiegania” niedawno kupionych Gel Pulse 6 GoreTex i oczywiście - a jakżeby inaczej - obcierały mnie one od początku. Kupiłem te nieszczęsne skarpety Kalenji Eliofel i… sprawa z pęcherzami się skończyła. Może dla kogoś będzie śmieszne, to co teraz napiszę, lecz do tej pory biegałem w jakichś niby trochę „usportowionych” skarpetach (przeważnie SestoSenso), ale nie były to produkty stricte do biegania. Byłem święcie przekonany, że głównymi sprawcami pęcherzy na moich stopach są nowe buty, które muszą się dopasować, bo po jakimś czasie każde z nowych butów rzeczywiście przestawały obcierać.

Okazało się to jednak nie do końca być prawdą. I tutaj docieramy wreszcie do skarpet Eliofel. Skład to: 94% poliamid, 6% elastan. Producent deklaruje: delikatny w dotyku materiał, płaski szew na palcach, przewiewny materiał na wierzchu stopy, elastyczny pas na wierzchu sprawia, że skarpeta dobrze trzyma się na stopie.


Skarpety Kalenji Eliofel high
Skarpety Kalenji Eliofel high

Tyle deklaracji. A jak wyglądają konkrety? Jest dobrze. Buty, które dwa dni wcześniej, gdy biegałem w moich dotychczasowych skarpetach, wytworzyły na mojej stopie całkiem solidny pęcherz, dzisiaj - podczas biegu w skarpetach Eliofel - przestały obcierać! Bingo! Jestem bardzo zadowolony. Okazało się, że to nie nowe buty, lecz niedobrane skarpety powodowały otarcia.

Dla miłośników krótkich skarpet (stopek, czy jak je tam nazywać): Eliofel to skarpeta o raczej standardowej długości. Nie wiem, czy „high” w nazwie odnosi się właśnie do długości, czy do jakiejś innej cechy, w każdym razie Eliofel to standardowe skarpety do kostki.

Z moich wrażeń po kilku użyciach: skarpeta nie przeszkadza, nie obciera, ładnie przylega do stopy, nie obciska zbyt mocno kostki. Stopa nie poci się jakoś nadmiernie. Mogę powiedzieć, że produkt - jak dla mnie - niemal idealny. Przynajmniej jeżeli chodzi o bieganie jesienią. Pokusiłbym się nawet o wystawienie takiej słabej piątki na zachętę ;)

Skarpety Kalenji Eliofel kupimy obecnie (listopad 2015) w internetowym Decathlonie w cenie 14.99 za dwie pary.


Na zakończenie jeszcze kilka zdań o oddychających slipach do biegania z Decathlonu. Slipy nie posiadają jakiejś specjalnej wyszukanej nazwy. Ich skład surowcowy to: 66% poliester, 15% poliamid, 13% elastan, 6% elastodien. Wg zapewnień producenta: skóra pozostaje sucha: ubranie wchłania i odprowadza wilgoć oraz szybko schnie, ponadto produkt ogranicza podrażnienia podczas biegania dzięki przesuniętym szwom.

Co do schnięcia to trudno mi się wypowiadać, bo - jak już nieraz pisałem - dość mocno się pocę - i jak do tej pory żadna marka odzieży biegowej nie zadowoliła mnie w tym zakresie do końca.


Slipy Kalenji do biegania
Slipy Kalenji do biegania

Jeżeli chodzi o wygodę to muszę przyznać, że slipy są bardzo wygodne. Wcześniej przeważnie biegałem w bokserkach (biegowych co prawda), ale zawsze gdzieś mi się podwijały itp. W przypadku slipów nie ma tego problemu, bo i nie ma się co podwijać. Bałem się trochę, że z racji moich dość rozbudowanych ud będę się „zacierał w kroku”, nic takiego jednak nie nastąpiło. Jest wygodnie, slipy nie przeszkadzają w bieganiu, podtrzymują to, co podtrzymywać powinny. Słowem: całkiem niezłe gatki.

Podsumowując: oddychające slipy biegowe Kalenji to całkiem przyzwoity produkt. Mocna czwórka. Obecnie (listopad 2015) kupimy je w internetowym Decathlonie za 24.99 za sztukę.


Rozmiarówka

Jeżeli chodzi o rozmiarówkę to odnoszę wrażenie, iż jest ona nieco zaniżona. Zarówno bluzę, jak i legginsy, kupiłem w rozmiarze L, a gdybym kupował bez przymierzania - przez internet - to pewnie wybrałbym rozmiar M, bo przeważnie taki kupuję. Skarpety są znormalizowane i tutaj nie ma problemu. Slipy dla odmiany kupiłem w rozmiarze M, ponieważ L-ki byłyby już zdecydowanie zbyt obszerne.

