Dziennik aktywności fizycznej – 25 - 31 maja 2015

Aktywność fizyczna – wtorek – 26 maja 2015: bieg




Ciąg dalszy naszego radosnego tuptania. Zgodnie z planem i założeniami Matylda robi sobie dzisiaj małe rozbieganie: 8km w spokojnym tempie konwersacyjnym. Pisać wiele nie ma o czym, bo cóż tu wielkiego o rozbieganiu wymyślać można ;) Chyba tylko tyle, że z uporem i wytrwale realizujemy plany, a poza tym niedługo trzeba będzie pomyśleć o nowych butkach biegowych dla Matyldy.


Bieg - 26 maja 2015


Ja także dzisiaj pobiegałem. Rozbieganie w drugiej strefie 10km plus interwały - rytmy 5x100/100m na ok 80% możliwości przeplatane truchtem. Coś się po południu pogoda trochę popsuła i praktycznie przez cały bieg kropił lekki deszczyk i dość solidnie wiało. Mimo tego dzisiejsze bieganie zaliczam do całkiem przyjemnych i udanych.

Bieg - 26 maja 2015


Aktywność fizyczna – czwartek – 28 maja 2015: bieg

Z precyzją szwajcarskiego zegarka ;) Matylda od rana wybrała się na bieganie. Dzisiaj w planach trochę inny zestaw: 8km spokojnego rozbiegania w okolicach 6:30/km i wolniej, a do tego 4km biegu w tempie biegu na 10km, czyli ok 5:55/km. Plany planami, a życie życiem - jakoś nie było weny do biegania i dlatego przebiegłam tylko 10km, zamiast planowanych 12-stu.

Bieg - 28 maja 2015


Wieczorem czas na moje zabawy biegowe, czyli 12km rozbiegania - druga strefa i trochę rozciągania na zakończenie. Może i specjalnie pasjonujące te rozbiegania nie są, ale dają sporo radości i pozwalają cieszyć się niespiesznym bieganiem, zwłaszcza że i pogoda i przyroda wręcz zachęcają do takich spokojnych wybiegań.

Bieg - 28 maja 2015

Aktywność fizyczna – sobota – 30 maja 2015: bieg

W sobotę miałem ambitny plan biegowy: 2km rozbiegania w drugiej strefie, 2km biegu po 5:10/km, później 5 x po 2km po 4:45/km naprzemiennie z jednym kilometrem w tempie ok 06:00/km. Do trzeciego interwału było całkiem znośnie. Później zawróciłem i dostałem wiatrem w twarz. Wczesnym popołudniem wiało potwornie. I właśnie ten wiatr mnie wykończył. Zamiast pięciu zrobiłem trzy interwały i jeden taki nie w tempie i dałem sobie spokój. Naprawdę zawiewało konkretnie. Poza tym nogi po wczorajszym "dniu nóg" na siłowni w ogóle nie chciały współpracować. Bieganie w sobotę będzie chyba tylko wtedy, gdy będzie to spokojne rozbieganie. W przeciwnym wypadku przekładam na niedzielę i tyle.

Bieg - 30 maja 2015

Tak na koniec trochę żywieniowo. Każdy pewnie lubi koktajle owocowe. My też ;) Ale nie zawsze chce się nam te wszystkie owoce myć, kroić i ogólnie - przygotowywać. Ostatnio w sklepie z owadem na B ;) wynaleźliśmy coś takiego:


Smoothie z Biedronki
Smoothie z Biedronki - całkiem udany produkt


Bardzo fajna sprawa. Owoce pokrojone, zamrożone i bez żadnych dodatków. Wystarczy na kilkanaście minut wrzucić do blendera, coby nieco odtajały, dodać wody, mleka, soku, czy co kto tam lubi - zmiksować i wychodzi chłodny i całkiem przyjemny koktajl owocowy. Szybko, smacznie i niedrogo! Warto spróbować.


Jeszcze jedna sprawa. Na niedzielę szykujemy się na kolejny bieg :) Kto i na ile? Aaa, zobaczycie, jak napiszemy ;) A tak na poważnie to w tygodniu postaram się wrzucić jakąś relację ze zdjęciami, ale bądźcie wyrozumiali, bo aktualnie mam pewne zawirowania w pracy i z czasem niespecjalnie ciekawie się porobiło - to na szczęście tylko chwilowe i później będzie lepiej ;)

  • Podziel się:

To też może Cię zainteresować

2 komentarze

  1. Widzę, że u Was - jak zwykle aktywnie - trzymam kciuki za Matyldy motywację w przygotowaniach do półmaratonu :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki wielkie :) Staramy się coś tam zawsze podziałać, choć czasem różnie to wychodzi.

    OdpowiedzUsuń