A zatem: kupując produkty Kalenji lepiej robić to w sklepie „stacjonarnym” (w sensie: nie przez internet, zwłaszcza że Decathlon nie udostępnia na stronie żadnych tabel rozmiarowych - poprawka dzięki asi.kos z IG - jest tabela umożliwiająca wybór rozmiaru, jednak odnośnik do niej nazywa się "Jaki rozmiar wybrać" i jest - jak dla mnie - trochę mało widoczny) -  i przymierzyć je przed zakupem (z wyjątkiem gatek oczywiście), gdyż w przeciwnym razie może się okazać, że będziemy musieli odesłać produkt do wymiany na większy.


Ten mały napis "Jaki wybrać rozmiar?" jest odnośnikiem do tabeli rozmiarów - nie zauważyłem


Lądujemy

Produkty Kalenji zaskoczyły mnie. Zaskoczyły mnie pozytywnie. Uczciwie powiem, że nie spodziewałem się, iż będą aż tak udane. Zaznaczam, że nie wiem, jak wygląda sprawa, jeżeli chodzi o trwałość, ponieważ ten tekst piszę po kilku, kilkunastu użyciach. Nie chciałem jednak pisać o trwałości, lecz raczej o tym właśnie pozytywnym wrażeniu, jakie zrobiły na mnie rzeczy do biegania marki Kalenji. Nie wiem, może w przypadku butów sprawa wygląda nieco inaczej, jeżeli chodzi jednak o rzeczy, które tu opisałem, to są one całkiem przyzwoicie wykonane i nieźle uszyte.

Jedyny problem to to nieszczęsne pochodzenie tych rzeczy. Produkty nie polskie, szyte pewnie przez ludzi za jakieś marne grosze (skądś ta niska cena musi się brać). Cholera, niesprawiedliwy jest ten świat i czasem człowiek staje przed głupim dylematem: kupić droższe, lecz produkowane w Polsce, przez Polaka i dać mu tym samym szanse na dalsze zatrudnienie, czy kupić tańsze, szyte w jakimś egzotycznym kraju za psie pieniądze i miskę ryżu i „utuczyć” jakąś wielką sieć handlową.

Tutaj drogo, tam nieuczciwie. Tak źle i tak niedobrze. Dodatkowo każdy z nas ma do dyspozycji jakieś ograniczone środki… Nie wiem. Nie potrafię do końca rozwiązać takiego problemu. Boleć może to, że produkowane w Polsce rzeczy nie mogą być tak tanie, jak ich dalekowschodnie odpowiedniki z powodu jakichś polityczno - ekonomicznych uwarunkowań, na których się nie znam i o których nic mądrego nie potrafię powiedzieć. Mogę tylko rozdziawić gębę, stać i dziwić się dlaczego to wszystko jest tak dziwnie i niesprawiedliwie poukładane.

Poddaję się. Nie chcę powiedzieć, że świat jest, jaki jest i nie moją rolą jest jego naprawianie. Chciałbym raczej napisać, że świat jest jaki jest i ja na skalę globalną na pewno go nie naprawię. Mogę jedynie starać się robić coś w skali lokalnej. Ot, choćby starać się częściej wybierać polskie i w Polsce produkowane produkty - co uparcie robi Matylda w dziale kosmetycznym. Mogę - jak usłyszałem ostatnio w jakimś filmie - dawać przykład, że patriotyzm to nie tylko marsze ze sztandarami i wieńcami, lecz przede wszystkim dbałość o najbliższe otoczenie i przestrzeń publiczną. Mogę i staram się to robić. Chociaż tyle. Tłumaczę się? Może trochę… No cóż, mówią że tylko winny się tłumaczy. Może i czuję się trochę winny… może i tak…

Jeżeli coś w tym tekście Cię zainteresowało, zbulwersowało, masz zupełnie inne zdanie na temat odzieży do biegania z Decathlonu, lub jeśli po prostu chcesz wyrazić swoje zdanie, to serdecznie zapraszamy do dyskusji w komentarzach. Bez moderacji i odrzucania tego, co nam - autorom bloga - się nie podoba, ale też bez chamstwa, wulgaryzmów i z poszanowaniem zdania innych dyskutujących. Dzięki za to, że jesteście, bo gdyby czytać nie było komu, to i pisać by się nie chciało…

  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

0 komentarze